– Staramy się wybierać trasy, które w jakimś stopniu przypominają odcinki we Włoszech. Jest to trudne, bo warunki klimatyczne w Polsce, jak i konfiguracja dróg są całkowicie inne niż na Mille Miglia. Sprawdzaliśmy kilkanaście ustawień samochodu: zawieszenia, dyferencjałów. Testowaliśmy także dwa rodzaje opon na asfalty: BF Goodrich i Pirelli. Ostatni raz siedzieliśmy w „rajdówce” dwa miesiące temu, a na asfalcie startowaliśmy w ubiegłym roku w Barbórce Warszawskiej, więc obaj czuliśmy się nieco dziwnie. Ale po kilkunastu kilometrach zaczęliśmy „czuć” samochód i na koniec jeździło nam się bardzo fajnie. Dobrze, że zaczęło się coś dziać. I ja i Michał czujemy głód rajdowania – powiedział Maciek Baran.
Źródło: Cersanit Rally Team
Najnowsze komentarze