Renault Captur drugiej generacji to samochód wygodny i… modny. Wygodny, bo swobodnie pojedzie nim czterech rosłych pasażerów, z przodu i z tyłu znajdą sporo miejsca a zawieszenie i fotele dają dużo komfortu. Modny, bo to crossover czy jak kto woli SUV klasy B. Popularność tego typu nadwozia nie jest przypadkowa. Łatwo tu wsiąść, łatwo wysiąść, nadwozie jest nadzwyczaj praktyczne a za dodatkowe centymetry producenci z lubością pobierają od swoich klientów większe pieniądze. I co ciekawe, i jedni i drudzy są zadowoleni.
Renault Captur jest niezwykle popularny i utrzymuje się w Europie w czołówce najchętniej kupowanych aut. Z roku na rok znajduje coraz więcej nabywców. W 2019 roku sprzedano blisko 223 tysiące Capturów – rekordowa ilość jak do tej pory, więcej niż bardzo udany nowy Peugeot 2008 czy Volkswagen T-Roc.
Zacznę od tego, że z tym konkretnym egzemplarzem Captura spotykamy się w redakcji Francuskie.pl po raz drugi. Na przełomie 2019 i 2020 roku testowała go Małgosia Kozikowska. Teraz, po kilkudziesięciu jazdach testowych i przejechaniu blisko 18 tys. kilometrów w parku prasowym samochód wrócił do nas, by zobaczyć jak wpłynęła na niego intensywna eksploatacja i porównać go z innymi samochodami. Pełen test i wrażenia z jazdy tym Capturem znajdziecie tutaj.
Testowany Renault Captur ma silnik 1.3 TCe o mocy 130 KM z automatyczną skrzynią biegów. To coraz bardziej popularny wybór wśród polskich klientów – chyba zaczynają doceniać wygodę i mniej się boją. W przypadku Captura zdecydowano się na uproszczone sterowanie – niewielka dźwignia ma tylko trzy pozycje (R N D) i przycisk trybu parkingowego. Wszystko tu jest łatwe – i w zasadzie dzieje się samo. Podchodzisz do samochodu, otwiera się sam, wsiadasz, naciskasz przycisk i już jedziesz. Możesz włączyć system wspomagania jazdy, coś w rodzaju automatycznego pilota i w zasadzie samochód jedzie sam. Jeszcze nie zatrzyma się na światłach, jeszcze nie zmieni pasa, ale i od tego nie jesteśmy już chyba daleko. Ma to swoje plusy, chociaż nie dla każdego.
Dynamika i droga
130-konny silnik z tym 7-biegowym automatem współgra nieźle a typowa jazda nie daje powodów do narzekań. Captur przyspiesza chętnie, biegi zmieniane są całkiem płynnie. Jednak ta skrzynia działa lepiej w trybie Sport i… Eco. Sport daje szybkie, dynamiczne przełożenia, natomiast Eco powoduje, że jazda nabiera relaksującego charakteru i pewnej miękkości, kosztem oczywiście dynamiki. Do tej sprawy jeszcze wrócę.
Jazda autonomiczna
W testowanym Capturze był aktywny tempomat i system utrzymania samochodu na pasie ruchu. Działają one w pełnym zakresie prędkości. System radzi sobie w większości przypadków nawet wtedy, gdy ktoś zajedzie nam drogę (w naszym kraju to niestety standard) – to duży plus i jeśli będziecie szukali wersji dla siebie, na pewno warto o tym rozwiązaniu pomyśleć.
Na zewnątrz elegancja
Nadwozie Captura jest skrojone bardzo proporcjonalnie, dodatki stylistyczne i duże koła powodują, że samochód wygląda naprawdę dobrze. Już pierwsza odsłona wyglądała nieźle, teraz jest nawet lepiej. Auto wygląda masywnie, dojrzale.
Wnętrze na wesoło
Wnętrze jest wygodne i ożywione przez kolorowe wstawki, fotele komfortowe, miejsca jak na tą klasę bardzo dużo, schowków też się kilka znajdzie, bagażnik ma dzieloną podłogę.
Bardzo mi się podobały pomarańczowe dodatki z pomarańczowego miękkiej eko skóry w środku (wymaga to dopłaty … 300 zł). Przy pierwszym teście tego Captura stawialiśmy sobie pytanie jak coś takiego zniesie próbę czasu. Najwyraźniej jest dobrze, bo nie było śladów zużycia czegokolwiek a wszelkie zabrudzenia schodzą z niego bardzo łatwo. Materiały wykończeniowe w Capturze są lepszej jakości niż w poprzedniku.
Dźwięk Bose bogaty w szczegóły
Pozytywnie oceniam system audio w tym samochodzie. Zestaw Bose daje bogaty dźwięk, pełen szczegółów, podobała mi się odpowiednia ilość tonów średnich i miękki bas subwoofera, który nie dudni ani nie drażni. Dopracowana stereofonia pozwala na dokładne umiejscowienie źródeł dźwięku.
Dla osób słuchających radia dobra wiadomość – jego czułość jest dość wysoka i nawet słabsze stacje słychać bez problemów, co nie jest oczywiste we współczesnych samochodach.
Duży plus.
Praktyczny Captur
Renault Captur II jest też całkiem praktyczny w codziennym życiu, na przykład na zakupach. Lato nie sprzyjało przewożeniu nart, ale musiałem kupić deskę do prasowania i żelazko, zabrać to w długą podróż razem z walizką rozmiaru kabinowego. Siedzenie składa się łatwo, klapa bagażnika podnosi wysoko a miejsca nie zabraknie, bo pod podłogą bagażnika jest jeszcze sporo przestrzeni na mniejsze pakunki (trafiła tam m.in. torba z laptopem).
