„Auto Świat” nr 46 (846) z 14.XI.2011
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,4 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: C5, DS4, Saxo, 106, 107, 508, Clio, Kangoo, Laguna, Latitude, Megane, Thalia, Twingo, Logan, Sandero, sportowe
I właśnie m.in. Clio wspomina w swoim „wstępniaku” Redaktor Dębecki (na stronie 3.). To pierwsza wzmianka o francuskim samochodzie w aktualnym numerze „Auto Świata”.
O tym, że używany samochód w niezłym stanie kosztuje w Niemczech sporo pieniędzy, przekonałem się osobiście podczas kilku wizyt za zachodnią granica, choć nigdy nie jeździłem tam w celu nabycia auta. Po prostu przechodząc obok komisów starałem się do nich zajrzeć. Z czystej ciekawości. Stąd wiem, że przywozi się stamtąd albo strucle, które domowymi sposobami się „naprawia”, albo samochody powypadkowe, które też „rzeźbi się” jak najtańszym kosztem i sprzedaje nieświadomym w większości przypadków klientom. Teraz potwierdzenie tego znalazłem w „Auto Świecie”. Szkoda, że ten artykuł pojawił się dopiero po ściągnięciu do Polski wielu milionów aut z Zachodu, a nie wówczas, kiedy prywatny import ruszał na ogromną skalę zalewając nas kolejnymi falami złomu.
A piszę o tym dlatego, że w artykule zamieszczonym na stronach 10-12 pojawiły się bądź wzmianki, bądź zdjęcia dotyczące Renault Clio, Kangoo, Megane i Twingo. Nie rozumiem jednak, czemu Clio nazwano niepopularnym samochodem…
Dane dotyczące liczby rejestracji nowych samochodów dziesięciu najpopularniejszych marek w październiku br. podano w tabelce na stronie 16. Wynika z niej, że Renault jest na ósmym miejscu z wynikiem 1.285 rejestracji. Pozostałe marki francuskie nie trafiły do najpopularniejszej dziesiątki.
Wzmianka o Peugeocie 207 S2000 pojawiła się w relacji z Rajdu Cypru (strona 17.).
Dość bogate wersje samochodów segmentu B porównano na stronach 18-23. Najtańszym autem w zestawieniu okazało się Renault Clio, najdroższym, kosztującym aż 67.400 zł, Škoda Fabia. Trzeba upaść na głowę, żeby wydać taką kasę na to coś, zwłaszcza, że nie jest to nawet diesel! I nie mówcie, że ma turbodoładowany silnik, bo Clio też takim dysponuje.
Oczywiście chłopakom w „Auto Świecie” zupełnie to nie przeszkadza, bo przecież to „technika Volkswagena, dynamiczna jednostka napędowa, pojemny bagażnik oraz elementy obniżające spalanie”… Przepraszam, czy „Auto Świat” drukują w fabrykach koncernu VAG???
Co do bagażnika, to tylko o 12 litrów mniej można upchnąć w atrakcyjnie wyglądającym Clio, zaś Jazz ma kufer większy od Fabii aż o 35 litrów – w tej klasie 335 dm³, to naprawdę imponujący wynik. A technika Volkswagena? Owszem, mają parę ciekawych rozwiązań, ale nie przesadzałbym że to taki Kosmos. Mają też parę wpadek na koncie…
Zgodzę się z dynamiką jednostki napędowej, ale jest to okupione sporym hałasem – Fabia wypada pod tym względem niemal w każdym przypadku gorzej, niż konkurenci. Oszczędności w spalaniu? W teście wyszła różnica rzędu 0,1-0,6 l/100 km. To wartości zbliżone do błędu pomiarowego, ewentualnie możliwe do skorygowania stylem jazdy, więc nie ma się o co bić, zwłaszcza przy cenie samochodu wyższej od większości konkurentów o ponad 10.000 zł. Żadne auto po doposażeniu nie przekroczyło bariery 60.000 zł, tylko Fabia.
Oczywiście nie przeszkodziło jej to wygrać testu, jak się pewnie domyślacie. Clio zajęło ostatnie miejsce zdobywając aż o 37 punktów mniej (432 vs. 469). Francuskie autko skrytykowano za szarą i banalną kabinę (tak, w Škodzie jest ona kolorowa i ma wodotryski…), rzekomo sztywne zawieszenie („na kocich łbach auto trzęsie pasażerami jak barman przygotowujący drinka shakerem, a na pojedynczych nierównościach ma się wrażenie, że ciała jadących zaraz wyskoczą z siedzeń”), nieharmonijnie pracujący układ kierowniczy, długie przełożenia skrzyni biegów, słabe trzymanie boczne foteli, długi drążek skrzyni biegów, i jeszcze parę innych drobiazgów. Ogólnie to po prostu porażka – nie kupujcie go, zdaje się krzyczeć artykuł. Kupcie Škodę. I nie zapomnijcie o kapeluszu!
Nie chce mi się (bo mnie wkurzyli) analizować szczegółowo punktacji, ale ciaśniutka Fabia za przestronność z przodu zdobyła tylko 1 punkt mniej od przestronnego Clio. Różnice? Proszę:
– szerokość wnętrza z przodu: Clio – 1.458 mm, Fabia – 1.417 mm, różnica 41 mm;
– wysokość wnętrza z przodu: Clio 0 1.015 mm, Fabia – 1.005 mm, różnica 10 mm;
– maksymalne odsunięcie fotela: Clio 1.120 mm, Fabia – 1.110 mm, różnica -10 mm.
Takich drobiazgów jest więcej. Po prostu stronniczość pomieszana z niesprawiedliwością i przyprawiona brakiem obiektywizmu ;-)
Citroëna DS4 wspomniano w roli konkurenta dla testowanego na stronach 24-25 BMW 118i.
O dokładności i aktualności map w nawigacjach samochodowych traktuje materiał opublikowany na stronach 30-32. Oceniono rozwiązania obecne w trzynastu modelach aut z dość wysokich półek, w tym w Citroënie C5, Peugeocie 508 i Renault Latitude. Stosowane we francuskich samochodach rozwiązania wypadły całkiem dobrze, w zasadzie tylko mapy w 508-ce nieco odstają aktualnością sieci drogowej, ale różnica nie jest jakaś kosmicznie wielka.
Warunki przedłużonej gwarancji dla kilku marek samochodów, w tym Dacii, Peugeota i Renault, omówiono na stronie 36. Wspomniano modele 107, Clio, Thalia, Laguna, Sandero i Logan.
Ubawiłem się zaglądając na stronę 44., gdzie podano 10 sugestii w zakresie zakupu małego samochodu używanego. Pojawiły się propozycje Renault Twingo I generacji, Peugeota 106 i Citroëna Saxo, o którym napisano, że „przynajmniej nadwozie nie koroduje tak jak u rywali”. To ciekawe, bo w poprzednim numerze „Auto Świata” zarzucono temu sympatycznemu autku właśnie coś całkowicie odmiennego!!!
Na tej samej stronie pojawiła się informacja o drobnej akcji serwisowej Peugeota 508, o czym my informowaliśmy Was już niemal miesiąc temu!
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w „Auto Świecie” w tym tygodniu.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze