Fluence Z.E. jest trzecim elektrycznym samochodem marki Renault (po Twizy i Kangoo). To jednocześnie kolejne auto – po Nissanie Leaf – które można zamawiać w Wielkiej Brytanii, produkowane przez Alians Renault-Nissan. Fluence Z.E. jest jednak tańszy od Leafa, a przy tym ma naprawdę niezłe wyposażenie standardowe, m.in. 16-calowe felgi ze stopów lekkich, automatyczne światła i wycieraczki, klimatyzację, tempomat i inteligentną nawigację satelitarną Carminat TomTom, których nota bene Renault sprzedał już przeszło milion.
Tak naprawdę największe obawy związane z samochodami elektrycznymi budzi ich zasięg. Przywykliśmy do tego, że tankujemy nasze auta co kilkaset, a nawet co tysiąc kilometrów. Samochód elektryczny pokona kilkakrotnie niższy zasięg. W dodatku jego ładowanie trwa dłużej, niż tankowanie paliwem tradycyjnym, a dodatkowym problemem jest brak infrastruktury. Fluence Z.E. ma zasięg 115 mil (ponad 180 km), ale może on dynamicznie ulec zmianie w zależności od stylu jazdy, obciążenia pojazdu, czy wykorzystania urządzeń pokładowych. Samochodem tym może całkiem wygodnie podróżować pięć osób. A teraz wiadomo jeszcze, że jest on relatywnie tani. Dla porównania znacznie mniejszy Mitsubishi i-Miev kosztuje na wyspach 23.990 funtów, czyli o przeszło 6.000 funtów więcej! A jest to autko typowo miejskie przeznaczone dla nie więcej, niż czterech osób.
Z pewnością przyszłość należy do samochodów elektrycznych. Można je kochać, bądź nienawidzić, ale obawiam się, że przed nimi nie uciekniemy. Cieszmy się więc, że tak duży wkład w rozwój tej technologii mają koncerny francuskie, z Renault na czele.
KG
Najnowsze komentarze