AUTO MOTOR I SPORT przyspiesza. Jeszcze niedawno ukazywał się raczej tuż po połowie miesiąca. Lutowy numer ukazał się 12. stycznia. Wydanie marcowe ma trafić do punktów sprzedaży prasy (i nie tylko) już 9. lutego. W tej sytuacji nie możemy dłużej zwlekać i zapraszamy Was na przegląd – stronniczy – wydania tego miesięcznika datowanego na luty.
AUTO MOTOR I SPORT nr 02 (321) z II.2018
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 9,99 zł
Koszt 1 strony: niemal 10 groszy
Warto kupić? Raczej tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Alpine, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: DS, 7 Crossback, 205, 3008, Captur, Clio, Megane, A110, Duster
Interesujące nas modele AUTO MOTOR I SPORT pojawiły się już we „wstępniaku”. Redaktor Majcherek na stronie 3. wspomniał Dacię Duster i Alpine A110.
Krótka wzmianka o Renault Megane (w związku z wyprzedażami rocznika) znalazła się na stronie 14.
Porada dotycząca tego, jak się zachować, gdy w czasie jazdy pęknie opona, została opublikowana na stronie 16. AUTO MOTOR I SPORT cytuje tu Zbigniewa Weseli ze Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault. Materiał na ten temat został „wypuszczony” przez SBJR wiosną ubiegłego roku!
DS 7 Crossback jest bez wątpienia oczekiwanym samochodem. Jego premiera zbliża się wielkimi krokami i mam nadzieję, że za jakiś miesiąc auto trafi na rynek. Polski rynek. Tymczasem jednak warto zerknąć na strony 20-23 AUTO MOTOR I SPORT, gdzie znajdziecie zapis wrażeń z jazd tym francuskim SUV-em. Wprawdzie nie do końca mogę się zgodzić z określeniem, jakoby DS 7 Crossback miał „dość konwencjonalne nadwozie”, ale…
Bo owszem – jeśli chodzi o bryłę, to tu niewiele da się wymyślić. Skoro SUV, to sylwetka jest dość określona. Ale kiedy popatrzymy na DS 7 Crossbacka, zwłaszcza nieco bardziej wnikliwym spojrzeniem, to znajdziemy w jego stylistyce naprawdę sporo ciekawych elementów. Ten samochód – jak przystało na auto francuskie – ma wiele detali świadczących o dopracowaniu projektu. Tu nie ma przypadkowości, tu wszystko ma swój cel, swój francuski sznyt.
W materiale wspomniano, że DS 7 Crossback bazuje na platformie EMP2, tej samej, która służy jako podstawa np. Peugeota 3008. Od siebie dodam – i wielu innych aut. Taka to już cecha platform modułowych. Co więcej – to nic złego, bo EMP2 jest bardzo dobrą platformą.
Redaktor Piaskowski dostrzegł zalety sporego nadwozia. To naprawdę imponująca przestronność, duży bagażnik, a wraz z niemal płaską podłogą także wysoki komfort dla trzech pasażerów kanapy.
Autor chwali też materiały wykończeniowe: dobre, bardzo dobrą oraz wyśmienite! Owszem, konfrontuje to z ceną samochodu (bazowa odmiana startuje w Polsce z poziomu 124.900 zł), ale sorry – w segmencie premium nie jest to kwota zwalająca z nóg. Nawet jeśli weźmie się pod uwagę, że to auto z trzycylindrowym silnikiem benzynowym. Wszak do premium już takie jednostki trafiają. A że to o 35 tys zł więcej od 3008-ki z takim samym silnikiem? Cóż – to dla klientów w tej klasie naprawdę nie ma znaczenia. Ale chciałbym kiedyś podobny tekst przeczytać w opisie Audi względem Volksgaunera na przykład…
Z drugiej jednak strony przyznać trzeba uczciwie, że Autor jakiejś wielkiej afery z tej ceny nie robi. Doskonale wie, że samochód z tego segmentu swoje po prostu musi kosztować.
AUTO MOTOR I SPORT opisało 180-konną wersje z silnikiem BlueHDi. Jednostkę pochwalono, acz stwierdzono też, iż powyżej 3.500 obr./min. trochę za bardzo ją słychać. Jest za to oszczędna i kulturalna. Świetnie współpracuje z nową, ośmiobiegową przekładnią automatyczną. Auto w trybie Comfort analizuje drogę i dostosowuje do wyników tej analizy pracę zawieszenia. Nieźle to wychodzi, choć „efekt nie jest rewolucyjny”.
Renault Clio R.S. wspomniano na stronie 24. w roli konkurenta dla opisanego tam Volkswagena Polo GTI.
Kolejne oczekiwane auto, to Dacia Duster nowej generacji. Powinna się u nas pojawić na wiosnę, a może jeszcze pod koniec kalendarzowej zimy. AUTO MOTOR I SPORT prezentuje „pierwsze wrażenie” z jazd tym SUV-em i jest to wrażenie całkiem niezłe. Znajdziecie ten materiał na stronach 32-33.
