„Auto-Moto” nr 07 (134) z VII.2007
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 4,50zł
Koszt 1 strony: 4,5 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisane: C4 Picasso, 206, 207, 308, Clio, Laguna, Megane, sportowe
Pierwsze wzmianki o samochodach francuskich – nie licząc spisu treści – znalazły się na stronie 6. To informacja o rynkowych debiutach, a wspomniano o Renault Clio w wersjach TCE i Rip Curl.
Dwie strony dalej kolejna wzmianka o Renault, tym razem w ujęciu ekologicznym. Napisano parę słów o wprowadzeniu serii eco2 i pokazano model Megane na niewielki zdjęciu. My pisaliśmy o eco2 już naprawdę dawno temu.
Obok na tej samej stronie poświęcono nieco miejsca (zajętego głównie przez trzy fotki) Peugeotowi 308. Tekst dawkowano bardzo oszczędnie, ale cóż – może chłopaki nie wiedzieli, co mają napisać ;-)
Niemal dwie strony (niemal, bo część zabrała reklama) poświęcono na prezentację nowej Laguny. Prezentację, to może dużo napisane, bo pokazano parę zdjęć i napisano kilka podstawowych informacji o nowej broni Renault w klasie średniej. Biorąc jednak pod uwagę fakt, z jaką niecierpliwością jest to auto oczekiwane – nie dziwi, że zdjęcia są tak duże, a tekst całkiem przyjazny. Mamy nadzieję, że nową Laguną Renault odzyska dobre wyniki sprzedaży. Pomóc w tym powinno zresztą także wprowadzenie na szerszą gamę rynków nowego Twingo.
Na następne francuskie auto (kolejne Renault) natraficie dopiero na stronie 34. Tam bowiem zaczyna się test czterech sportowych kompaktów, a w szranki z Megane F1 stanęły Honda Civic Type R, Opel Astra OPC i Seat Leon Cupra. Mam dziwne wrażenie, jakbym podobne zestawienie już gdzieś widział… Deja vu? Nie – to przegląd prasy, konkretnie „Auto-Świata” sprzed dwóch tygodni! Tam Meganka przegrała zarówno z Leonem, jak i z Hondą. Tu pojawił się jeszcze Opel. Z kolei jeszcze inaczej zestawił cztery gorące kompakty nowy (ukazały się dotychczas dwa numery) miesięcznik „kmh” – obok Megane F1, Hondy Type R i Opla Astry OPC postawił Golfa GTI. Renault wygrało tam z Astrą, ale uległo niemiecko-japońskiej dominacji. Jak więc wypadło francuskie auto w teście „Auto-Moto”?
Jak to omawiany miesięcznik ma w zwyczaju – prezentuje każde z porównywanych aut na oddzielnej stronie po prostu przedstawiając je czytelnikom. Rzućmy więc okiem na Megane. Od razu na początku dokonano dość nobilitującego porównania: „To Megane różni się od »cywilnych« wersji jak seria »M« od fabrycznych modeli BMW”. Potem zaś było jeszcze lepiej – uznano Megane F1 R26 za „najbardziej kompetentne auto” w całym porównaniu! Normalnie nie wierzyłem własnym oczom – któryś z podwładnych Redaktora Maznasa napisał tak o francuskim samochodzie! Kto był taki odważny? Redaktor Sołtysik. Gratuluję!
Później było jeszcze, że Meganką F1 można bez problemu jeździć na co dzień, a silnik pracuje bardzo kulturalnie, a auto prowadzi się bardzo pewnie i stabilnie. Pochwalono też fabryczne hamulce (Brembo) z czterotłoczkowymi zaciskami. Najdziwniejsze jednak jest to, że pochwalono również pracę skrzyni biegów. To już jednak chyba gdzieś czytałem…
Układ kierowniczy na tle doskonałej reszty wypadł nieco blado. Skrytykowano R26 także za brak nawet opcjonalnych poduszek bocznych. To dziwne, bo w naszej prezentacji tego samochodu wzmianka o bocznych airbagach w fotelach Recaro jak najbardziej się pojawiła. Zresztą to nic dziwnego, skoro nawet cztery kurtyny powietrzne są w tym samochodzie w standardzie.
W ocenie punktowej „Auto-Moto” Renault Megane F1 R26 wygrał porównanie z trzema innymi kompaktami o sportowym zacięciu i to nawet mimo tego, że dwa z nich (Opel i Seat) dysponują mocniejszymi silnikami. Co ważne – Meganka zdecydowanie zwyciężyła też kategorię układ jezdny, co w przypadku takiego samochodu jest naprawdę istotne. W tej właśnie kategorii przewaga Renault nad konkurencją wyniosła aż 5,2-7,4 punktów. To spora różnica sięgająca nawet 10%!
W całym zestawieniu za Megane sklasyfikowano Seata Leona Cuprę, potem Hondę Civic Type R, a na końcu stawki znalazł się Opel Astra OPC.
Na stronach 48-49 testowi czytelników miesięcznika poddano Citroëna C4 Picasso (czyli wersję 5-osobową). To pierwsza część testu czytelników, następnej należy się więc zapewne spodziewać w numerze sierpniowym, który do sprzedaży trafi już w najbliższych dniach. Oglądowi poddano wersję 1.6 HDi ze skrzynią MCP. Takie zestawienie elementów układu napędowego i przeniesienia napędu wcześniej dziennikarze miesięcznika skrytykowali. Marudzą, jak zwykle – wszak od rodzinnego vana nie oczekuje się szaleńczych osiągów, lecz komfortu i bezpieczeństwa! No ale zobaczymy, co powiedzą testujący Pikusia czytelnicy…
Na początku jednak przedstawiono opinie z oględzin samochodu testowego. Marzena i Sylwester Gajewscy poruszający się na co dzień Peugeotem 206 uznali, że C4 Picasso zrobiło na nich „bardzo pozytywne wrażenie”. Już ich lubię ;-) Spodobało im się przestronne wnętrze Picasso, widne wnętrze i łatwość aranżacji owego wnętrza. Nie przypadła im do gustu deska rozdzielcza – ich zdaniem za dużo jest na niej plastiku.
