Równo 32 lata temu, o godzinie 16:00 z linii produkcyjnych zjechał ostatni Citroën 2CV. Samochód ten przeżywa dzisiaj drugą a właściwie nawet trzecią młodość i stał się pojazdem kultowym.
Zakład Mangualde, znany również jako CPMG, to fabryka samochodów zlokalizowana w mieście Mangualde w Portugalii, niedaleko Viseu. We współpracy z fabryką Stellantis w hiszpańskim Vigo produkuje się tam takie modele jak Citroën Berlingo, Peugeot Partner/Rifter, Opel Combo/Combo Life i Vauxhall Combo. Ale Mangualde miłośnikom 2CV znane jest z zupełnie innego powodu. To właśnie tam produkowano przez wiele lat ten kultowy samochód.
Przyczyną zakończenia produkcji nie był brak zainteresowania ani niska moc silnika. Citroëna 2CV zabiły – można by powiedzieć – wymagania względem bezpieczeństwa. Zbudowane z blachy nadwozie nie spełniało już wtedy wymagań związanych z testami zderzeniowymi. Dzisiejszym posiadaczom 2CV to kompletne nie przeszkadza, nie spieszą się.
2CV stał się dla ich właścicieli nie tylko samochodem, ale przede wszystkim symbolem. Niespieszne życie, jak można by przetłumaczyć z angielskiego „slow life” to podróż, przygoda, smakowanie wszystkiego z rozmysłem, szukanie przyjemności w sprawach codziennych i prostych. Tu nie ma ryku silnika (chyba że wkręcasz 2CV na naprawdę wysokie obroty) ani szybkie jazdy (chyba że akurat kupiłeś używanego 2CV i sprowadzasz go lawetą). Żyje się powoli.
Jak się używa współcześnie 2CV? Głównie w tak zwanym sezonie, mało kto wyciąga kaczkę na jazdy zimą. W Polsce działa aktywnie kilka klubów tego uroczego samochodu – znajdziecie tam ciekawych ludzi, którzy zostali zaczarowani szewronami i ta magia pozwoliła im się przenieść do krainy zupełnie innej od współczesnej motoryzacji.
Dlatego ostrzegamy – nie próbujcie nawet zbliżać się do Citroëna 2CV. Jego czary działają bardzo mocno a zachorowanie na ten samochód skończy się tak samo. Dołączycie do klubu posiadaczy, z którego wyjście znaleźć bardzo trudno, niepostrzeżenie zmieniając wasze własne życie w życie dla 2CV.
Najnowsze komentarze