Podobnie, jak w przypadku zaprezentowanego już pięciodrzwiowego hatchbacka, klamka tylnych drzwi została ukryta w słupku C, w efekcie czego nie zaburza ona płaszczyzny karoserii. Linia bocznych okien unosi się do samego tyłu nadwozia, ale szyba za słupkiem C jest dość duża.
Uwagę zwracają też duże lampy zespolone z tyłu, sięgające mocno na boki. Ich wewnętrzna część z kolei przeniesiona została na dużą pokrywę bagażnika. A tutaj dość znacznie obniżona – względem wspomnianej odpowiedniej linii szyb bocznych – dolna krawędź szyby powinna ostudzić zapędy co poniektórych malkontentów do marudzenia o kiepskiej widoczności do tyłu.
Górną krawędź pokrywy bagażnika zdobi dość imponujący spojler z wmontowanym weń trzecim światłem stopu.
Zastanawiam się, czy – wzorem np. rozwiązań w niektórych modelach PSA – w Renault nie zdecydowano się na dzieloną pokrywę kufra. Być może dolna część będzie się otwierała do dołu, tworząc platformę, na której będzie można usiąść, ale przede wszystkim pozwalającą na uzyskanie jednolitej płaszczyzny z podłogą bagażnika, co znacząco obniżyłoby próg załadunkowy.
Pod maskę Clio kombi z pewnością trafią mocniejsze jednostki napędowe z gamy Clio IV, w tym zapewne 90-konne silniki TCe (benzynowy o trzech cylindrach) i dCi (wysokoprężny).
KG
Najnowsze komentarze