Agnieszka Majewska również zwróciła uwagę na urzekającą sylwetkę Pikusia. Także jej spodobała się wielka przednia szyba, duża ilość schowków i nowatorskie rozwiązanie sterowania dwustrefową klimatyzacją. Za wady uznała małe lusterko w osłonie przeciwsłonecznej (cóż – kobieta…) i skomplikowany sposób składania tylnej półki, a także utrudniony dostęp dla pasażera do sterowania komputerem. Hmmm…
Paulina Michalak i Adam Dygas również pierwsze wrażenia z kontaktu z C4 Picasso odnieśli bardzo pozytywne. Łatwość aranżacji wnętrza, pojemność i regularność kształtów przestrzeni ładunkowej uznali za ogromne zalety Pikusia. Oboje byli pod wrażeniem stylistyki samochodu. Nie spodobało im się natomiast podwieszane koło zapasowe oraz plastiki deski rozdzielczej.
Na stronach 52-57 zamieszczono porównanie Peugeota 207 z Mini Cooperem, a ciekawostką jest to, że w obu tych autach pracuje taki sam silnik – 120-konny 1.6 opracowany wspólnie przez BMW i koncern PSA. Od razu na początku napisano jednak, że BMW przyznaje się wprawdzie do aliansu z PSA na swoich stronach internetowych, ale w pakiecie prasowym na temat Mini nie ma o tym żadnej wzmianki! Peugeot jest uczciwszy i przyznaje się do współpracy ;-) z niemiecką agen… firmą ;-))) Jak zwykle więc Francuzi wykazali się elegancją, a Niemcy pozostali gburami :-)
Co ciekawe – Mini jest krytykowane w artykule za swoje wnętrze. Redaktor Szczepaniak uznał, że plastiki pochodzić muszą z samochodu o 30 tys. zł tańszego, a przecież BMW życzy sobie za to Mini aż 75 tys. zł!!! 207kę zaś pochwalono za ergonomiczną, ale i ładną deskę rozdzielczą (możecie się też zapoznać z naszym testem Peugeota 207) oraz za czytelne wskaźniki. Również materiały wykończeniowe Peugeota uznano za dobre.
Oczywiście Peugeot, choć nieprzesadnie przestronny(zwłaszcza na tylnej kanapie), jest znacznie większym autem w środku, niż Mini. Jeśli wiec zdarza Wam się wozić pasażerów z tyłu, to zdecydowanie kupcie Peugeota! Tym bardziej, że w Mini za żadne skarby nie dostaniecie tylnej pary drzwi, a w 207ce to jest jak najbardziej do zrobienia…
Podczas omawiania wspólnego dzieła francuskich i niemieckich konstruktorów wyszło na to, że powstały silnik jest po prostu rewelacyjny. Pokrótce przedstawiono wykorzystaną technologię, podano osiągane parametry i zaprezentowaną z grubsza charakterystykę tej znakomitej jednostki. Za to w układzie przeniesienia napędu są już różnice i skrzynię biegów w Mini uznano za lepszą, niż tę z Peugeota. Co ciekawe dynamika i elastyczność nie są tak bardzo różne – owszem, BMW jest lepsze, ale jest też lżejsze, więc można wysnuć wniosek, że to problem masy, a nie skrzyni biegów!
Lista opcji delikatnie przemawia za Peugeotem (Francuzi oferują sporo rzeczy w standardzie), podobnie, jak ich cena. Zresztą sam samochód też jest znaaacznie tańszy. Skoro więc 207ka prowadzi się naprawdę dobrze, to po co przepłacać? Chyba tylko wtedy warto, gdy chce się za wszelką cenę być dostrzeganym, ale w tym wypadku – moim zdaniem – to już graniczy ze snobizmem…
W teście obu aut nie chodziło o wyłonienie zwycięzcy. Podajmy więc – za „Auto-Moto” plusy i minusy Mini i 207ki.
Mini: plusy – stylizacja, doskonałe prowadzenie, wystarczająca przestronność z przodu, bardzo dobre osiągi; minusy – cena zakupu, mało miejsca z tyłu, niewielki bagażnik (160 litrów!), niski komfort resorowania, klimatyzacja w opcji.
Peugeot 207: plusy – przestronne, wygodne wnętrze, dobre osiągi, niezła jakość wykonania, ogólny komfort jazdy; minusy – słaba precyzja prowadzenia drążka zmiany biegów, nie najlepsze tłumienie krótkich, poprzecznych wybojów.
Jak więc widzicie – Peugeot ma znacznie mniej minusów, a te, które wymieniono, to standard dla aut francuskich.
O Megane F1 i Clio Sport wspomniano po raz wtóry na stronach 84-85 przy okazji omawiania mechanizmu różnicowego zastosowanego w tym samochodzie. Otóż Megane R26 ma tzw. szperę, czyli samoblokujący się mechanizm różnicowy, co znacznie poprawia trakcję samochodu w momencie, gdy któreś z kół traci nieco przyczepność. Dla tych z Was, którzy lubią technikę samochodową – artykuł po prostu konieczny do przeczytania.
I to już właściwie wszystko, co w tym numerze o samochodach francuskich napisał miesięcznik „Auto-Moto”. Wkrótce w sprzedaży powinien się pojawić kolejny numer tego pisma. Jeśli będzie sens je kupić – na pewno o tym u nas przeczytacie.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze