2,80 zł kosztuje aktualny numer „Auto Świata”, bo dołożono do niego książeczkę w formacie zeszytowym mniej więcej, która ma być poradnikiem „Jak zdać egzamin na prawo jazdy”. Jak to jak? Po prostu nauczyć się jeździć, znać przepisy, i jednocześnie ich przestrzegać. Nie tak, jak przeciętny kierowca w tym kraju ignorujący znaki STOP-u i „zapominający” włączać kierunkowskazy podczas zmiany kierunku/pasa ruchu, w czym zdają się celować kierowcy Volkswagenów…
„Auto Świat” nr 40 (940) z 30.IX.2013
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką) + dodatek 32 (poradnik „jak zdać egzamin na prawo jazdy”)
Cena: 2,80 zł
Koszt 1 strony: blisko 5,4 grosza (licząc bez dodatku)
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C-Elysee, 208, 2008, 307, Clio
Pierwsza wzmianka o francuskim samochodzie pojawia się dopiero na stronie 15. Renault Clio znalazło się na szóstym miejscu w tabelce prezentującej najchętniej wybierane modele w Polsce w sierpniu br. Sprzedano 459 sztuk tego samochodu, tylko o 42 mniej, niż Škody Fabii, lidera sierpnia w tym segmencie! I dobrze, że ludzie przesiadają się do samochodu francuskiego, przy którym Fabia wygląda, jak uboga dziewka z XIX wieku przy wymalowanej atrakcyjnej dziewiętnastolatce drugiej dekady wieku XX ;-)
Test Peugeota 2008 znajdziecie na stronach 22-23. Podpisany pod nim Redaktor Turek jest chyba nowym człowiekiem w Redakcji „AŚ” i… chyba tam miejsca długo nie zagrzeje, bo raczył się bardzo pozytywnie wypowiedzieć na temat francuskiego crossovera ;-)
Autor wspomniał oczywiście o bliskim pokrewieństwie testowanego modelu z miejską 208-ką. Pochwalił dobre wykończenie wnętrza, niemal identycznego z tym w 208-ce, komfort podróży, doskonałą widoczność, przestronność, wyciszenie, spory kufer oraz „rozbudowany system multimedialny”. Wspomniał też o systemie Grip Control, będącym bogatym systemem ESP potrafiącym zmieniać ustawienia swojego działania w zależności od potrzeb kierowcy.
Redaktor Turek pochwalił prowadzenie auta, obsługę systemu multimedialnego za pomocą dotykowego ekrany, a także 115-konny silnik 1.6 HDi, który pracuje bardzo kulturalnie, płynnie rozwijając moc i ochoczo reagując na pedał przyspieszacza. Autor nie miał też zastrzeżeń do układu kierowniczego ani przełączania skrzyni biegów. Idzie nowe? ;-) Chyba tak, bo ostateczna ocena, to „5-” i stwierdzenie, że „trudno doszukać się wad w tym małym crossoverze”!
Dokładnie tego samego Citroëna C-Elysee, którego testowałem na początku roku, na półroczny test zabrał „Auto Świat”. W tym czasie auto wykazało się spalaniem średnim na poziomie 6,5 l/100 km, czyli zużyło średnio o 0,6 l/100 km mniej, niż pod moją stopą. To nie dziwi z co najmniej dwóch powodów – ja jeździłem kilka dni zimą, kiedy zapotrzebowanie na paliwo nieco wzrasta, a test „Auto Świata” skończył się latem, a poza tym dziennikarze pokonali przeszło 18.000 km, z czego wniosek, że sporo jeździli w trasę (średnia 3.000 km miesięcznie), co dokumentują zresztą załączone zdjęcia.
Redaktor Brzeziński pochwalił zawieszenie, które doskonale radzi sobie z kiepskimi drogami, o jakie w Polsce nietrudno, docenił też oszczędne gospodarowanie benzyną, a także przestronność. Szybko jednak stwierdził, że tylna kanapa została wykonana dość oszczędnościowo, więc nie zapewnia przyzwoitego komfortu, co da się we znaki podczas dłuższych podróży.
Potem stwierdzono, że „jasna, niezaimpregnowana tapicerka brudziła się od dotknięcia”, o czym już gdzieś kiedyś czytałem. Może wystarczyłoby czasem umyć ręce, żeby się nie brudziła? ;-) Na szczęście dalsza część zdania informuje, że „na szczęście równie łatwo można było ją uprać”. Osobiście uważam, że każdą jasną tapicerkę łatwo zabrudzić i nie jest to cecha szczególna C-Elysee, którą pozwalam sobie przypomnieć Wam poniżej.
Zaraz potem Autor napisał też, że „plastiki po przybrudzeniu wyglądały jak w starym aucie”. Można je było chyba przeczyścić – to ani wielkie koszty, ani zjadacz czasu. Nawet mi się zdarza czasem posprzątać mój samochód ;-)
W tym „Auto Świecie”, to jacyś dziwni ludzie jednak pracują. Od przestronnego kompaktowego samochodu francuskiego kosztującego „na wejście” 39.900 zł oczekują, „że po kilku miesiącach od wprowadzenia modelu do sprzedaży jego cena spadnie albo pojawią się promocje sprawiające, że będzie to atrakcyjna propozycja dla rodziny z ograniczonym budżetem”, ale jednocześnie „łykają” bez trudu podstawową cenę Škody Rapid o dobrych 10% wyższą (po rabacie stosowanym przez importera od rozpoczęcia sprzedaży) ciesząc się, jakie to wspaniałe auto. A teraz marudzą, że C-Elysee zdrożał o 1.500 zł. Nie, Panie Redaktorze, nie zdrożał. Powrócił do cen wyjściowych, bo przez parę pierwszych miesięcy Citroën właśnie stosował zniżkę od tych cen. A pisanie, że „po dodaniu kilku opcji i lakieru metalizowanego nie jest to już dobra oferta” jest czepianiem się i niczym innym! Jeśli znajdę kiedyś trochę czasu, to porównam C-Elysee z Rapidem w jakichś wersjach i zobaczymy, czy Citroën nie ma „takiej dobrej oferty”…
Ocenił Pan C-Elysee na „4-”. To niewiele. Może przywykł Pan do bogatszych samochodów, ale niech Pan ocenia auta względem segmentu i tego, czym miały być, a nie cudów, jakie można mieć w tej samej klasie, ale za dwa razy większe pieniądze. C-Elysee został stworzony dla osób chcących mieć nowe, przestronne auto za rozsądne pieniądze, którzy są gotowi zrezygnować z wielu ekstrasów.
Fragment Peugeota 307 dostrzec można na zdjęciu pokazanym na stronie 29.
I to już ostatnia wzmianka o naszych ulubionych samochodach w aktualnym numerze „Auto Świata”.
Stronniczy przegląd prasy: „Auto Świat” nr 40/2013
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze