Początek roku nie był zbyt udany dla Vauxhalla będącego własnością koncernu Stellantis. W sieci pojawiła się baza danych, którą rzekomo wykradziono z serwerów marki. Co może zawierać?
Firma Vauxhall Motors prawdopodobnie padła ofiarą hakera, który wykradł bazę danych, zawierającą dzienniki połączeń między pracownikami a klientami. Łącznie w bazie znajduje się 5,5 miliona rekordów, co może wskazywać na to, że baza zawiera informacje z długiego okresu.
W bazie znajdowały się dzienniki połączeń między pracownikami a klientami, zawierające takie dane jak:
- Identyfikatory użytkowników,
- identyfikatory witryn,
- Daty połączeń,
- Numery telefonów,
- Identyfikatory spraw,
Wpis hakera pojawił się na jednym z forów, poświęconych bezpieczeństwu sieci. Na tą chwilę firma nie odniosła się do informacji o włamaniu. Nie ma też informacji, czy ujawnione dane mogą zaszkodzić aktywności koncernu samochodowego.
Zobacz: Testy samochodów. Pomiary, opinie, spalanie
Informacja o włamaniu pojawiła się kilka tygodni po tym, gdy ujawniono, że Stellantis ogranicza koszty funkcjonowania swojego działu IT we Francji. Pracownicy mieli być przeniesieni do firmy zewnętrznej, co wywołało protesty związkowców. Jednym z podnoszonych argumentów przeciwko takim działaniom była właśnie kwestia bezpieczeństwa – jednak nie ma dowodów na to, aby jedno i drugie zdarzenie miały ze sobą coś wspólnego.
Zobacz: Informacje ze świata motoryzacji codziennie
Bezpieczeństwo danych jest dzisiaj jednym z kluczowych wyzwań współczesnego świata. Systemy informatyczne, zaprojektowane by ułatwiać nam życie, przetwarzają ogromne ilości danych, których wyciek może mieć katastrofalne skutki.
Najnowsze komentarze