W dyskusjach na temat pojazdów elektrycznych pomija się skrzętnie milczeniem fakt ile faktycznie na drogach jest aut spalinowych a ile elektrycznych. Dla tych drugich dane są miażdżące.
Samochód, który powoli staje się w Europie samochodem luksusowym, to na naszym kontynencie nadal auto spalinowe. W 2022 roku jeździło ich po europejskich drogach ponad 250 milionów sztuk osobówek z klasycznym napędem . Elektryków… zaledwie 3,5 mln, czyli około 1,4%. Jak więc w tej sytuacji mówić o przechodzeniu na prąd?
Zobacz: inspiracje do podróży samochodem. Ameryka, Azja, Europa, Nowa Zelandia, Australia
Coraz wyraźniej widać też podział na bogatych, których stać i resztę, która jeździ starymi pojazdami, bo nie ma wyjścia. Samochód elektryczny jest towarem nadal bardzo drogim. Nawet w przypadku „tanich” elektryków mówimy o kosztach rzędu 110-150 tysięcy zł za pojazd klasy miejskiej. Coś większego to wydatek 200-250 tysięcy. Biorąc pod uwagę, że najczęściej (zwykle z powodów budżetowych) kupujemy cztery kółka za 30-40 tysięcy… wnioski nasuwają się same.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne. codziennie, aktualne, ciekawe
A co się może wydarzyć w przyszłości? Elektryczna „rewolucja” ma szanse doprowadzić do zjawiska znanego z Kuby. W obiegu będą starsze samochody spalinowe, bo nowe są coraz droższe i przekracza to już możliwości zakupowe przeciętnego człowieka. Zamożna mniejszość będzie brała, jak do tej pory, takie czy inne auta klasy premium, firmy będą rządzić rynkiem flotowym a klienci indywidualni? Zapraszamy do pana Heńka, który wyremontuje auto na tyle na ile się da i jazda. A to, że ów pojazd się starzeje? No trudno.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów. pomiary, spalanie, opinie
Jazda elektrykiem jest fajna. Testowaliśmy ich bardzo dużo, także przez dłuższy czas. Nie możemy jednak w tym zachwycie nad cichą, dynamiczną jazdą, zapominać o realiach ekonomicznych a te są nieubłagane. Najpierw wzrost przychodów ludności a potem elektryczna rewolucja a nie odwrotnie.
Najnowsze komentarze