Brak przejrzystości co do kosztów, rzadko występujące wyświetlanie cen, trudne metody płatności to codzienność klientów samochodów elektrycznych. Teraz ma to zmienić nowa ustawa, którą chce wprowadzić stowarzyszenie konsumentów we Francji. Pomysł spodobał się tamtejszym posłom.
Różnice w cenach ładowania potrafią być gigantyczne. Stawki są różne, nie mają większego sensu, trudno je znaleźć i zrozumieć. Według badania przeprowadzonego przez stowarzyszenie konsumentów „UFC-Que choisir”, różnice w cenach mogą sięgać nawet 830%! W zależności od operatora, naładowanie samochodu Peugeot e-208 na stacji w Lyonie kosztuje od 7,35 do 68,77 euro.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne. codziennie
Ten brak przejrzystości cen jest przeszkodą w upowszechnianiu napędów elektrycznych. Trzeba wprowadzić standardy podobne do tych, które znamy ze stacji benzynowych, uważają konsumenci. Projekt ustawy w tej sprawie poparło 65 francuskich posłów z kilku ugrupowań.
Jeśli projekt przejdzie przez parlament, to powstanie specjalna strona z cenami ładowania samochodów elektrycznych, możliwe będzie płacenie w każdy możliwy sposób, w tym bezpośrednio kartą debetową lub kredytową oraz uzyskanie prostego i ustandaryzowanego fakturowania. Wobec braku regulacji wdrożenie informacji, wyświetlania i porównywania cen wydaje mu się minimum, którego kierowca ma prawo oczekiwać w konkurencyjnym środowisku.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
Dotyczy to w szczególności obszarów wiejskich, które zostały w dużej mierze zapomniane przez prywatne przedsiębiorstwa podczas transformacji energetycznej – twierdzą pomysłodawcy.
Nowe rozwiązania we Francji powinniśmy zobaczyć jeszcze w tym roku.
Najnowsze komentarze