„Auto motor i sport” nr 03 (250) z III.2012
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 8,60zł
Koszt 1 strony: 8,6 grosza
Warto kupić? Raczej nie
O jakich interesujących nas markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: C4, DS3, DS4, DS5, 508, Clio, Latitude, Safrane, Scenic, Vel Satis, sportowe
Peugeota 908 HDi FAP można obejrzeć – od tyłu – na dużym zdjęciu zamieszczonym na stronach 8-9.
Szacunkowe wyniki ubiegłorocznej produkcji pięciu największych motoryzacyjnych koncernów pokazano na stronie 18. Wspomniano tam o Aliansie Renault-Nissan lokalizując go na piątym miejscu, co okazuje się sporym niedoszacowaniem, bowiem jak wynika z informacji z samego źródła, w ubiegłym roku Alians wyprodukował przeszło 8 milionów aut. W związku z tym powinien się znaleźć co najmniej dwa oczka wyżej w tej klasyfikacji, oczywiście przy założeniu, że pozostałe dane opublikowane przez „Amis” się nie zmienią.
Citroëna DS3 wymieniono wśród konkurentów zaprezentowanego na stronie 30. Audi A1.
Peugeot 508 pojawił się z kolei jako alternatywa dla testowanej na stronach 42-47 Kii Optimy.
Artykuł poświęcony crossoverom opublikowano na stronach 54-61. Wspominam o tym dlatego, że wśród pięciu opisanych aut znalazł się Citroën DS4. Nie wiem, czy słusznie, bo to w zasadzie ekskluzywny kompakt i jakoś tak trudno mi go do crossoverów zaliczyć. Trzeba jednak przyznać, że pod adresem tego ciekawego auta (testowaliśmy w ubiegłym roku dwa DS4: 1.6 THP 200 oraz 1.6 HDi) skierowano nieco ciepłych słów. Dobrze oceniono np. fotele, bogate wyposażenie, świetny silnik wysokoprężny (oceniano najmocniejszy w ofercie), przyczepność i reakcje na polecenia kierowcy. Skrytykowano zaś zbytnie podobieństwo do C4 (w przedniej części nadwozia) oraz rzekomą ciasnotę na kanapie z tyłu.
Aż trzy strony (74-76) poświęcono na kolejny odcinek testu długodystansowego Peugeota 508 SW. Z pozytywną oceną spotkały się koszty przeglądu w ASO. Nieźle oceniono także silnik za oszczędne gospodarowanie olejem napędowym i dynamikę, dobre wyciszenie wnętrza, wygodne fotele i wysoki komfort resorowania, dobre właściwości jezdne wzbogacone skutecznymi hamulcami, bogate wyposażenie i intuicyjną obsługę oraz przestronny bagażnik o regularnych kształtach. Po stronie wad wymieniono rzekomo ciasne wnętrze na tylnej kanapie (???), małą ilość schowków (tu się zgodzę – nie wiedziałem, co zrobić z posiadanymi telefonami), ograniczające widoczność słupki B, słabe halogenowe światła mijania (???) oraz stosunkowo wysoką cenę.
Okazało się też, że jednostka napędowa ma lepsze parametry (moc, moment obrotowy i przyspieszenie), niż te deklarowane przez Peugeota!
A tak przy okazji – nie narzekajcie na pojemność baku (70 litrów). Ja w swoim samochodzie mam zbiornik 80-litrowy (i też nie na gaz!!!), więc tankowanie do pełna też oznacza spore wydatki jednorazowe, ale przecież więcej mi samochód nie spali, niż to, co do niego naleję ;-)
W podsumowaniu plebiscytu Best Cars 2012 (strony 78-81) wspomniano Peugeota 508 i Renault Scenic’a.
Analizę upodobań klientów oraz oferty rynkowej w obrębie tych samych modeli znajdziecie na stronach 86-88. Wspomniano tam m.in. o Renault Clio i Latitude (ale też o Safrane i Vel Satisie).
Na stronie 89. z kolei pojawiły się wypowiedzi z forum internetowego miesięcznika, w których trafiały się wzmianki o Citroënie DS5, który mógłby wygrać konkurs Car of the Year 2012.
Relację z Rajdu Monte Carlo, a w niej wcale niemało treści o Citroënach DS3 WRC, znajdziecie na stronach 90-91.
I to już wszystko, co napisano w marcowym numerze „Auto Moto” o francuskich samochodach.
Ale to nie koniec, bo teraz czas na parę drobnych osobistych wycieczek ;-)
Wśród konkurentów Lancii Themy wymieniono BMW 5 i Škodę Superb. Jak to pierwsze auto jeszcze rozumiem, to wciskanie tam tego drugiego jest po prostu porażką i żałosnym wspieraniem marki, która w segmencie E nie ma żadnego przedstawiciela, ale pcha się Superba tak wysoko, jak się tylko da. Ja zresztą też wepchnąłbym go choćby i na Giewont, a potem z rozkoszą zepchnął gdzieś w przepaść ;-)
W opisie najnowszej wersji Passata z kolei znalazło się to, co w tekstach o Volkswagenach pojawia się ostatnimi czasy dość często. Chwali się cudowność nowego modelu, a nagle zaczyna się (choć nieznacznie) krytykować poprzedni. Miało to miejsce i tym razem – podobno w poprzedniej odsłonie tego cuda inżynierii trzeszczały plastiki i obłaziła farba imitująca gumę. Widzieliście coś takiego w testach Passata wcześniej w odniesieniu do aktualnie oferowanego modelu? Ja nie. A wręcz czytałem o idealnym spasowaniu, braku „świerszczy”, trzeszczeń, skrzypień i innych dziwnych dźwięków… Czy dziennikarze próbują napędzić w ten sposób sprzedaż najświeższych modeli??? Niesamowite jest jeszcze to, że zaletę czyni się z dodatkowo płatnych opcji: „imponuje za to właściwościami jezdnymi, a także niekończącą się listą wyposażenia opcjonalnego”. To akurat nietrudno zrobić, a gdy jeszcze za samo auto żąda się ceny z Kosmosu, to już brak mi słów.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze