Wiele osób narzeka, że we francuskich samochodach nie są oferowane mocne wersje silnikowe. Cóż – europejskie normy emisji spalin sukcesywnie zabijają mocne silniki. Aktualnie w polskiej ofercie Renault Talismana można liczyć na co najwyżej 225 KM. W dodatku wyłącznie w najbogatszej wersji wyposażeniowej Initiale Paris. W efekcie wartość znajdująca się przy takiej wersji w cenniku, to dość spora kwota 184.400 zł. Na tyle samo wyceniany jest 200-konny diesel w tej samej specyfikacji wyposażenia. Oczywiście ceny dotyczą sedana.
Ale Renault ma przecież silnik 1.8 TCe w wariancie 300-konnym. Znany choćby z Renault Megane IV R.S. Trophy. Czy nie dałoby się go wrzucić do Talismana? W Europie na razie tego nie zrobiono, ale bliźniaczy Renault Samsung SM6 chyba takim silnikiem dysponuje. „Chyba”, bo nie do końca jest dla nas jasne, czy na pewno jest to 300 KM, czy jedynie oznaczenie TCe 300 pojawia się jednak w odniesieniu do silnika 225-konnego. Chińczycy na przykład lubią robić takie rzeczy z oznaczeniami. Obszerny test takiego samochodu, acz z koreańską ścieżką językową, prezentujemy poniżej.
Czy znaleźliby się na Starym Kontynencie klienci gotowi zapłacić zapewne ponad 200.000 zł za 300-konnego Talismana? Jestem przekonany, że tak. Na co więc czeka Renault? Ma wszystkie klocki potrzebne do złożenia takiej zabawki. A do tego Talisman jest już po liftingu, więc nie będzie obaw wśród miłośników marki co do jakości, która zwykle w drugiej fazie zauważalnie się poprawia. Coś mi mówi, że 300-konny Talisman sprzedawałby się całkiem nieźle. Rozsądnie – jak zwykle w przypadku Renault – skalkulowana cena byłaby z pewnością atrakcyjna w porównaniu do rywali. Atrakcyjna stylistyka, bogate wyposażenie i system 4Control spełniłyby oczekiwania wielu klientów.
Renault, prosimy: rozważcie taką odmianę!
Dziękuję Alexowi za przysłanie linka do materiału.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze