I znowu na okładce „Motoru” króluje moja „ukochana” marka… Wprawdzie tylko w postaci trzech modeli, a to mniej, niż cztery Subaru upchnięte gdzieś w rogu, za to każda z tych trzech Škód zajmuje więcej miejsca, niż owe cztery japońskie czteronapędowce. Do tego dwie maleńkie fotki Volkswagenów i jedna całkiem spora Audi – i już wiadomo, który koncern dominuje. Ponownie zaś zabrakło miejsca dla jakiegokolwiek auta francuskiego, a honorów Paryża broni tylko Dacia Sandero produkowana przez Grupę Renault. I gdyby rzeczywiście nic w motoryzacji francuskiej się nie działo, ale z łamów naszego wortalu jasno wynika, że nie, że wręcz przeciwnie, że wciąż mamy o czym pisać! Chyba jednak „Motor” czerpie informacje z innych źródeł…
„Motor” nr 09 (3114) z 25.II.2013
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C-Crosser, C-Elysee, C-Zero, C1, C2, C3, C4, C4 Aircross, C4 Picasso, Jumpy, Nemo, Saxo, Xsara, 107, 206, 208, 2008, 301, 308, 4007, 4008, i0n, Bipper, Expert, Partner, Captur, Clio, Fluence, Kangoo, Koleos, Laguna, Master, Megane, Scala, Scenic, Thalia, Duster, Logan, Sandero
Redaktor Burmajster stwierdził w swoim „wstępniaku”, że po raz kolejny nie udało się zawojowanie świata samochodami elektrycznymi. Wprawdzie nie wspomina nigdzie Renault, a pastwi się jedynie nad Nissanem, ale i Carlosa Ghosna wspomina parokrotnie, więc wiadomo, o co chodzi ;-) A poważniej – osobiście byłbym daleki od niesienia takich hiobowych wieści. Samochody elektryczne mają się całkiem nieźle i myślę, że tym razem, to jednak będzie przełom. Po prostu przyzwyczajenia ludzkie zmienia się bardzo trudno, co widać wyraźnie w naszym kraju – ludzie są przekonani, że niemieckie samochody są świetne, bezawaryjne, tanie w serwisie i eksploatacji, a przecież wcale tak nie jest! Co więcej – to media powinny nieść kaganek oświaty. To na mediach ciąży niepisany obowiązek poszerzania wiedzy. To my powinniśmy przekonywać ludzi: tak, kupujcie miejskie autka elektryczne, a w dłuższe trasy jeździjcie spalinowymi, a w międzyczasie technologia pójdzie do przodu i za parę-paręnaście lat samochody elektryczne wyprą aktualnie używane konstrukcje, ich ceny spadną, rozbuduje się infrastruktura. Potwierdza to zresztą notatka zamieszczona na stronie 6. o tym, że za 7 lat w Polsce ma być 46.000 punktów ładowania akumulatorów samochodów elektrycznych! Niestety – w naszym kraju na takie oświatowe artykuły będziemy musieli zaczekać chyba do czasu, aż Škoda wypuści pierwszy samochód na baterie…
Na stronie 4. znajdziecie pytanie czytelnika „Motoru” o to, kiedy pojawi się wersja kombi nowego Peugeota 308. Redakcja odpowiada, że zapewne dopiero za rok mniej więcej.
Renault Megane pokazano na stronie 6. w roli rywala dla nowej Škody Octavii.
Krótki materiał poświęcony Peugeotowi 2008 znajdziecie na stronie 7.
Obok pojawiła się też tabelka z wynikami osiągniętymi przez 10 najpopularniejszych marek w Europie w pierwszym miesiącu tego roku. Renault zajmuje trzecie miejsce z liczbą 55.921 zarejestrowanych samochodów, Peugeot jest czwarty z wynikiem 54.845 aut, a Citroën szósty po osiągnięciu rezultatu 46.835 zarejestrowanych samochodów. A ktoś nam tu wieścił bankructwo PSA… Widać wyraźnie, jak się zna ;-) Co ciekawe – w Top10 nie ma mojej „ukochanej” marki…
Na stronie 9. rzućcie okiem na wyniki plebiscytu Auto Lider’2012, w którym wśród aut małych i miejskich triumfowało Renault Clio. Trzecie miejsce wśród samochodów dostawczych przypadło Renault Masterowi.
Renault Captura pokazano na stronie 11. w roli konkurenta dla przyszłego miejskiego SUV-a Škody. Z kolei Dacia Duster wystąpiła w tej samej roli względem Yeti (strona 12.).
Stała się rzecz niesamowita – Dacia wygrała porównanie dwóch samochodów w prasie motoryzacyjnej ukazującej się w naszym kraju. I nie, nie zestawiono nowego auta z jakimś struclem, ale z Chevroletem, również marką raczej budżetową, ale całkiem przyzwoitą przecież! Nowe Sandero 0.9 TCe na stronach 18-21 rywalizowało z Aveo 1.2. Różnice w mocy i cenie – minimalne, w klasie (segmencie rynkowym) – żadne. Jak więc doszło do zwycięstwa Dacii napędzanej nowiutkim silniczkiem od Renault?
Pochwalono odświeżoną stylistykę Dacii oraz nowy kokpit i użyte do jego wykończenia materiały, choć wciąż pojawiają się zarzuty dotyczące ergonomii. Chevrolet również nie ustrzegł się jednak drobnych wpadek w tej kwestii.