Bardzo mi się podoba tylna przesuwana kanapa – różnica to 16 centymetrów, czyli całkiem sporo. Można dzięki temu w prosty sposób powiększyć pojemność bagażnika, kiedy go nie potrzebujemy mamy więcej miejsca na nogi. Fajny patent!
Komórka w Capturze i łączność on-line z cenami paliw
Do Captura bez problemu podłączymy smartfona. Dla niektórych może to zbędny gadżet, ale dla mnie Android Auto i Apple Car Play są istotne, bo lubię mieć dostęp do większego ekranu pod ręką, a telefon spoczywa sobie gdzieś na którejś z półeczek. Połączenie po kablu działa od razu, bez problemów – po prostu jest, zarówno z iPhonem jak i Androidem.
Na mapie nowego Renault Captur zobaczycie też ceny paliw na stacjach. Z ciekawości sprawdzałem aktualność danych, ale z tym jeszcze dobrze nie jest i traktuję to na razie jako ciekawostkę. Jednak tu plus za pomysł wprowadzenia tej funkcji, można zorientować się, które stacje są drogie, które tańsze i trochę zaoszczędzić.
Spalanie po dotarciu silnika… spadło?
Na testowych trasach długości ponad tysiąca dwustu kilometrów testowany samochód miał niższe spalanie niż w pierwszym teście (tam wyszło 6,7 l/100 km, ale już w teście Auto Świata… 7,5 l/100).
Blisko 1/3 z tego dystansu przypadła na miasto w okresie wysokich temperatur, około 600 kilometrów po autostradach a reszta po drogach lokalnych, leśnych i polnych. Ile średnio spalił Renault Captur II? Zaskakująco niewiele. Mimo upałów, działającej prawie na maksymalnych obrotach klimatyzacji oraz automatycznej skrzyni biegów spalanie wyniosło średnio 6,3 l/100 km. Przy niezbyt ekonomicznej jeździe warto dodać, często w trybie sport, bo eco włączyłem na dłużej tylko raz, by sprawdzić, jak to wpływa na moc silnika i zachowanie skrzyni.
Relaksujące zawieszenie w Renault Captur II
Samochód jeździł po autostradach i drogach szybkiego ruchu, ale też po dziurawych miejskich ulicach, po drogach polnych oraz asfaltach dawno zapomnianych przez dyrekcję dróg i tu zawieszenie pokazało swoje mocne strony.
Dobrze tłumi nierówności, izoluje od dziur i jest dość ciche. Nastawione na komfort a nie rajdowe osiągi, ale ostrzejsze wchodzenie w zakręt też nie stanowi żadnego problemu. Nie ma tutaj tak nielubianej przez wiele osób twardości, która występuje w niektórych samochodach niemieckich, koreańskich i japońskich.
Wielu producentów mogłoby uczyć się od Renault jak to robić a pod względem komfortu lepszy jest chyba tylko Citroen ze swoim zaawansowanym zawieszeniem w nowych modelach – i to naprawdę duża pochwała (specjalnie dla fanów klasycznej hydropneumatyki Citroena muszę jednak dodać, że hydro jest i tak najlepsze).
Wady Captura?
Renault Captur II jest już dopracowaną konstrukcją i w większości recenzji, które przejrzałem już po napisaniu tego tekstu, jest mocno chwalony. Jeśli za coś go ganią to tak trochę na siłę. Po przejechaniu dość dużej ilości kilometrów w krótkim czasie mam jednak kilka własnych spostrzeżeń.
- Skrzynia biegów pracuje całkiem nieźle w trybie sport i eco, natomiast jakoś nie lubi się z trybem standardowym i dwa lub trzy razy w czasie testu zdarzało jej się długo myśleć co zrobić, jakby nie mogła się zdecydować. Powinno to być rozwiązane przy okazji aktualizacji oprogramowania – postaram się to sprawdzić w przyszłości,
- Captur dobrze znosi prędkości autostradowe, jedzie stabilnie, jednak miałem wrażenie, że już trochę powyżej licznikowych 140 km/h robi się w nim nieco głośno. Nie chodzi o dźwięk silnika a raczej o szum powietrza. Porównanie na tej samej trasie mam z naszym redakcyjnym Kadjarem, który jednak wydaje się nieco cichszy przy większych prędkościach,
- Duży ekran, który wystaje nieco ponad deskę rozdzielczą, uwielbia kurz. Zbiera on się na nim bardzo szybko i trzeba go często czyścić. W końcu kupiłem płyn antystatyczny i to trochę pomagało, ale ściereczka z mikrofibry powinna być dodawana w standardzie,
- Najmniej podobał mi się obraz z kamer 360 stopni – nie wykorzystuje on możliwości dużego ekranu i mógłby być po prostu większy. To można poprawić.
Podsumowanie
Renault Captur II z silnikiem 1.3 TCe o mocy 130 KM to samochód elegancki, praktyczny i przyjemny w prowadzeniu. Nie męczy, daje sporo komfortu, jest wygodny a przy okazji bardzo praktyczny. Uzyskane przeze mnie spalanie przy dynamicznej jeździe na poziomie 6,3 litra na 100 km pokazuje, że również oszczędny. Będzie to dobry wybór do miasta i na okazjonalne dalsze wyjazdy. Na duży plus zasługuje ilość miejsca w środku i duża pojemność bagażnika.
Renault Captur II w tej wersji zaczyna się w konfiguratorze Renault od 97 tys. zł, ale po dołożeniu kilku elementów, które mieliśmy na wyposażeniu łatwo zwiększymy tą kwotę do ponad 115 tysięcy. Czy warto? To musicie ocenić już sami.
Najnowsze komentarze