Citroën C3 Pluriel to auto inne niż wszystkie. Zaprojektowane z myślą o słonecznym klimacie, jako używane zachwyca nietypowymi rozwiązaniami i jest jedyne w swoim rodzaju. Zbliżają się powoli wakacje, warto o takim aucie pomyśleć.
Citroën przez dekady zdążył przyzwyczaić nas do odwagi, w pewnych kwestiach także do wyobraźni przekraczającej standardy nudnego i szarego świata motoryzacji i właśnie to było i jest jego wyróżnikiem. Wystarczy spojrzeć na Citroëna C3 pierwszej generacji, który nawet w standardowych odmianach był eleganckim niewielkim autem. A odmiana C3 Pluriel? Pełen odlot! On z pewnością zasłuży niedługo na miano poszukiwanego klasyka.
Wbrew nudzie, wbrew pogodzie, ku przygodzie
Standardowy C3 pierwszej generacji produkowany był od 2002 do 2010 roku między innymi we francuskich zakładach Citroëna. Niespełna rok później w madryckiej fabryce rozpoczęto produkcję zupełnie innej odmiany Pluriel nie przejmując się podszeptom księgowych i wszelkimi utartymi schematom. Swoją formą miał nawiązywać do kultowego i prostego 2CV, co chyba całkiem dobrze projektantom się udało.
C3 Pluriel w pewnym uproszczeniu jest, lub raczej może być kabrioletem. I tu zderzamy się z niezwykłym i przemyślanym podejściem Citroëna, który zamiast składanego tekstylnego lub stalowego dachu zrobił dach demontowany. Na pozór model wyposażono został w stalowe pałąki stanowiące konstrukcję dachu stanowiące przedłużenie słupka C i kończące się na ramie przedniej szyby. Między nimi rozpostarty został brezentowy dach – uchylany do tyłu niczym w Fiacie 500C. To jednak nie koniec. Zarówno materiałowy dach, tylną szybę jak i wspomniane pałąki możemy w przeciągu kilkunastu minut zdemontować i zostawić w garażu. Uzyskamy tym samym kabriolet w czystej formie z tylną pokrywą uchylaną do dołu niczym w użytkowym pickupie.
Proste i genialne! Można mieć coś w rodzaju współczesnego 2CV, można mieć po prostu auto na słoneczne dni bez niczego. C3 Pluriel ma dawać radość, cieszyć właściciela – walory praktyczne są tutaj mało istotne – i daje!
Wnętrze z C3, ale bez dachu
Wnętrze przeszczepiono ze standardowego C3, prosta deska rozdzielcza jest łatwa obsłudze i wykonana z trwałego i – typowe dla tej klasy – twardego plastiku. Przednie fotele są wystarczająco wygodne a na pewno wygodniejsze niż u większości konkurencyjnych aut z Niemiec czy Francji. Jest komfortowo. Na tylnej kanapie przestrzeni wystarczy dla osób o skromniejszym wzroście, wyżsi mogą nieco narzekać na miejsce na nogi.
Pod względem wyposażenia możemy liczyć na klimatyzację, komputer pokładowy, fabryczne radio z CD, skórzaną tapicerkę, podstawowe systemy bezpieczeństwa.
Silniki Pluriela
Do napędu C3 w wersji Pluriel przewidziano benzynowe silniki 1.4 73 KM i 1.6 16V o mocy 109 KM lub diesla 1.4 HDi generującego 68 KM. Wszystkie jednostki znamy z innych modeli koncernu PSA, benzynowe korzystają z wielopunktowego wtrysku paliwa i paska rozrządu – koszty ich obsługi są niskie. Diesel mimo skromnej mocy zapewnia wystarczające osiągi do spokojnego przemieszczania się i cieszeniem się chwilą – przy tym pokazuje swoją wstrzemięźliwą naturę zużywając z łatwością poniżej 4 litrów na sto kilometrów.
Skrzynia biegów
Przymierzając się do zakupu C3 Pluriela warto pamiętać o tym, że półautomatyczna skrzynia SendoDrive, chociaż bardzo wygodna i przyjemna w użyciu, wymaga mechanika, który potrafi ją regulować i adaptować. Bez tej wiedzy zakup używanego auta będzie pewnym ryzykiem.
Zwykły, ale niezwykły
Citroën C3 Pluriel tylko pod względem mechaniki i deski rozdzielczej jest tożsamy ze zwykłym C3. Żaden element nadwozia nie jest wymienny między wersjami, co podkreśla pomysł i odwagę Citroëna. Dziś za 10-15 tysięcy złotych jeszcze bez trudności znajdziemy doskonale zachowany egzemplarz.
Wśród plusów na pewno warto podkreślić oryginalną budowę i możliwość posiadania kabrioletu jak żaden inny. Z minusów – byle jak poskładane egzemplarze powypadkowe nie są najlepszym pomysłem.
Ofertę C3 Plurier na polskim rynku wtórnym można zobaczyć tutaj. Znacznie większy wybór jest we Francji – szczególnie na południu tego kraju a także w Hiszpanii. Powodów chyba Wam tłumaczyć nie muszę. To auto kocha słońce.
Najnowsze komentarze