Używany Peugeot 508 I generacji to poszukiwany na rynku towar. Auto dobrze wygląda, jest praktyczne i oszczędne. A jak wyglądają jego typowe problemy w czasie eksploatacji?
Nic tak nie pozwala poznać samochodu jak długie lata użytkowania i dziesiątki lub setki tysięcy pokonanych kilometrów – na takim dystansie prędzej czy później ujawni się szereg bolączek typowych dla danego modelu. Dziś skupię się na Peugeocie 508 pierwszej generacji, który absolutnie nie jest złą konstrukcją, nie jest tylko pozbawiony pewnych bolączek.
Szukając używanego egzemplarza dla siebie kierowałem się bezwypadkową przeszłością, udokumentowaną historią serwisową i co kluczowe polskim pochodzeniem. Taki egzemplarz udało się zakupić w łódzkim salonie Peugeota w doskonałym stanie który spełniał wszystkie założenia. Pod względem mechaniki 508 2.0 BlueHDI istotnie sprawuje się doskonale. Jedyne problemy dotyczyły niedopracowanego układu oczyszczania spalin dawkującego dodatek AdBlue. Po serii nietrafionych napraw, wizycie w ASO, które nie rozwiązało problemu, trafiłem do polecanego fachowca – który problem rozwiązał definitywnie. Cały układ wykorzystujący AdBlue został systemowo wyłączony, od tego zabiegu 508 pokonał ponad 20 tysięcy kilometrów bez żadnych problemów.
Trwałość i praca układu jezdnego jest na najwyższym poziomie. Jedyna ingerencja mechanika spowodowana była uszkodzeniem przedniego prawego amortyzatora i sprężyny w dziurze w drodze – tylne zawieszenie wciąż nie wymaga ingerencji. Manualna przekładnia pracuje precyzyjnie – co nie było oczywiste w przypadku starszych modeli Peugeota. Sprzęgło i dwumasowe koło zamachowe mimo przebiegu przekraczającego już 175 tysięcy kilometrów pozostają fabryczne.
Dwulitrowy diesel o mocy 150 KM zapewnia zupełnie wystarczającą dynamikę, także z pełnym obciążeniem. Największą jednak zaletą zespołu napędowego jest niskie spalanie. Podróż drogami krajowymi z łatwością zakończy się wynikiem poniżej 5 litrów na sto kilometrów, autostradowa eskapada oznacza zużycie jedynie około 5.5-6 litra oleju napędowego, wynik istotnie wyśmienity.
Nie ma jednak konstrukcji idealnych. Wnętrze w ogólnym rozrachunku trzeba ocenić pozytywnie, zastosowane tekstylia i tworzywa które mamy w zasięgu dłoni są przyjemne w dotyku i trwałe, tylko na nierównościach w tylnej części kabiny niektóre plastiki uporczywie trzeszczą. Dzisiaj słabo już wypada wyciszenie kabiny, do 120 km/h we wnętrzu jest akceptowalnie – później jest po prostu zbyt głośno. W tej kwestii lepiej wygląda… Peugeot 605, który stoi w moim garażu.
Co ciekawe, po trzech latach użytkowania to jakość karoserii wypada najgorzej. Tutaj bezwypadkowa historia nie chroni przed walką z korozją. Każdego roku przed i po zimie wewnętrzne ranty nadkoli wymagają konserwacji. Uderzające kamyczki skutecznie zrywają powłokę lakierniczą, pierwsza naprawa przeprowadzona w ASO na zlecenie pierwszego właściciela była skuteczna na kilka miesięcy. Największy jednak szokiem była dziura w progu, co wymagało wymiany poszycia i ponownego lakierowania.
Kilka dni temu przy okazji wymiany połamanej osłony pod silnikiem natrafiłem na kolejne ogniska korozji. W najbliższym czasie obydwa progi od spodu na całej swojej długości wymagają gruntownego czyszczenia, malowania i zabezpieczenia. Mój egzemplarz nie jest wyjątkiem w kwestii problemów z korozją, to niestety polskie warunki eksploatacji, sól zimą zabija skutecznie wszystko. Przekonałem się, że dodatkowa ochrona podwozia, malowanie go środkami ochronnymi, ma sens i warto się do tego przyłożyć. Zimowe warunki eksploatacji są zabójcze dla metalu.
Zobacz więcej artykułów na temat Peugeot 508
Poza tym Peugeot 508 jest samochodem niezawodnym i znakomicie jeżdżącym. Daje mi wiele radości z posiadania, jest oszczędny i tani w eksploatacji.
Najnowsze komentarze