Citroen od samych początków istnienia marki próbował zapewnić kierowcom nowoczesny i bezpieczniejszy sposób patrzenia na drogę. W 1922 roku oferował elektryczne reflektory w standardzie a w latach 60. popularne współcześnie doświetlanie zakrętów.
A zanim powstała marka Citroen… Człowiek idąc z duchem czasu od zawsze szukał coraz bardziej innowacyjnych rozwiązań do szybszego i bardziej komfortowego przemieszczania się. Począwszy od wykorzystania koła do transportu ciężkich ładunków w okresie Mezopotamii aż po eleganckie powozy i w końcu samochód. Projektanci od samego początku stali przed problemem słabej widoczności po zachodzie słońca oraz braku oświetlenia dróg. Jeśli w przypadku wozów ciągniętych przez woły problem był znikomy, ze względu na niezbyt imponującą prędkość podróży, już w przypadku powozów konnych sprawa stała się bardziej skomplikowana.
Pod koniec XIX wieku świece i pochodnie ustąpiły miejsca latarniom naftowym i pierwszym lampom karbidowym. Pierwsze reflektory pociągały za sobą konieczność zatrzymania się i rozpalenia płomienia, który następnie rozjaśniał drogę.
Wraz z pojawieniem się pierwszych samochodów, między końcem XIX a początkiem XX wieku, problemy producentów dotyczące oświetlenia pozostały takie same, choć dotychczasowe systemy oświetleniowe wciąż dobrze sobie radziły.
XX wiek przyniósł ze sobą urzeczywistnienie marzenia o pojazdach rozwijających wyższe prędkości a samochody przyspieszyły i to gwałtownie. Maksymalna prędkość samochodów, która przez trzydzieści lat była porównywalna z prędkością konia w roku 1899 przekroczyła 100 kilometrów na godzinę dzięki elektrycznemu pojazdowi o nazwie La Jamais Contente.
Pierwsze elektryczne reflektory w standardzie
Samochód jeździł coraz szybciej. Po zakończeniu I wojny światowej w roku 1919 dla innowatora kalibru André Citroëna, wydawało się zupełnie normalne, że to właśnie on jako pierwszy w Europie będzie oferował samochód montowany na linii montażowej i do tego standardowo wyposażony w parę elektrycznych reflektorów! Modelem tym był 10 HP. „Szanowny panie” – mówili dealerzy Citroëna – „w nowym 10 HP wystarczy skorzystać z przełącznika i będzie Pan magicznie widział przed sobą, nawet w najciemniejszej ciemności!”.
Na terenach wiejskich w Europie w połowie lat 30. XX wieku samochód jeszcze nie wyparł koni. Na wielu obszarach nie było nawet dróg i Citroen chciał dać ludziom nowy samochód, zaprojektowany według ich potrzeb.
W roku 36 wystartował projekt, który doprowadził do powstania Citroena 2CV, a że samochód musiał być tak tani, jak to tylko możliwe i nikt nigdzie nie napisał, że musi mieć dwa reflektory, TPV (jak go wówczas nazywano) miał tylko jedno, duże, umieszczone po prawej stronie światło. Podczas swojego debiutu na Salonie Samochodowym w Paryżu w 1948 roku, 2CV zyskał już swój ostateczny wygląd i oczywiście dwa reflektory.
2CV był wyposażony w bardzo miękkie zawieszenie – zostało zaprojektowane, by jeździć nawet tam, gdzie nie było drogi. Łatwo można było zmienić nachylenie samochodu, przesuwając ładunek między siedzeniami i bagażnikiem, zmieniając w ten sposób również zasięg wiązki światła.
Citroen DS i doświetlanie zakrętów
Następnie przyszła kolej na Citroena DS, czyli Boginię. W 1967 roku, dwanaście lat po premierze, otrzymała w prezencie nową twarz, która obejmowała cztery wspaniałe światła umieszczone za aerodynamicznym kloszem. Dwa najbardziej wysunięte do przodu reflektory obracały się w następstwie ruchów układu kierowniczego i doświetlały zakręty. Dwa skrajne, podążały za nadwoziem, dynamicznie dostosowując zasięg do każdego ruchu DS. Rozwiązanie trafiło do SM, zaprezentowanego w 1970 roku.
Potem przyszedł kryzys naftowy. W 1974 roku Citroen wypuścił na rynek model CX. Jak wynika z nazwy, producent uczynił aerodynamikę jego główną kartą przetargową. Doskonały profil nadwozia nowoczesne silniki (CX był przez długi czas najszybszym samochodem z silnikiem Diesla na świecie) zapewniły wspaniałemu francuskiemu modelowi mniejsze zużycie paliwa. Aby osiągnąć te wyniki, Citroen zaprojektował trapezowe reflektory, które doskonale wkomponowały się w profil samochodu, zapewniając doskonałe osiągi. Aerodynamiczne reflektory CX były produkowane do 1991 roku.
Dwa lata wcześniej, w 1989 roku wraz z nowym flagowym modelem XM, Citroen wprowadził nowe reflektory, doskonale zintegrowane z przodem samochodu, które zostały zaprojektowane przez Valeo i oferowały 45% wyższą wydajność niż tradycyjne lampy o podobnej powierzchni.
Citroen C5 Aircross – nowoczesność
Nowoczesny znak świetlny z LED-mi światłami do jazdy dziennej zadebiutował w 2014 roku wraz z modelem C4 Cactus. Dodano też funkcję doświetlania zakrętów, która w zależności od kąta układu kierowniczego może wprowadzić dodatkową wiązkę światła, zwiększając widoczność i bezpieczeństwo.
W 2016 roku wraz z nową generacją C3, Citroen dodał swoim pojazdom nowe wyraziste spojrzenie. Świeżości nadały także kolorowe wypełnienia lamp przeciwmgielnych. Z tyłu dodano światła 3D. Najnowszy model marki, Citroen C5 Aircross ma światła umieszczone w dwóch poziomach. Górne reflektory to światła do jazdy dziennej i kierunkowskazy, które są połączone znakiem szewronów. Dolne łączą się z grillem. Tylne lampy składają się z czterech zaokrąglonych modułów świetlnych LED. Te wszystkie zabiegi sprawiają, że C5 Aircrossa nie można pomylić z żadnym innym modelem.
Źródło: Citroen
Najnowsze komentarze