Citroën C5 Aircross w wersji Shine z silnikiem 1.5 BlueHDi oraz automatyczną skrzynią biegów EAT8 trafił do naszej redakcji na tygodniowy test. Polubiliśmy tego SUVa za komfort, wygodę i przyjemne prowadzenie. Wersja po faceliftingu wygląda dojrzalej, a dzięki wysokoprężnemu silnikowi HDi jest bardzo oszczędna.
Citroën C5 Aircross zaczyna się w cenniku marki od 139.450 zł brutto za wersję You, ale marka oferuje obecnie spore rabaty, warto więc sprawdzić u swojego dealera jaką można dostać ofertę. W cenniku nie ma już wersji Shine, nazewnictwo wersji zmieniło się na You (podstawowa), Plus (średnia) i Max (maksymalna wersja wyposażenia) – ale to już uroki czasu jaki przebywają modele w parku prasowym – my jeździliśmy topową wersją Shine.
Skonfiguruj swojego C5 Aircrossa
Wygląd zewnętrzny
Citroën popracował nad swoim SUV-em i stworzył auto, które wygląda moim zdaniem lepiej od pierwszej wersji. Jest bardziej dojrzały i nawet ozdobniki na grillu dodają mu pewnej powagi. Sylwetka zachowała oczywiście krągłości – w końcu to facelifting a nie całkowita zmiana. Mam też wrażenie, że Peugeot bardzo by nie chciał dlaszego dodawania ostrych kątów i prostych linii, zazdrośnie strzegąc sukcesu modelu 3008.
Nadwozie otrzymaliśmy w kolorze czarnym, który na C5 Aircross wygląda bardzo dobrze. Jedyny minus to mycie tego pięknego lakieru jesienią i zimą. Natomiast pod kątem wyglądu jest bardzo dobrze. W zasadzie prosiłoby się tylko o kilka czerwonych dodatków – auto prezentuje się znakomicie.
Audio
System audio działał poprawnie – z całkiem niezłą stereofonią. Jeśli miałbym coś zarzucić, to nieco mały udział średnich tonów. Najlepiej funkcjonuje streaming z telefonu i oczywiście radio cyfrowe – dźwięk jest czysty, z dość szeroką dynamiką. Bez trudu uzyskamy bas, chociaż nie ma subwoofera. Dopiero przy cichym słuchaniu ta ostatnia cecha powoduje, że niskich tonów jest mało.
Jakość połączenia bluetooth z telefonem z systemem Android i iPhone była również be zastrzeżeń. Parowanie urządzeń trwało stosunkowo krótko, system bez problemu obsługiwał wszystkie funkcje.
Wnętrze – z przodu
Kierowca zasiada na bardzo wygodnym fotelu i wita go cyfrowy panel, który będzie sporą zaletą dla minimalistów, ale nie spodoba się raczej miłośnikom rozbudowanych zegarów. Citroen stawia po prostu na prostotę i nie inaczej jest tutaj. Wszystkie elementy są estetycznie minimalistyczne, od prędkościomierza po obrotomierz.
Plusy zbierze na pewno dostęp fizycznymi klawiszami do ważnych funkcji – w tym wyłączenia systemu start-stop. Także ogrzewanie foteli włącza się wygodnie z panelu dotykowego. System C5 Aircrossa jest prosty w obsłudze ale … w tej wersji nie było nawigacji. Jak to, możecie zapytać?
Citroen doszedł do wniosku, że można wykorzystać do tego celu smartfona i tu pełna zgoda – szkoda, że tylko po kablu. Żeby było wygodniej, umieszczono fizyczny przycisk włączania nawigacji. A jeśli chodzi o telefony, to bardzo pomysłowe jest zrobienie przegródek w jednym ze schowków – dzięki nim można wygodnie postawić tam telefon. Duży plus. Kolejny plus za duży schowek w szerokiej konsoli pod ekranem centralnym i ogromny w podłokietniku!
Pasażer ma równie wygodny fotel co kierowca. Można by trochę go poszerzyć, ale poza tym ciężko narzekać. Citroen oferuje niezwykle wygodną piankę, która bardziej przypomina meble domowe niż samochód i tutaj jest naprawdę wygodnie. W czasie podróży przydadzą się obszerne schowki w przednich drzwiach, schowek przed pasażerem może nie jest rozbudowany, ale można w nim schować sporo drobiazgów.
Bardzo podoba mi się nawiązanie stylistyczne deski C5 Aircrossa z paskiem na niej – chociaż to element z tworzywa sztucznego, ożywia wnętrze i wprowadza atmosferę podróży. Nie do końca przekonuje mnie tylko niebieskie przeszycie. Lepsze byłoby chyba białe albo jasnobeżowe. No ale to już kwestia gustu.
Fotel kierowcy regulowany jest elektrycznie, pasażera – manualnie. Drobiazg, ale warto o tym pamiętać przy konfigurowaniu auta.
