Panie Januszu, od niedawna jest pan posiadaczem używanego samochodu Renault Laguna. Jednak zanim przejdziemy do tego auta, proszę powiedzieć czym pan jeździł wcześniej.
Janusz Siwek: Witam. Przez ostatnich 6 lat jeździłem Oplem Astrą Classic w podstawowej wersji. Totalny golas, włącznie z brakiem koloru – to znaczy był biały. Ale za to praktycznie niezawodny samochód – chyba dlatego, że nie miało się w nim co psuć (śmiech). Złego słowa nie mogę na niego powiedzieć i na pewno będę go bardzo miło i z sympatią wspominał.
Redakcja: No właśnie, długi czas auto jakby nie było niemieckie. Czy teraz, po przesiadce do większego i chyba znacznie bardziej komfortowego auta francuskiego, czuje pan jakieś znaczące różnice? Czy ten legendarny francuski komfort się potwierdza?
JS: Szukając nowego autka dla całej rodziny brałem pod uwagę kilka modeli, m.in. Forda Mondeo, Alfa Romeo 156 Sportwagon, Citroena C5 i Renault Laguna – wszystkie w kombi. Od samego początku faworytem były francuzy. Zarówno ze względu na najwyższy komfort jazdy, jak i wygląd zewnętrzny, wnętrze oraz wyposażenie. Ostatecznie wybór padł na Renault i jestem nim zachwycony. Moje częste kursy Poznań – Bydgoszcz – Poznań, które do niedawna były już dla mnie udręką, po zmianie auta stały się naprawdę przyjemnością. Autko prowadzi się rewelacyjnie, komfort jazdy jest naprawdę świetny a bogate wyposażenie umila mi 1,5-godzinną podróż.
Redakcja: A dlaczego nastąpiła decyzja o zmianie samochodu?
Janusz Siwek: Z wielu przyczyn. Po pierwsze naszej wysłużonej Astrze stuknął ósmy rok i uznaliśmy, że to odpowiedni moment do zmiany. Po drugie potrzebowaliśmy większego samochodu – nasza rodzina w tym roku powiększy się o drugie dziecko. Pomieszczenie wózka, rowerku / sanek i bagażu dla czterech osób byłoby w Astrze, mimo jej gigantycznego bagażnika, praktycznie niemożliwe. Po trzecie – rozwój firmy, który przede wszystkim umożliwił nam taką zmianę a po trosze również ją wymusił.
Redakcja: Przejdźmy teraz do szczegółów. Jaką wersję Laguny pan kupił i z jakiego jest ona rocznika ? W jakim stanie był samochód w momencie zakupu.
Redakcja: Czy znalezienie samochodu w tak dobrym stanie i zadbanego, serwisowanego, było dużym problemem?
Redakcja: Co potwierdzą opinię, że warto szukać samochodu z udokumentowanym przebiegiem i stanem. Proszę powiedzieć czytelnikom, którzy nie zawsze są przekonani do marek francuskich, co najbardziej zaskoczyło pana na plus w nowym samochodzie?JS: Wszystko. Przypuszczam, że to efekt przesiadki z samochodu wyposażonego jedynie w poduszkę powietrzną dla kierowcy. Ale dzięki temu cieszy mnie każdy, nawet najmniejszy drobiazg. Uchwyty na napoje dla kierowcy i dla pasażerów na tylnej kanapie, karta magnetyczna zamiast kluczyków, przycisk start / stop do uruchamiania silnika, klimatyzowany schowek, specjalne miejsce na okulary przeciwsłoneczne, pięknie podświetlone, czytelne zegary, sterowanie radia przy kierownicy, itp. itd. W Astrze nie miałem nawet centralnego zamka…
Oczywiście te rzeczy, jak sądze, nie są domeną aut francuskich lecz po prostu samochodów wyższej klasy. Natomiast chyba najbardziej in plus zaskoczony jestem zabezpieczeniami zastosowanymi dla ochrony dzieci. Na przykład mogę jednym przyciskiem zablokować sterowanie tylnych okien, co przy ciekawskim i poznającym świat dwulatku jest bardzo użyteczną funkcją.
Redakcja: A jak z ergonomią pojazdu? Czy rzeczywiście Opel był po niemiecku „uporządkowany” a w Lagunie miał pan jakieś problemy ze znalezieniem sterowania? Czy w rzeczywistości jest to auto dobrze rozplanowane i wygodne.
JS: Oczywiście Opel był uporzadkowany, ale tej cechy nie brakuje również Renault. Opanowanie obsługi wszystkich gadżetów takich jak obsługa klimatyzacji, komputera, sterowania radiem, itp. zajęło mi kilkadziesiąt minut – w drodze z komisu do domu. To chyba najlepsza rekomendacja.
Redakcja: A wrażenia z jazdy w porównaniu do poprzedniego samochodu?
JS: Hm… tu chyba nie ma czego porównywać. Oczywiście komfort jazdy to niebo a ziemia. W porównaniu z Astrą Laguna na drodze płynie – moja żona dostaje choroby morskiej, choć swoje kiepskie samopoczucie próbuje tłumaczyć zaawansowaną ciążą. Ale ja wiem swoje (śmiech).
Redakcja: Na zakończenie proszę nam powiedzieć, czy warto przesiąść się z niemieckiego samochodu do „francuza”? Czy dzisiaj podjąłby pan tą samą decyzję?
JS: Na pewno warto kupić francuza. Mogłem wybrać Opla Vectrę, ale daleko jej było do Lagunki czy C5-tki. Mam tylko nadzieję, że opinia o awaryjności tych aut to jakieś dawno już nieaktualne stereotypy. Ale o tym przekonam się dopiero za jakiś czas. Na razie jestem bardzo zadowolony, że podjąłem ryzyko. A czy podjął bym taką samą decyzję ponownie? Oczywiście. Bez wahania.
Redakcja: dziękujemy za rozmowę :-)
Zdjęcia: Janusz Siwek.
Najnowsze komentarze