Francuski dziennik „Liberation” oskarża Renault o oszustwo w testach badających emisję spalin. Koncern opublikował oświadczenie, w którym zaprzecza tym doniesieniom.
Dziennik „Liberation” opublikował artykuł, w którym twierdzi że dysponuje dokumentami ze śledztwa pochodzącego od Generalnej Dyrekcji Konkurencji, Konsumentów i Zwalczania Oszustw (DGCCRF), które dotyczy samochodów Renault. Raport mówi, że firma korzystała ze „strategii mającej na celu fałszowanie wyników testów emisji”, podobnie jak Volkswagen. Badaniom poddano modele: Captur oraz Clio IV z silnikami Diesla. Według „Liberation”, emisja spalin tych pojazdów przekracza normy o ponad 300 procent, a oszustwo ma dotyczyć nawet 900 tys. egzemplarzy samochodów marki. Raport z testów został przekazany prokuratorom w listopadzie zeszłego roku.
Grupa Renault zaprzecza oskarżeniom. Producent napisał w oświadczeniu, że „Liberation” powołuje się tylko na wybrane fragmenty raportu. Na razie Renault nie chce komentować toczącego się śledztwa. Powołuje się na poufność dochodzenia oraz brak dostępu do sprawy.
Zgodnie powyższym, francuski producent poinformował, że nie może potwierdzić prawdziwości, kompletności i rzetelności informacji opublikowanych we wspomnianym artykule. Renault zamierza udowodnić, że pojazdy marki są zgodne z przepisami i koncern zastrzega sobie prawo do skierowania wyjaśnień, ale bezpośrednio wobec sędziów odpowiedzialnych za śledztwo w tej sprawie.
Grupa Renault przypomina, że w żaden sposób nie naruszyła europejskich i krajowych przepisów związanych z homologacją pojazdów. Zaznacza, że samochody marki nie są wyposażone w oprogramowanie oszukujące testy badające poziom zanieczyszczeń.
Producent zapowiada też, że będzie w pełni współpracował z sędziami podczas dochodzenia, a z instytucjami Unii Europejskiej i państwami członkowskimi w kwestiach interpretacji norm regulujących homologację pojazdów.
Tymczasem afera spalinowa wciąż żywa w Grupie Volkswagen. Do siedziby Audi w Ingolstadt weszło nad ranem 80 prokuratorów i policjantów, w poszukiwaniu dokumentów związanych z manipulacjami przy silnikach Diesla. Sprawdzono centralę, inne zakłady oraz mieszkania prywatne, aby nie udało się ukryć potrzebnych w śledztwie materiałów. Służby rozpoczęły prace na trzy godziny przed planowaną konferencją o rocznych wynikach producenta.
Najnowsze komentarze