Otóż okazało się, że do wielu zastrzeżeń kierowanych pod adresem organizatorów Rajdu Subaru doszedł jeszcze kolejny – nie dla wszystkich zawodników, którym (zgodnie z przepisami) przysługiwały puchary, te nagrody przygotowano. Symbolicznej nagrody za drugie miejsce nie otrzymali na przykład Piotrowie Maciejewski i Kowalski, którzy w Citroënie C2 zajęli drugą pozycję w swojej klasie (A6).
Kiedy polscy zawodnicy wchodzili po ogłoszeniu wyników do hotelu, spotkał ich wspomniany Bryan Bouffier. Zapytał, jak Piotrkom poszło, a gdy usłyszał, że zajęli drugą lokatę w A6, zadał pytanie o ich puchary. Chłopaki z pewnym żalem stwierdzili, że organizatorzy nie stanęli na wysokości zadania (i regulaminu) i nie przygotowali nagród za drugie miejsce w klasie A6.
Bryan Bouffier poprosił, żeby Piotrki zaczekali na niego i po chwili przyniósł swoje puchary! Maciejewski i Kowalski byli w wielkim szoku, bo ani nie znali Bryana zbyt dobrze, ani się tego spodziewali, a na dodatek były to przecież nagrody Bouffiera za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej!!!
Bardzo podoba nam się gest Francuza, kierowcy Peugeota, który potrafił docenić dwóch dobrych, ambitnych zawodników z Polski jeżdżących Citroënem. Dziwi nas jednakże (i przynosi wstyd, choć nie nam bezpośrednio), że organizatorzy oczekujący wpisowego w wysokości nawet kilku tysięcy złotych od załogi (była o tym mowa w lipcowym „Magazynie Rajdowym WRC”, choć akurat o tym nie wspominałem) oszczędzają śmieszne kwoty na zakupie pucharów, do którego to zakupu obliguje ich regulamin Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. A co gorsza – o tym wszystkim wie naprawdę niezły kierowca zagraniczny, więc nasza „sława” może się rozejść po świecie.
Czy w tym kraju naprawdę wszystko musi być takie pop… popaprane? :-/
KG
Najnowsze komentarze