Wnętrze – z tyłu
Z tyłu mamy do dyspozycji rzecz genialną – trzy niezależne siedzenia, z których każde można regulować osobno. Trzy osoby nawet słusznego wzrostu zmieszczą się tutaj bez problemu. Nad głową miejsca jest pod dostatkiem. Na boki jest trochę gorzej, tutaj już wychodzi szerokość nadwozia, która wynosi xxx. Ale jest jeszcze kilka zalet: siedzi się trochę wyżej niż z przodu, dzięki czemu można wygodnie obserwować trasę przed sobą. Siedzenia z tyłu, chociaż węższe niż te z przodu, mają wygodną, miękką tapicerkę, dobrze podtrzymują ciało.
Pasażerowie mają do dyspozycji jedno gniazdo USB, to trochę mało jak na dzisiejsze potrzeby. Fotele mają nieduże kieszenie, podobnie jak drzwi boczne – tam zmieści się jednak niewiele. Lampki do czytania nad pasażerami pozwalają bez problemu czytać czy korzystać z tabletu lub nawet laptopa, a ich delikatne światło nie będzie przeszkadzać kierowcy.
Jazda
Wygoda i komfort – to pierwsza rzeczą, która przychodzi na myśl po ruszeniu C5 Aircrossem. Auto jest niesamowicie wygodne a zawieszenie łagodzi nierówności. Przesiadałem się z samochodu wyższej klasy niż ten SUV a mimo to poczułem, że tu jest naprawdę wygodnie. Druga rzecz, która zwraca uwagę przy pierwszym kontakcie z C5 Aircross to bardzo dobre wyciszenie. Nawet przy jeździe 140 km/h w środku jest naprawdę cicho i można spokojnie rozmawiać. Silnika, gdy tylko się rozgrzeje, nie słychać.
Połączenie jednostki 1.5 BlueHDi i automatu EAT8 działa po prostu dobrze. Może ciężko mówić o niesamowitej dynamice, bo to jednak zaledwie 130 KM, ale spory moment obrotowy robi swoje. Wyprzedzanie jest płynne, podobnie jak przyspieszanie. Samochód zdaje się nie czuć obciążenia, czy jedziesz w jedną osobę, czy w cztery.
Sama jazda jest zadziwiająco lekka. C5 Aircross mimo, że to SUV, wchodzi z przyjemnością w zakręty, wszystkie manewry wykonuje jakby bezwysiłkowo. Nie czuć ani masy ani rozmiarów. Mimo przyjemnego miękkiego zawieszenia nie poddaje się specjalnie podmuchom wiatru na autostradzie. Bardzo dobre połączenie. Miałem wrażenie, jakby było to lekkie C3 a nie spore auto.
Bardzo przyjemnie działają asystenci jazdy. Próbujesz skręcić bez pokazania tego kierunkowskazem? Citroen łagodnie przypomni Ci kierownicą, że zjeżdżasz na bok i zapyta, czy na pewno chcesz to zrobić. Nie i ma tu żadnego szarpania czy nachalności.
Co ciekawe, nie ma już oddzielnego pokrętła od trybów jazdy w piasku, błocie czy śniegi – teraz zintegrowano to w jedno rozwiązanie i do wyboru od razu mamy Sport / Normal / Eco / Piasek / Błoto / Śnieg.
Spalanie
To chyba najprzyjemniejsza część w dieslu. Spalanie było bardzo niskie. Ten test wyjątkowo odbywał się głównie w mieście, w związku z tym nie mamy szczegółowych danych z trasy, ale na miejskich ulicach średnia wyszła nam 6,4 litra na 100 kilometrów (z uwzględnieniem 50 kilometrowej przejażdżki na autostradę), bez żadnej ekojazdy i z dużą ilością krótkich odcinków. Jak na SUV-a z automatyczną skrzynią biegów – znakomicie.
Zalety i wady – podsumowanie
Elegancki wygląd, wygoda, komfort, praktyczność drugiego rzędu siedzeń, spory bagażnik i rozstaw osi a więc i przestrzeń w środku – C5 Aircross ma sporo zalet i warto go rozważyć jako swojego SUV-a.
Co można poczytać za wady? Uproszczona grafika zegarów może niektórym przeszkadzać. Stylistyka wnętrza to również kwestia gustu. We wnętrzu C5 Aircrossa mniej jest miękkich materiałów wykończeniowych. Kupując diesla BlueHDi na pewno warto pamiętać o dolewaniu dodatku zapobiegającego krystalizacji oraz niedopuszczaniu do tego by w zbiorniku było zbyt mało płynu AdBlue. Na pewno słabą stroną jest jakość kamery cofania.
Z uwagi na bardzo duże zniżki, dawno już niewidziane w sieci sprzedaży, na pewno warto odezwać się do dealera marki Citroën i sprawdzić jaką można dostać ofertę.
Citroën C5 Aircross – dane techniczne
Rozstaw osi (mm) – 2.730
Maksymalna wysokość (mm) – 1.695
Długość przestrzeni ładunkowej (mm) – 987
Zwis tylny (mm) – 853
Maksymalna długość (mm) – 4.500
Maksymalna szerokość bez lusterek (mm) – 1.859
Pojemność bagażnika – 580 litrów
Pojemność baku paliwa – 52,5 litra
Najnowsze komentarze