Małe prowincjonalne, ale bardzo urokliwe miasteczko w województwie kujawsko-pomorskim. Nie ma tutaj zbyt wielu lśniących nowością aut, a elektryka widziano kilka razy jak przejeżdżał, czasem jeden parkuje na zabetonowanym niedawno rynku, gdzie niedawno pojawiła się ładowarka. Tutaj najlepiej widać stan motoryzacji w naszym kraju. Roczniki raczej minus dziesięć–piętnaście lat, często i więcej. Nowe samochody? Na taki luksus nikogo chyba nie stać. Ludzie mają zupełnie inne problemy niż w dużym, bogatym mieście. Takich miasteczek w Polsce są tysiące.
Burmistrz owego małego miasteczka nie prowadzi tu dyskusji ani konsultacji społecznych w sprawie stref czystego transportu. Nie dlatego, że nie znaleźliby się ekolodzy i zwolennicy czystego powietrza, są tacy i tutaj. Ale mieszkańców, w swojej zdecydowanej większości, nie stać na nowe, lśniące wozy. Blaszane konie są tutaj nieco przykurzone, widać po nich wiek, chociaż wiele z nich jest zadbanych. Gdy zapytać przechodnia o to, co sądzi o motoryzacji i stanie posiadania, można często wysłuchać gorzkiej litanii problemów codzienności, związanych z pracą, dojazdami, drożyną. Jest źle.
Zobacz: Promocje na samochody marki Citroen. Sprawdź teraz
Małe miasteczka nie są medialne, nie skarżą się głośno, mieszkańcy nie urządzają protestów. Jakoś się tutaj życie, spokojnie, chociaż atmosfera potrafi być gorąca od plotek, bo jakoś trzeba sobie to życie ubarwiać. Są też ciekawe postaci, wyróżniające się na tle wszystkich – domorośli wynalazcy, prekursorzy, mechanicy, jest półświatek, taki trochę jakby swojski, dobrze znany policji. I jest motoryzacyjna szara rzeczywistość.
O tej Polsce trochę się zapomina, mieszkając gdzieś w odległych od miasteczek wielkich miastach. O tej Polsce politycy pamiętają tylko przy okazji przecinania wstęg albo wręczania czegoś, ale potem zapominają o niskich zarobkach, o braku perspektyw. I motoryzacyjnie jest tutaj tak, jak w bogatych miejscach 10-15 lat temu. Nietrudno spotkać auta z roczników przed 2000, mimo że są wiekowe. Diagnosta też człowiek, puści, bo wie, że w rodzinie się nie przelewa. Problem niskich dochodów jest dojmujący.
Zobacz: Testy używanych i nowych samochodów
I tak, w takich miejscowościach jeździ się starymi samochodami, bo ludzi nie stać na nowe a opowieści o elektromobilności kwituje się co najwyżej uśmiechem, bo tu świat działa trochę wolniej, nowości nie chcą przychodzić w takim tempie, w jakim widzą to włodarze świata. Czy jest przez to gorzej? Raczej inaczej, taka tutejsza rzeczywistość. Tylko nie wolno o niej zapominać…
Najnowsze komentarze