O wczorajszym wyścigu zespół BWT Alpine F1 z pewnością będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Skończyła się passa zdobywania punktów, a rozpoczynane na mokrej nawierzchni zmagania dla kilku kierowców zmieniły się w koszmar. Nawet dla tych, którzy osiągnęli metę, że wspomnę tu Lewisa Hamiltona…
Początek weekendu nie zapowiadał się źle. W pierwszym treningu Alonso finiszował z siódmym czasem. Ocon był wprawdzie trzynasty, ale pierwsze sesje nigdy nie są miarodajne.
W kwalifikacjach w Q1 Ocon miał problemy, ale Alonso uzyskał dziewiąty wynik i tracił do lidera tylko minimalnie ponad 1,4 sekundy. W Q2 był wyraźnie lepszy, bo wbił się do czołowej szóstki, a w Q3 był nawet piąty! W związku z tym liczyliśmy na dobry wynik w sprincie i w wyścigu.
I przeliczyliśmy się… Weekend był trochę deszczowy i start do wczorajszych zmagań odbywał się na mokrym torze. W efekcie już na początku doszło do kilku kolizji, w wyniku których odpadł m.in. Carlos Sainz. Również prawy bok oraz fragmenty podłogi bolidu Alpine, którym jechał Fernando Alonso, został bardzo mocno uszkodzony. W efekcie Hiszpan został wycofany z wyścigu, a na torze francuską ekipę reprezentował już tylko Esteban Ocon. Niestety i on nie miał zbyt wiele do powiedzenia, a do tego na skutek niebezpiecznej sytuacji w alei serwisowej otrzymał 5-sekundową karę. W efekcie sklasyfikowano go na czternastej pozycji, acz wyścig ukończył trzy oczka wyżej.
„Był to dla nas frustrujący wyścig, w którym nie zdobyliśmy żadnych punktów. Dla mnie było to trudne od początku, a wynik w kwalifikacjach pogorszył resztę mojego weekendu, więc jeśli się nad tym zastanowić, gdzie skończyliśmy dzisiaj przed uwzględnieniem kary, nie jest tak źle. Nie da się jednak ukryć, że brakowało nam trochę tempa wyścigowego i ostatecznie nie byliśmy wystarczająco szybcy, aby zdobyć punkty nawet bez pięciosekundowej kary. To naprawdę ciasny tor, ale przyjrzymy się dokładnie, co się wydarzyło, aby zobaczyć, czy można było tego uniknąć. Nauczymy się czegoś i przejdziemy dalej – ja już nie mogę się doczekać Miami” – powiedział Esteban Ocon.
„To był dla mnie kolejny niefortunny wyścig w tym sezonie. Miałem dobry start i awansowałem na ósme miejsce, ale po prawej stronie podłogi i na boku nadwozia było dużo uszkodzeń, więc nie miałem innego wyjścia, jak tylko wycofać się z wyścigu. To niefortunne, ponieważ mały kontakt z Mickiem [Schumacherem], który nie był zamierzony, zniszczył nasz samochód i wyścig. Po Australii czuję, że mógłbym zdobyć 20 lub 30 punktów w mistrzostwach, a mam tylko dwa. To pechowe! To długi sezon i jest jeszcze wiele punktów do zdobycia” – zapowiada Fernando Alonso.
„To oczywiste, ten weekend był dla zespołu rozczarowujący i jest to pierwszy wyścig sezonu, po którym wyjeżdżamy bez zdobycia punktów. Musimy upewnić się, że to się nie powtórzy w tym roku, ponieważ mamy znacznie większy potencjał. Jako zespół jest wiele obszarów, które musimy poprawić, a także musimy szybko usuwać błędy, jeśli mamy osiągnąć nasze ambitne cele. Chociaż czujemy się sfrustrowani dzisiejszym wynikiem, będziemy liczyć na to, że będzie to dodatkowa motywacja, aby nie przeżywać tego uczucia ponownie w ciągu roku. Jestem przekonany, że zespół będzie ciężko pracował i absolutnie musimy wrócić do gry w następnym grand prix w Miami” – obiecuje Laurent Rossi, dyrektor generalny Alpine.
BWT Alpine F1 Team zajmuje aktualnie szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Alpine F1 Team
Najnowsze komentarze