Do naszej redakcji trafił dziś samochód nietuzinkowy. Wręcz wyjątkowy, bo generalnie wszystkie samochody francuskie są nietuzinkowe, a ten jest nietuzinkowy wśród nietuzinkowych. To DS 9 E-Tense 360 Performance Line+ – najmocniejsza wersja limuzyny grającej na granicy segmentów D i E. I w zasadzie najlepiej wyposażona. Jest fajna ;-)
DS Automobiles wciąż cierpi na niewielką rozpoznawalność w naszym kraju. Odwiedził mnie kolega, który podrzucił mi pewne drobne rzeczy i zeszliśmy, żeby przerzucić je z samochodu do samochodu. Ale najpierw DS 9 obejrzał. I zapytał, co to za marka. OK, nie jest człowiekiem w jakiś specjalny sposób zainteresowanym motoryzacją, ale kiedy mu powiedziałem, że to DS Automobiles, to nie znał. Na szybko więc wyjaśniłem więc genezę marki. Ale i bez tego stwierdził, że DS 9 bardzo mu się podoba. Kiedy zajrzał do środka, to był pod wielkim wrażeniem wykończenia, acz nie spodobały mu się przyciski na konsoli między fotelami. Za to teraz już wie, że jest taka marka na rynku, że jest francuska, i że produkuje ładne samochody.
Zobacz moje pierwsze wrażenia z jazd DS 9
Przejechałem dziś testowym samochodem nieco ponad 200 km, z czego 37 km pokonałem wyłącznie na prądzie. Nie oszczędzałem, nawet nie jeździłem w trybie B pozwalającym na skuteczniejsze odzyskiwanie energii podczas hamowania silnikiem. Z tych 37 km co najmniej 10 przypadło na drogę ekspresową (jechałem zgodnie z przepisami). Realny zasięg na prądzie nie jest więc może jakiś imponujący, ale pamiętajcie, że ten najlepszy deklarowany dotyczy zawsze jazdy w mieście i z maksymalnym możliwym odzyskiem energii.
DS 9 jest niewątpliwie samochodem wygodnym. Zapewnia dużo miejsca, a niewysocy kierowcy mogą mieć problem z ustawieniem fotela – nie podjadą nim zbytnio do przodu, chyba, że jednocześnie uniosą go w górę. Fotel ma oczywiście pamięć (a tak naprawdę dwie), a po wyłączeniu silnika odsuwa się, by ułatwić wysiadanie. Po wejściu do auta i włączeniu zespołu napędowego przysuwa się do ostatniej zapamiętanej pozycji. Fotele są bardzo wygodne i regulowane w wielu płaszczyznach. Co więcej – mają wydłużane siedziska, ale i bez tego podpierają uda w bardzo dobrym stopniu.
Minus przy pierwszych wrażeniach? Bardzo szerokie słupki B, które wycinają naprawdę spory kawałek pola widzenia, zwłaszcza po stronie pasażera. Nie rzuca na kolana także obraz z kamery cofania, nawet w dzień. Zobaczymy, jak będzie po zmroku. Spodziewałem się też nieco lepszego wyciszenia. Niby nie jest źle, ale od marki premium i modelu z już trzeciej dekady XXI wieku można oczekiwać nieco więcej. Ale z ostatecznym werdyktem i ewentualnymi porównaniami zaczekam do oficjalnych pomiarów.
Pierwsze wrażenia są generalnie bardzo dobre. Mam nadzieję, że kolejne dni nie przyniosą żadnych rozczarowań. Póki co się na nie raczej nie zapowiada. Ale pamiętajcie – tu poprzeczkę wymagać zawieszamy dość wysoko, bo i ceny do niskich nie należą. Bazowo za DS 9 E-Tense 360 Performance Line+ zapłacić trzeba 309.400 zł (ale droższa jest odmiana Rivoli+ z takim samym zespołem napędowym wyceniana na 324.400 zł. Plus ewentualne opcje.
Skonfiguruj swój model DS, w tym DS 9 E-Tense 360.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze