Carlos Tavares obarcza włoski rząd odpowiedzialnością za sytuację w fabrykach koncernu. Zarzuca politykom, że nie wspierają sprzedaży aut elektrycznych i z tego powodu produkcja w tamtejszych fabrykach jest mniejsza, niż ich możliwości.
„Stellantis od dziewięciu miesięcy prosi włoski rząd o wsparcie sprzedaży pojazdów elektrycznych” – powiedział dyrektor generalny Carlos Tavares podczas wizyty w fabryce grupy w mieście Atessa w środkowych Włoszech, największym europejskim zakładzie produkującym samochody dostawcze.
Zobacz: inspiracje do podróży samochodem. Europa, Azja, Nowa Zelandia, Ameryka Południowa, Australia
Włoski rząd chce aby Stellantis zwiększył swoją roczną produkcję we Włoszech do miliona pojazdów. W 2023 roku z taśm fabryk zjechało 750.000 sztuk. Szef Stellantis warunkuje wzrost produkcji dopłatami i bezpośrednim wsparciem.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne. Codziennie
„Włochy wydają znacznie mniej pieniędzy niż jakikolwiek inny wielki kraj europejski na wsparcie pojazdów elektrycznych” – powiedział Tavares. „W rezultacie tracimy we Włoszech produkty, które moglibyśmy wytwarzać. Zmarnowaliśmy już dziewięć miesięcy produkcji, dodatkowej produkcji w Mirafiori”.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów. Opinie, pomiary, spalanie
Tymczasem rządzący Włochami politycy nie chcą wspierać jednego koncernu i przygotowali pakiet pomocy dla wszystkich, którzy chcieliby umiejscowić tam produkcję.
Ofertę taką miał otrzymać między innymi chiński potentat Geely. Włosi zaproponowali otwarcie fabryki w jednym z opuszczonych przez Fiata kompleksów przemysłowych oraz hojne wsparcie finansowe, co spowodowało m.in. wycofanie się Chińczyków ze współpracy z Electromobility Poland.
źródło: Economic Times, własne
Najnowsze komentarze