W ubiegłym roku Citroën zaprezentował odświeżone modele swojej kompaktowej gamy – C4 i C4 X. W tym tygodniu mieliśmy okazję pojeździć tymi modelami na europejskiej premierze prasowej, którą zorganizowano pod Barceloną. Hiszpania dziwić nie powinna – wszak produkcją tych aut zajmuje się fabryka w Madrycie. Poza tym w Polsce styczeń z reguły nie napawa optymizmem, razi szarością, zaś w okolicach stolicy Katalonii mieliśmy nawet do 20°C i słoneczną pogodę przez większość czasu.
Citroëny C4 i C4 X MY2025 nie przeszły jakichś radykalnych zmian stylistycznych, ale jednak można je dość łatwo odróżnić od dotychczasowych modeli. Przede wszystkim rzuca się w oczy nowe logo marki nawiązujące do jednego z historycznych logotypów. Druga wyraźna różnica, to trzysegmentowe lampy przednie. Przeprojektowano w związku z tym cały pas przednie i choć wciąż widać wyraźnie, z autem jakiej marki mamy do czynienia, to ten powiew świeżości się niewątpliwie przydał.
I piszę to ja, który w ostatnim czasie z wielkim entuzjazmem do stylistyki Citroëna nie podchodzę. Starałem się jednak o tym nie pisać publicznie, bo od dawna wiem, że po samych zdjęciach aut tej marki oceniać nie powinienem – one na żywo wyglądają zwykle wiele lepiej. O tak jest też w przypadku nowych Citroënów C4 i C4 X MY2025. Faktycznie prezentują się lepiej, niż na fotografiach. Może nie rzucają na kolana, zwłaszcza ludzi takich, jak ja – miłośników tych aut, szczególnie modeli sprzed lat – ale wyglądają dobrze.
Zmienił się także tył Citroënów C4 i C4 X MY2025 – tutaj także lampy podzielono na trzy segmenty (w C4). Pojawiły się nowe wzory felg, a styliści musieli podporządkować swoje prace wymogom aerodynamików, aby poprawić wydajność samochodu. Owszem, takie zmiany nie dają wielkich efektów, ale zgodnie ze starą zasadą „ziarnko do ziarnka…” efekt całości jest ogólnie pozytywny.
W gamie odświeżonych C4 i C4 X MY2025 pojawiły się też dwa nowe kolory: Manhattan Green – świetlisty, elegancki i pełen energii – oraz Mercury Grey, stonowany, nowoczesny szary. W moim odczuciu wprawdzie dostępna gama sześciu lakierów wydaje się nieco zbyt stonowana właśnie, ale najwyraźniej Citroën uznał, że tak będzie lepiej. Że to się będzie sprzedawać. Szczególnie, że to różne, ale dość stonowane kolory lakierów można połączyć z dachem lakierowanym w barwie odmiennej.
Lubię żywe kolory na samochodach, szczególnie tych mniejszych, ale klasa kompaktowa jeszcze spokojnie może przyjmować żywe, a nawet zaskakujące barwy. Owszem, klientów na takie kolory może nie ma zbyt wielu, ale warto je, moim zdaniem, przynajmniej oferować, choćby za dopłatą. W sumie dobrze, że na testach byliśmy w Hiszpanii – gdyby chcieć fotografować szare C4 i C4 X na tle polskiej szarości, to… Sami rozumiecie ;-)
Na szczęście udało mi się do jazd i zdjęć zdobyć czerwone C4, więc w połączeniu z katalońskimi terenami i dość słoneczną pogodą wyszło to nieźle.
Jednakże to, co wyróżnia Citroëny C4 i C4 X na tle konkurentów, to nie tylko wygląd, ale przede wszystkim komfort. Od razu zastrzeżenie – producent porównuje podróż tymi samochodami do efektu latającego dywanu. Nigdy nie korzystałem z tego środka lokomocji, ale wyobrażam sobie, że jest to po prostu unoszenie się w powietrzu i to bez turbulencji. I nie, Citroëny C4 i C4 X takiego lewitowania nie oferują. Jest to więc lekka przesada, ale też komfort zawieszenia C4 i C4 X jest niezaprzeczalny.
W C4 i C4 X mamy zawieszenie Citroën Advanced Comfort® i fotele Citroën Advanced Comfort®. Mamy naprawdę dobre wyciszenie (szczegółowych pomiarów dokonam już w polskich warunkach, gdy auta trafią do parku prasowego) i fajny system infotainment. Co istotne – mimo komfortowego zawieszenia nie traci się kontaktu z podłożem, co sprawdziłem na krętych górskich odcinkach katalońskich dróg.
Fotele Citroënów C4 i C4 X MY2025 mają teraz grubszą – o 15 mm – piankę, choć do pełni szczęścia brakowało mi albo odrobinę dosłownie dłuższych siedzisk, albo – co byłoby praktyczniejszym rozwiązaniem – regulacji ich długości. Rozumiem, e to podniosłoby cenę, ale niechby było dostępne choćby za dopłatą. Jednak rzeczywiście – jeśli mogę coś powiedzieć po 100-kilometrowej trasie za kierownicą tego samochodu, to faktycznie – fotele są wygodne.
Zapewniają też całkiem wystarczające podparcie boczne, co – jak wspomniałem – miałem okazję sprawdzić na wąskich górskich drogach położonych na zachód od Barcelony, na północ od Sitges. Na takich szosach Citroën C4 zachowywał się zaskakująco pozytywnie. Miałem wrażenie, że nader dobrze „składał się” w zakręty i chętnie je pokonywał. Kilku kolegów-dziennikarzy (acz nie wszyscy) miało nieco inne opinie, ale jeśli o mnie chodzi, to naprawdę przyjemnie mi się jeździło tym autem po takich drogach.
