Pięćdziesiąty tegoroczny numer tygodnika „Auto Świat” jest jednocześnie tysięcznym wydaniem, jakie ukazało się na polskim rynku. Miłośnicy Škody, Audi i Volkswagena mają się z czego cieszyć. Dlaczego oni? Bo to jakby ich „branżowe” pismo – chyba o produktach żadnego innego, poza VAG, koncernu, nie pisze się tam tak często i w takich superlatywach, jak o tych markach.
„Auto Świat” nr 50 (1000) z 8.XII.2014
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,4 grosza
Warto kupić? Nie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C4 Cactus, 107, 405, 5, Espace, Laguna, Twingo
Przykładem na to jest również bieżący numer, choć marka zdecydowanie szlachetniejsza – ekscytacji nad nieistniejącym jeszcze Bugatti Chironem jest wiele. I proszę – od razu zastrzegam – nie wmuszać we mnie, jakoby była to marka francuska, bo niejednokrotnie się na ten temat wypowiadałem, a z okazji jubileuszu „Auto Świata” i tematu numeru przytoczę swój niedawny komentarz w tej sprawie: „Z Bugatti problem jest inny. Założył ją Włoch, w Alzacji, w roku 1909, czyli w czasach, gdy Alzacja należała do Rzeszy. Region ten wrócił do Francji dopiero 10 lat później. W latach 80. XX wieku firmę reaktywowali Włosi i dopiero później przejął ją VAG, co akurat dla mnie ma małe znaczenie – co widać w przypadku Renault Trucks na przykład. Z tą francuskością marki Bugatti nie przesadzałbym więc i właśnie dlatego o niej nie piszemy”. I chwilę potem jeszcze „Aha – czy fakt, że niektóre samochody francuskie produkowane są w Hiszpanii, Turcji, czy Chinach oznacza, że mamy o tych modelach nie pisać, bo powinniśmy je uznać za odpowiednio hiszpańskie, tureckie, czy chińskie? Na tej samej więc zasadzie nie mogę uznać Bugatti za firmę stricte francuską, choć jej zakłady znajdują się na terenie francuskiej dziś Alzacji”.
Na pierwszą wzmiankę o francuskim samochodzie czekać trzeba jednak aż do strony 14. Tak znajdziecie artykuł poświęcony Nowemu Renault Espace, choć odwołań do poprzedniej, a w zasadzie dotychczasowej wersji nie brakuje. Pochwalono przestronność i funkcjonalność tego ciekawego samochodu, a także design, zarówno karoserii, jak i wnętrza.
Renault Twingo wspomniano w teście Smarta Fortwo zamieszczonym na stronach 20-22.
Mała dygresja za list zamieszczony w dziale Porady na stronie 30. Czytelnik pisze, że „w komisie w sąsiedniej miejscowości stoi VW Passat B5. Chciałem go kupić, ale zauważyłem, że ma zardzewiałe przednie błotniki. Volkswageny przecież nie korodują”. Jasne. A politycy są zawsze uczciwi, strażnicy miejscy z fotoradarami dbają wyłącznie o bezpieczeństwo, a nie o budżety, a promocje w marketach zawsze mają na uwadze dobro klientów. Naiwność ludzka w tym kraju nie zna granic. Ręce mi opadły, gdy ten list przeczytałem!
Kwestię elektrycznego hamulca postojowego w Renault Lagunie poruszono na tej samej stronie w tym samym dziale.
Wśród aut „wyszperanych” w ogłoszeniach za 1.000 zł (strony 36-39) wspomniano Peugeota 405 i Renault 5.
Z kolei na stronie 40. natraficie na autko, które warto kupić, jeśli szuka się samochodu z silnikiem rzędu 1.000 cm³ w cenie ok. 10.000 zł. „Auto Świat” poleca m.in. Citroëna C1 i wspomina jego bliźniaka, Peugeota 107. Redakcja zwraca uwagę na „ubogie wyposażenie wielu aut”, czego nie dostrzega w przypadku proponowanego na tej samej stronie Volkswagena Lupo.
Citroën C4 Cactus uzyskał trzecie miejsce w klasie kompaktów i crossoverów w konkursie „Złotej Kierownicy”. O czym można przeczytać na stronie 43.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w tysięcznym „Auto Świecie”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze