W XIX wieku, epoce odkryć i wynalazków, jeden kraj wprowadził ustawę, która wymagała by przed ówczesną wersją samochodu biegł człowiek z czerwoną flagą, ostrzegający przed nadjeżdżającym pojazdem. Argumenty przeciwko lokomotywom były oczywiście inne, niż dzisiejszy swojego rodzaju hejt na elektryki, ale niektóre przyczyny podobne.
Samochody elektryczne pojawiły się w naszym życiu i wywołują skrajne reakcje. Posiadacze są zadowoleni, przeciwnicy bywają wściekli i sfrustrowani. Działają też różnego rodzaje organizacje lobbingowe – obu stron tego „sporu” – podsycając atmosferę. Argument za i przeciw bywają racjonalne, bywają też zapożyczone z katalogu uprzedzeń i mitów.
Ustawę Locomotive Act wprowadzono w Anglii w 1865 roku. Była to reakcja na szybko rozwijające się usługi przewozu osób i towarów za pomocą tak zwanych lokomotyw drogowych, czyli czegoś w rodzaju pierwszych samochodów a może bardziej pojazdów parowych. Dymiące, sapiące i głośno poruszające się stwory były dla części angielskiej społeczności nie do przyjęcia. Ustawa zawierała absurdalne przepisy, w tym konieczność poruszania się przed takim pojazdem człowieka z czerwoną flagą.
Wprowadzenie tych przepisów uzasadniano w różny sposób, a to płoszeniem koni, a to złym wpływem na ludzi. Za atakami na lokomotywy stało między innymi wpływowe lobby przewoźników konnych, którzy dostrzegli duże zagrożenie dla swojego biznesu.
Jak brzmiały angielskie przepisy?
Każda lokomotywa napędzana parą lub siłą inną niż zwierzęca na jakiejkolwiek drodze kolejowej lub publicznej powinna być eksploatowana zgodnie z następującymi zasadami i przepisami, a mianowicie:
Do kierowania lub prowadzenia takiej lokomotywy należy zatrudnić co najmniej trzy osoby, a jeżeli do lokomotywy dołączone są więcej niż dwa wagony lub wózki, należy zatrudnić dodatkową osobę, która będzie odpowiedzialna za te wagony lub wózki.
Jedna z tych osób, w czasie, gdy lokomotywa jest w ruchu, powinna poprzedzać taką lokomotywę pieszo o co najmniej sześćdziesiąt jardów i mieć stale wywieszoną czerwoną chorągiewkę oraz ostrzegać jeźdźców i woźnice koni o zbliżaniu się takich lokomotyw, a także sygnalizować ich maszynistom konieczność zatrzymania się oraz pomagać koniom i wozom zaprzężonym w konie w ich przejeździe.
Maszyniści takich lokomotyw powinni zapewnić jak najwięcej miejsca dla przejeżdżających innych pojazdów.
Gwizdka takiej lokomotywy nie wolno używać w żadnym celu; nie wolno też otwierać kurków cylindrów w zasięgu wzroku osoby jadącej, prowadzącej lub kierującej koniem na drodze; nie wolno też dopuścić do tego, by para osiągnęła ciśnienie przekraczające granicę ustaloną przez zawór bezpieczeństwa, tak by nie doszło do wydmuchania pary, gdy lokomotywa znajduje się na drodze.
Każda taka lokomotywa powinna być natychmiast zatrzymana, gdy poprzedzająca ją osoba lub inna osoba z koniem lub wozem zaprzęgniętym w konia przyłoży rękę na znak żądania zatrzymania takiej lokomotywy.
Każda osoba kierująca taką lokomotywą winna zaopatrzyć się w dwa sprawne światła, umieszczone w sposób widoczny, po jednym z każdej strony na czole tejże, w godzinach od jednej godziny po zachodzie słońca do jednej godziny przed wschodem słońca.
W przypadku nieprzestrzegania któregokolwiek z postanowień niniejszego paragrafu, właściciel lokomotywy, w przypadku skazania go w trybie przyspieszonym przed sędziami, jest zobowiązany do zapłacenia kary w wysokości nieprzekraczającej 10 funtów; jednakże właściciel ten, po udowodnieniu, że poniósł taką karę z powodu zaniedbania lub umyślnego zaniedbania jakiejkolwiek osoby kierującej lub obsługującej taką lokomotywę, może w trybie przyspieszonym odzyskać od takiej osoby całość lub część kary, którą poniósł jako właściciel.
Najnowsze komentarze