Na plus zaliczono również przestronność obu aut, choć Chevrolet otrzymał w tej kategorii o dwa punkty więcej. To głównie za możliwość dalszego odsunięcia przednich foteli (o 5 cm) i większą wysokość wnętrza od siedzisk przednich do podsufitki – o kolejnych 5 cm. Na szerokość zaś oba auta są porównywalne, a nawet Dacia jest o 2 cm przestronniejsza z tyłu. Sandero oferuje też zauważalnie większy (o 30 litrów) bagażnik, który po złożeniu kanapy może się powiększyć niemal 3,75-krotnie, a ten w Chevrolecie – niewiele ponad dwukrotnie. Ale to rzadko wykorzystywana funkcjonalność, więc nie ma o co kruszyć kopii.
Zdziwiło mnie natomiast stwierdzenie, że w Sandero mamy „niewielki zakres regulacji wzdłużnej foteli”. Zgodnie z zamieszczonym przez „Motor” diagramem wynosi on 22 cm, dokładnie tyle samo, co w Aveo. Dlaczego więc problem ów uwypuklono jedynie w przypadku Dacii??? Nie napisano tam o odległości bezwzględnej, ale o zakresie regulacji, że uprzedzę potencjalnych krytykantów…
Bezapelacyjnie pochwalono za to turbodoładowany silniczek Dacii generujący 90 KM. Chevrolet przy wyższych obrotach dostarcza o 4 KM mniej, dysponuje też o 17% mniejszą wartością momentu obrotowego, dostępnego – co gorsza – w swoim maksimum dopiero przy 4.000 obr./min., podczas gdy w Dacii tych 135 Nm kierowca ma do dyspozycji już przy 2.500 obr./min. A wszystko to przy mniejszym testowym spalaniu – średnio o jakieś 20%!
Dacia okazała się też zauważalnie lepiej wyciszonym samochodem, zapewnia dużo lepsze przyspieszenia (różnica ponad 2 sekund w sprincie do setki jest już zauważalna) i elastyczność, a do tego ma duuużo skuteczniejsze hamulce od rywala – zarówno na zimno, jak i po rozgrzaniu. Różnice wynoszą odpowiednio 3,3 i 3,6 metra przy hamowaniu z prędkości 100 km/h. To naprawdę dużo!
Sandero w wersji Laureate jest też nieco lepiej wyposażone, a przy tym tańsze od Aveo LT, można też Dacię doposażyć o elementy w Chevrolecie niedostępne, a przy porównaniu cen dodatków oferowanych w obu modelach okaże się, że te w Dacii są zauważalnie tańsze.
Dacię pochwalono za wyższy komfort zawieszenia i odrobinę większy prześwit.
Ostatecznie Sandero uzyskało 118 punktów (bez kosztów 75), i w efekcie pokonało Chevroleta o 11 (5) oczek. Wydaje się, że zasłużenie ;-)
Od jakiegoś czasu silnik jest już traktowany jako część zamienna, nie ma więc problemów prawnych do wymiany jednostki napędowej na przykład uszkodzone w wyniku awarii. Tematowi temu poświęcono materiał zamieszczony na stronach 30-33. Wspomniano w nim również auta francuskie: Citroëna C3, Peugeoty 206 i Partner, oraz Renault Clio, Lagunę i Scenic’a. Francuskie jednostki napędowe okazują się raczej tanimi elementami, co po raz kolejny zadaje kłam teoriom o rzekomo wysokich cenach części do „francuzów”.
Powoli kończą się już wyprzedaże aut z rocznika 2012, ale można jeszcze co nieco znaleźć u dealerów. „Motor” pokazał kilkanaście najciekawszych przykładów. Wśród nich pojawiły się takie, jak Citroën C4 Picasso możliwy do kupienia z rabatem 25-procentowym, Peugeot 208 z 15-procentową zniżką i Renault Megane z bonifikatą 20-procentową. Szukajcie tego artykułu na stronach 34-35.
Kwestie globalnej współpracy między koncernami porusza materiał opublikowany na stronach 38-41, nie mogło tam więc zabraknąć marek francuskich, które w różnym zakresie współpracowały z innymi producentami. Wymieniono auta typu Citroën Jumpy i Peugeot Expert, ale też Nemo i Bipper, a także bardziej „osobowe” modele: Citroëny C-Crosser, C-Elysee, C-Zero, C1, C2, C4 Aircross, Peugeoty 107, 206, 301, 4007, 4008, i0n, Renault Fluence, Kangoo, Koleos, Scala, Thalia, oraz Dacię Logan.
O pozytywnym rozpatrzeniu reklamacji związanej z Renault Scenic’iem możecie poczytać na stronie 45.
Są ludzie, którzy nie lubią krzykliwych samochodów, ale lubią czuć moc pod prawą stopą. Dla nich tworzy się niemal normalnie wyglądające auta, z których przynajmniej część świetnie wpisuje się w wymyślone przez Wyspiarzy określenie hot hatch. Z pewnością zaliczyć do nich można Citroëny C4 VTS, Saxo VTS, czy Xsarę VTS. Doskonale pasują tu także Peugeot 206 GTi, Renault Clio R.S., czy Renault Megane R.S. O takich właśnie ekscytujących samochodach możecie poczytać otwierając aktualne wydanie „Motoru” na stronach 52-53. Szczerze polecam!
I to już wszystko, co o francuskich samochodach w napisano w aktualnym „Motorze”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze