Dealerzy Stellantis w Niemczech mają poważne problemy. Mierzą się z chaosem, zmienianiem lub wycofywaniem zamówień na samochody, cele są nieosiągalne a na płatności od importera i rozliczenia czeka się miesiącami.
Stellantis ciągle nie może poradzić sobie z procesem transformacji. Problemy w sieci sprzedaży są na tyle poważne, że wielu dealerów rozważa odejście. Chaos, spowodowany reorganizacją spowodował nawet, że po stronie producenta brakuje osób kontaktowych, które chciałyby odbierać telefony, odpowiadać na e-maile i rozwiązywać codzienne problemy – donoszą niemieckie media.
Kłopoty związane są też z wdrażaniem nowych systemów informatycznych, w tym Customer First. Mnoży się biurokracja a firma nie nadąża z realizacją własnych zaleceń. Dealerzy Fiata nie otrzymują na przykład części zamiennych, ponieważ ich linia kredytowa się wyczerpała, chociaż nie mają problemów ze zdolnością kredytową. Ten problem przynajmniej ma być rozwiązany poprzez przepięcie na system zamówień Distrigo – który rusza 3 lipca.
W umowach również panuje chaos. Obecnie sieć dealerska w Niemczech pracuje na umowach przejściowych a docelowe mają obowiązywać od lipca. Pełne przejście na nowy system agencyjny to podobno 1 stycznia 2024 r. ale już dzisiaj wiadomo, że terminy te mogą nie zostać dotrzymane. W intranecie producenta i dealera pojawiły się jedynie projekty umów dealerskich ze standardami eksploatacji pojazdów użytkowych, standardami finansowymi oraz minimalnymi wymaganiami dotyczącymi sprzętu i oprogramowania. To zdecydowanie za mało.
W przypadku umów serwisowych są dostępne specyfikacje wyposażenia warsztatów, listy funkcji zawodowych, standardy pojazdów użytkowych, kryteria pomiaru dla partnerów serwisowych, minimalne wymagania dla warsztatów blacharskich i listę pojazdów specjalnych, które należy mieć pod ręką, a także minimalne wymagania dotyczące sprzętu i oprogramowania. Co ciekawe, audyt dealerzy w Niemczech mają prowadzić sami, bo … Stellantis nie ma do tego pracowników.
Dealerzy w Niemczech skarżą się również, że mają wydać miliony na nowe elewacje i wygląd swoich salonów a nie wiedzą, kiedy to się zwróci. „Obecnie zalecamy, abyście nadal czekali na wyniki procesu decyzyjnego w tej sprawie, abyście ostatecznie mieli solidną podstawę do podejmowania decyzji” – piszą niemieckie stowarzyszenia dealerów Stellantis do swoich członków.
Niepokój dealerów budzi też niska aktywność marketingowa poszczególnych marek. „Sprzedaż nie jest zadowalająca. Oczekiwalibyśmy od centrali znacznie więcej, ale tam nawet nie ma z kim rozmawiać.” – mówią dealerzy.
Część z opisywanych wyżej problemów dotyka też dealerów w Polsce.
Źródło: Autohaus, VCDP
Najnowsze komentarze