Peugeot RCZ Brownstone napędzany jest 200-konnym silnikiem 1.6 THP opracowanym wspólnie przez inżynierów PSA i BMW. Cała rodzina tych jednostek napędowych od kilku już lat uznawana jest za najlepszy silnik w swojej klasie pojemności (1.4-1.8) w konkursie Engine of the Year. I w zasadzie nie ma sensu, byśmy się rozpisywali na temat czy też tego silnika, czy układu jezdnego, bo są one tożsame ze standardowym RCZ 200, którego testowaliśmy w ubiegłym roku.
Brownstone, to seria specjalna o bogatym wyposażeniu i elementach niedostępnych w innych odmianach, do których zaliczyć trzeba przede wszystkim:
– felgi aluminiowe 19″ Solstice Mat Black Onyx
– zaciski hamulcowe w kolorze czarnym błyszczącym
– przedni zderzak z czarnym błyszczącym wykończeniem
– nawigację WIP Com 3D
– system Hi-Fi JBL
– alarm
– Pakiet Easy Motion
– Pakiet Vision
– Pakiet Alcantara
– oklejenie MyRCZ Nr 1
Ta ostatnia pozycja, to dyskretne pasy wzdłuż nadwozia. Dobrze, że dyskretne, bo nie lubię przesadnej ostentacji w tej kwestii, chyba, że założeniem projektantów był krzykliwy wygląd. W przypadku RCZ-a już sama sylwetka samochodu skutecznie przykuwa uwagę, więc kontrastowe pasy byłyby tu niepotrzebne.
Nadwozie dla przeciętnego „oglądacza” nie różni się specjalnie od zwykłego RCZ-a, bo nie każdy zwróci uwagę na błyszczący, zamiast matowego, pas na przednim zderzaku. Już bardziej rzuci mu się w oczy wspomniany pasek biegnący od logo marki na przednim pasie aż do analogicznego elementu zdobiącego dolną część pokrywy bagażnika.
Za to osoby zwracające uwagę na samochody z pewnością zauważą piękne felgi z czarno-srebrnym wykończeniem o dość ekstremalnym, jak na polskie drogi rozmiarze 19 cali i mało komfortowych oponach w rozmiarze 235/40. Ale takiego samochodu nie kupuje się dla typowo francuskiego amortyzowania nierówności, lecz dla radości z jazdy. A tej RCZ-owi odmówić nie można, nawet na takim ogumieniu.
Wewnątrz radości z oglądania jest więcej. Przede wszystkim zjawiskowa tapicerka – naprawdę szalenie mi się spodobała i to zarówno pod względem wyglądu, jak i materiałów. Skóra z alcantarą, jasny brąz z przyjemnym beżem dobrze kontrastowały z kolorem karoserii o barwie mocno gorzkiej czekolady (co najmniej 80% kakao), również skórzane wykończenia boczków drzwiowych, głównie o barwie czarnej, ale z ożywiającymi ją wstawkami ze skóry brązowej, takiej, jak na fotelach. Pokryta czarną skórą deska rozdzielcza przeszyta jasną nicią – a wszystko znakomicie wykończone. Szyk, smak i elegancja z dodatkami przywodzącymi na myśl nieco sportu – fortepianowy lakier na konsoli środkowej, czy aluminiowe pedały spodobają się pewnie niejednemu miłośnikowi samochodów. To także elementy ożywiające wnętrze, do którego trochę monotonii wprowadza czerń skórzanego obicia deski. Z drugiej strony nie sposób nie zgodzić się z projektantami – w tak dynamicznym aucie lepiej, żeby nic Was nie rozpraszało – obserwujcie otoczenie samochodu!
Za to słuch możecie spokojnie skupić na dźwięku dobiegającym z seryjnego w tej odmianie zestawu audio przygotowanego przez JBL. Problemem pozostaje jedynie to, czy chcecie słuchać muzyki, czy może większą atrakcją dla Waszych uszu będzie gang silnika, nad doprowadzeniem którego do wnętrza przez dysze nawiewów pracowali akustycy. Ta benzynowa jednostka o niedużej pojemności skokowej brzmi naprawdę dobrze, przyjemnie powarkując i kusząc do wciskania gazu, bo wtedy wrażenia słuchowe są jeszcze przyjemniejsze. 200-konny RCZ jest samochodem, w którym można zastosować politykę koncernu VAG – nie dawać radia w podstawowej wersji ;-) Tylko że wrażenia dźwiękowe (i nie tylko) z niemieckich i czeskich aut, zwłaszcza w nieoferowanych już silnikach wysokoprężnych z pompowtryskiwaczami, były zgoła odmienne, i zdecydowanie nieprzyjemne. W RCZ-cie silnika aż chce się słuchać i choć ja nie lubię jeździć bez muzyki sączącej się z głośników, to w tym Peugeocie spokojnie mogę radyjko wyłączyć ;-)
Co ciekawe ten samochód potrafi być całkiem oszczędny w eksploatacji. Tylko po co to komu??? Mi udało się uzyskać średnie spalanie z dystansu około 600 km na poziomie 8,0 l/100 km, co uważam za bardzo dobry wynik, bo ani RCZ-a nie oszczędzałem w sensie przyspieszeń (wtedy gang silnika jest najlepszy), ani też nie jeździłem przesadnie oszczędnie (nie umiem tak, a przede wszystkim nie lubię). Myślę, że około 20% tego dystansu, to była jazda w warunkach typowo miejskich, zaś pozostałe 80% przypadło na trasę, gdzie mogłem się cieszyć jazdą dynamiczną, na jaką pozwala to auto. Jak więc widać, nie musicie od razu kupować rafinerii, jeśli chcecie czerpać przyjemność z jazdy RCZ-em.
A tej Peugeot dostarczyć potrafi sporo. Tapicerka foteli jest nie tylko ładna, ale i świetnie trzyma – dzięki ich konstrukcji – ciało kierowcy i pasażera. Zakręty pokonywane tym samochodem, to czysta przyjemność, a wciskanie gazu jeszcze podczas przejeżdżania łuków pozwalają na dynamiczne odejście. ESP specjalnie wiele roboty nie ma, bo układ jezdny zestrojono bardzo przewidywalnie. Spora sztywność, zwłaszcza w połączeniu z 19-calowymi felgami, dostarcza raczej sportowych doznań, ale i większość nierówności asfaltu jest wybierana co najmniej zadowalająco. Aż dziwnie dobrze, jak na takie kapcie. W porównaniu z testowanym przez później Citroënem DS3 Racing posadowionym na oponach 215/40R18 Peugeot RCZ Brownstone był samochodem wręcz komfortowym! A prowadził się wcale nie gorzej. Może na torze pojawiłaby się różnica na korzyść DS3 Racing, ale na cywilnych drogach RCZ okazał się jednak dużo rozsądniejszym wyborem. Fakt, za odrobinę większe pieniądze, obarczony nieco mniejszą funkcjonalnością i odrobinę gorszymi osiągami, ale gdybym miał wybierać, chyba zdecydowałbym się właśnie na Peugeota. Po prostu mieszkam w regionie, w którym drogi wciąż jeszcze daleko mają do standardów uznawanych w cywilizowanych krajach za trakty dopuszczone do ruchu ;-)
Nawigacja w zestawie WIP Com3D oferowanym w RCZ Brownstone działa dobrze, szybko i bezproblemowo. Nie zdarzyły się jej żadne wpadki, choć mam pewien „testowy” odcinek, na którym wszystkie nawigacje w testowanych przez nas samochodach wyliczają dość długi czas przejazdu. Ja pokonuję go o wiele szybciej i to nawet nie jest kwestia przekraczania dopuszczalnej prędkości. Najwyraźniej dostawca map dla PSA wciąż ma te drogi uznane za standard, na którym nie powinno się przekraczać 40 km/h ;-) I pewnie ma trochę racji, bo sporo odcinków tamże nadaje się jedynie do rozbiórki, bo nawet nie do kapitalnego remontu.
W tym przypadku nawigacja RCZ-a Brownstone zachowała się dokładnie tak, jak w innych samochodach koncernu, ale trudno się temu dziwić.
Wspomniany wcześniej dźwięk dochodzący z seryjnego w Brownstone systemu audio sygnowanego przez JBL jest co najmniej dobry. Osobiście nie jestem fanem car audio, choć bez radioodtwarzacza jeździ mi się źle, ale to, co oferuje Peugeot z JBL-em powinno zaspokoić większość klientów. Dźwięk jest soczysty, z niezłym basem, dobrym balansem tonów średnik i przyjemnymi sopranami, które nie syczą, czego ja na przykład bardzo nie lubię. Myślę, że różne rodzaje muzyki będą w RCZ Brownstone brzmiały naprawdę nieźle.
Jestem przekonany, że nie ma potrzeby, byśmy tu dublowali wrażenia związane z RCZ-em, które są charakterystyczne dla każdej wersji napędzanej tym silnikiem, zainteresowanych odsyłamy do testu z ubiegłego roku, zakończymy więc na dziś stwierdzeniem, że seria limitowana Brownstone, to auto wspaniałe, jak każdy 200-konny RCZ, które zostało wzbogacone do wysokiego poziomu wyposażenia, a cały samochód wykończono z dużym smakiem.
Zdecydowanie można polecić!
Dziękujemy firmie Peugeot Polska za użyczenie samochodu do testu.
Najnowsze komentarze