Renault Scenic, który zostanie zaprezentowany w pełni już 5 września, a więc już za dwa dni, będzie SUVem. „Znowu SUV?” – zapytacie. Tak, jest ku temu bardzo dobry powód.
Renault posiada obecnie w swojej gamie dwa nowe SUVy: to bardzo dobrze przyjęty przez rynek Austral, który cieszy się coraz większym powodzeniem wśród klientów oraz Espace. Ten drugi model już wkrótce pojawi się w salonach, także w Polsce. Oprócz tego marka zaoferuje też niedługo Renault Rafale, a więc SUVa coupe, będącego flagowym samochodem w gamie. Po co więc jeszcze jeden SUV?
Jak widać z powyższego zdjęcia, Scenic nie będzie jakoś specjalnie wyróżniał się na tle Australa i Espace pod względem sylwetki. Różnice dotyczą stylistyki, która pozwoli na zastosowanie pewnych indywidualnych elementów, ale SUV pozostanie SUVem, bo tego chcą klienci. Różnica dotyczy za to napędu – i to jest ta najważniejsza zmiana. Renault Scenic będzie pierwszym samochodem nowej generacji elektryków marki, z dużą pojemnością pakietu akumulatorów oraz mocnym silnikiem.
Zobacz: nowe samochody Renault dostępne od ręki
Renault musi to wprowadzić, bo do tej pory oferowało jedynie już dość stary miejski model Zoe oraz kompaktowe Megane E-Tech Electric, przy czym oba te auta nie mogły pełnić roli pojazdów rodzinnych. Scenic to zmienia. Duże, praktyczne nadwozie, najmodniejszy jego rodzaj – czyli właśnie SUV. I to jest powód wprowadzenia tego modelu.
Dla tych, którzy nie chcą elektryfikacji, Renault oferuje Australa, Espace i Rafale. Scenic to zupełnie inna grupa docelowa: ma przekonać tych, którzy chcą samochód elektryczny i potrzebują czegoś większych rozmiarów. Firma musi nadgonić stracony rok, który niejako oddała konkurencji. Teraz to się zmieni.
Testy nowych i używanych aut Renault. Pomiary, spalanie, plusy, minusy, zalety
Renault Scenic ma kilka poważnych atutów, by go wybrać: Duży pakiet akumulatorów, nowoczesne wygodne wnętrze, modna sylwetka, nowe materiały, obiecywany komfort zawieszenia i wnętrza – na pewno będzie miał sporą grupę nabywców w swojej klasie, o ile marka będzie potrafiła go właściwie pozycjonować cenowo, co nie jest wcale takie łatwe, bo z jednej strony są oferty konkurencji, z drugiej ograniczona tolerancja cenowa nabywców.
Dopóki segment SUV będzie rosnąć – a tak jest cały czas – to inne rodzaje nadwozia będą nieco zapomniane. Aż przyjdzie dzień, gdy klienci „odkryją” coś innego. Za kilka lat powinien nastąpić odwrót, bo świat nie stoi w miejscu. Co będzie kolejną modą? Musimy poczekać i doceniać nasze sedany, liftbacki, hatchbacki i kombi… tolerując SUVy.
Najnowsze komentarze