Wprawdzie napisano, iż „do tej pory wygląd Dustera przywoływał skojarzenia z drwalem, który rzeźbił jego kształty, używając klocka drewna i siekierki”. Trochę komicznie to brzmi w piśmie, które tak często chwali Volkswageny i inne marki z tegoż koncernu. W dotychczasowej wersji Dustera delikatnie powonienie Redaktorów AUTO MOTOR I SPORT drażniły zapachy, teraz już mają lepiej. Aż dziwne, że w Europie ponad milion ludzi katuje się tymi smrodami i w dodatku są w przeważającej części zadowoleni ze swoich samochodów… Może mają – jak ja – niezbyt czuły węch, co w wielu przypadkach Zdaje się być błogosławieństwem ;-)
Autor zauważa, że zniknęły trzeszczenia i poskrzypywania charakterystyczne dla poprzedniej wersji. Fotele są lepsze, acz na kanapie zdaniem Redaktora Kościółka jest wciąż za mało miejsca. Zawieszenie wciąż ma zapewniać przede wszystkim komfort, a nie sportowe wrażenia, no ale czy to jest sportowy SUV? Z silników Autor wybrałby raczej motor 1.5 dCi ze skrzynią EDC, niż benzyniaka 1.2 TCe, zwłaszcza, gdy sporo jeździcie w terenie o dużych różnicach względnych wysokości.
Miałem się poznęcać nad AUTO MOTOR I SPORT za laurkę wystawioną Škodzie Karoq, ale nie, szkoda czasu i nerwów. Za to w teście Forda Ecosport na stronie 42. w roli rywala wymieniono Renault Captura.
Już i przy DS 7 Crossbacku, i przy Dacii Duster pozwoliłem sobie stwierdzić, iż to zdecydowanie wyczekiwane przez rynek samochody. I mamy kolejny przypadek, w którym muszę napisać to samo. Na stronach 56-57 (pierwsza przeznaczona niemal tylko na zdjęcie) zaprezentowano bowiem Alpine A110. A w zasadzie tylko na zdjęcie, na którym wydrukowano parę zdań. Na drugiej też są zdjęcia, cztery, ale już mniejsze, bo i tekst jakiś zmieścić się musiał.
Redaktor Piaskowski podkreśla, jak wielką wagę Alpine przywiązało do ograniczenia masy A110. To przecież z tego zawsze słynęły auta tej marki. W efekcie udało się zejść do poziomu 1.080 kg (wersja Premiere Edition waży o 23 kg więcej), co przy mocy 1.8-litrowego silnika (252 KM) pozwala na przyspieszenie do setki w 4,5 sekundy. Ale nie w przyspieszeniu cel. Chodziło o sztywność nadwozia (aluminium) i jego lekkość, o zwinność na drodze, o świetny rozkład masy. I efekty są rewelacyjne! Autor stwierdza wprost: „żaden inny samochód nie zapewnia takiej przyjemności z jazdy – na torze i w życiu codziennym”. W efekcie jeden z czterech zarzutów skierowanych pod adresem tego auta – dość wysoka cena – naprawdę przestaje mieć znaczenie. A trzy pozostałe zarzuty? Podobno „zbyt wysoko umieszczone manetki zmiany biegów”, co ze zdjęcia wprawdzie nie wynika, ale zaczekam z oceną do czasu przejechania się tym autem, „brak regulacji kąta pochylenia oparcia (będą jeszcze »normalne« fotele)” oraz jeden salon sprzedaży w Polsce. Ale czyż po takie auto nie warto będzie pojechać do Katowic? Już sama podróż powrotna wynagrodzi tę niedogodność!
Citroën DS… Legenda motoryzacji, ikona stylu, niedościgniony wzór designu. Na stronach 82- zestawiono to słynne auto z Jaguarem XJ6 i Mercedesem 230.6. Też piękne, ale zdecydowanie klasyczne. DS to zjawisko! Choć zaprezentowany z połowie lat 50. XX wieku, a rywale pochodzą z lat 70. Acz gwoli ścisłości dodam, że Citroën w artykule też jest egzemplarzem z tej dekady, już praktycznie ze schyłkowej produkcji. A mimo dwudziestu lat różnicy sprawia wciąż wrażenie auta z innej planety!
XJ wprawdzie trafił na rynek w II połowie lat 60., ale w artykule mowa jest o drugiej generacji tego auta zaprezentowanej w roku 1973. Czyli o XJ I Series II. Mercedes W114, to auto również pokazane w II połowie lat 60., a w artykule mamy egzemplarz z roku 1975, czyli po liftingu. DS, to D Special, dość uboga wersja z rocznika 1973, czyli w zasadzie z końca produkcji. DS powstawał do 1975 roku.
AUTO MOTOR I SPORT docenił stylistykę (nie dało się inaczej), ale strasznie przyczepił się do jakości wykonania oraz do „surowego dźwięku wyżyłowanego czterocylindrowego silnika”. Także to, że „nie wiadomo, gdzie właściwie kończy się maska” nie oznacza, że „widoczność do przodu jest marna”. To przesadne uogólnienie. Nawet pracę zawieszenia sprowadzono do parteru, ale może mieli jakiś niedoskonały egzemplarz ;-)
I choć podobają ki się klasyczne Jaguary, szanuję też Mercedesa, to jednak pozostałbym zdecydowanie przy DS.
Peugeota 205 T16 wspomniano krótko w notce poświęconej Juha Kankkunenowi (strona 93.).
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w drugim tegorocznym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze