Dacia Jogger 1.0 LPG 100 KM z zestawem sleep pack trafiła do naszej redakcji kilka dni temu. Oprócz namiotu i łóżka w bagażniku postanowiliśmy jej dodać jeszcze obciążenie w postaci dwóch dużych rowerów na dach. Tak wyposażone auto ruszyło w stronę Czorsztyna. Na campingu czekała nas niespodzianka. Jaka?
To zadziwiające jak wiele osób jest przekonanych, że mając litrowy silnik, nie da się jechać. Określenia, które padają pod adresem tych napędów są najróżniejsze: karton od mleka czy silnik od kosiarki to te bardziej cenzuralne. Nasi rodzimi eksperci od motoryzacji są głęboko przekonani, iż bez dwóch litrów nie ma rozmowy. Dlatego nasz testowy samochód obciążyliśmy tak bardzo jak się dało i ruszyliśmy na południe.
Na szczegółowe opisywanie wrażeń z jazdy przyjdzie jeszcze czas – dzisiaj jesteśmy w jednym z najpiękniejszych miejsc Polski, świat budzi się do życia, na niebie piękne słońce a przed nami jeden z najcieplejszych dni w roku, więc trzeba porzucić klawiaturę i ruszyć na zwiedzanie. Jednak Jogger dojechał, poradził sobie sprawnie z autostradą i z podjazdami. Pewnym wyzwaniem było jedynie rozłożenie namiotu (robiliśmy to pierwszy raz). Ale największe zaskoczenie czekało nas na campingu. Ku naszemu zaskoczeniu stały tam bowiem … dwa Joggery, których właściciele również wybrali to urokliwe miejsce na weekend. Jeden, podobnie jak nasz, miał na dachu dwa duże rowery.
Jak sprawdziło się rozwiązanie sleep pack, gdzie do dyspozycji jest spore, wygodne składane łóżko i duży namiot, w pełni zintegrowany z samochodem? Co mówili właściciele Joggerów na temat ich aut? Jak się jeździło litrowym Joggerem? To wszystko już niebawem. Zaglądajcie do nas regularnie.
Najnowsze komentarze