Zresztą producent poprawił nie tylko grubość pianki w siedzisku, ale popracował też nad jej sztywnością, zmienił też nieco oparcie fotela, by zwłaszcza długie podróże były jeszcze bardziej komfortowe. A przyznać trzeba, że Citroëny praktycznie od zawsze były pod tym względem znakomite.
Zawieszenie C4 i C4 X oczywiście wykorzystuje amortyzatory Progressive Hydraulic Cushions, co zapewnia naprawdę dużo komfortu (można porównać efekt nawet do tego, co oferowała wyposażona w zawieszenie hydropneumatyczne np. Xantia). Tu klasyczne amorki w zwykłych autach zwyczajnie nie mają podejścia. I to faktycznie czuć. Jazda Citroënami C4 i C4 X jest bardzo wygodna, wręcz komfortowa, a przy tym nie brakuje im pewności prowadzenia, czy komunikatywności. Także płynącej ze strony układu kierowniczego.
Citroëny C4 i C4 X dobrze wypadają także pod względem przestronności. To również oznaka komfortu. Nietrudno jest znaleźć miejsce w samochodzie na przednich fotelach, ale ważna jest też przestrzeń dla pasażerów kanapy. W C4 i C4 X jest pod tym względem dobrze, nie tylko na długość (miejsce na nogi), ale też na wysokość (nad głowami) i szerokość. Oczywiście kiedy te samochody trafią już do parku prasowego, to pomierzę je dokładnie, tak, jak robię to w swoich standardowych testach.
Citroën podkreśla też, że w modelach C4 i C4 X wprowadził zmiany do systemu infotainment. W testowych egzemplarz mieliśmy na pokładzie nawigację z wyraźnym, czytelnym ekranem o przekątnej 10”. Ekran jest oczywiście dotykowy, a cały najnowszej generacji system informacyjno-rozrywkowy w C4 i C4 X oferuje płynne, szybkie działanie i jest ergonomiczny. Ten niezwykle intuicyjny interfejs może być w pełni dostosowywany przez kierowcę dzięki systemowi „widżetów”.
Interfejs ów oferuje również naturalne rozpoznawanie głosu oraz pomoc cyfrowego asystenta, który może być „aktywowany” przez pasażerów pojazdu za pomocą polecenia „Hello Citroën”: rozumiejąc, co mówią, odpowiadając na ich pytania i wykonując ich polecenia głosowe. Dzięki bezprzewodowej replikacji smartfona na 10-calowym tablecie HD nie ma już potrzeby stosowania kabli w kabinie. Ten system można łatwo zaktualizować za pomocą technologii „over the air”.
Ponadto C4 i C4 X oferują ChatGPT bezpośrednio zintegrowany z systemem informacyjno-rozrywkowym dzięki systemowi rozpoznawania głosu i dźwięku SoundHound. ChatGPT sprawia, że rozpoznawanie głosu jest jeszcze bardziej płynne i naturalne. Komfort na pokładzie jest zwiększony dzięki cyfrowemu asystentowi, który promuje inteligentną i interaktywną przestrzeń życiową, ułatwiając codzienne życie.
Rzecz jasna – zgodnie z wymogami unijnymi, ale też dla naturalnej dla Citroëna potrzeby ułatwiania i uprzyjemniania życia jego klientom – C4 i C4 X są wyposażone w szereg systemów poprawiających bezpieczeństwo podróży i ułatwiających korzystanie z Auta. Zaawansowanych systemów typu ADAS jest w samochodzie około 20, w tym aktywny tempomat, utrzymanie pasa ruchu, system automatycznego hamowania w razie wykrycia ryzyka kolizji, automatyczne światła, kamerę czytającą znaki drogowe, czy generowanie ostrzeżeń w przypadku przekroczenia dozwolonej prędkości.
W efekcie jazda Citroënami C4 i C4 X MY2025 jest łatwa, przyjemna i bardzo relaksująca, a przy tym bezpieczna. Wsparciem dla kierowcy jest też dodatkowy (opcjonalny) wyświetlacz typu HUD. Co więcej – 7-calowy ekran przed kierowcą, który jakoś kompletnie nie leżał mi w wersji sprzed liftingu, teraz wydaje mi się co najmniej akceptowalny, a wręcz dobry. OK., wciąż jest trochę za mały, wciąż nie jest idealny, ale w moim odczuciu zrobiono tu duży krok naprzód!
Nareszcie Citroën dorobił się też realnie dookólnych kamer. System Vision 360 oferowany w Citroënach C4 i C4 X zapewnia 360-stopniowy panoramiczny widok wokół pojazdu, aktualizowany w czasie rzeczywistym, aby pomóc kierowcy podczas manewrów przy niskiej prędkości.
C4 i C4 X są oferowane z różnymi napędami, zarówno hybrydowymi, jak i w pełni elektrycznymi. Najdłużej testowałem wersję ze 136-konnym napędem hybrydowym. I muszę przyznać, ze działa to dobrze. Tylko sporadycznie trochę słychać trzycylindrową jednostkę benzynową, generalnie zaś zestaw pracuje cicho, płynnie i kulturalnie. Biegi zmieniane są płynnie, praktycznie bez szarpnięć, choć słyszałem też opinię, że zdarzały się takowe przy redukowaniu przełożeń. Najwyraźniej więc sporo zależy to od stylu jazdy.
Na dystansie mniej więcej 100 km uzyskałem średnie spalanie na poziomie 5,7 l/100 km, ale przypominam, że sporo jeździłem po górach. Średnia prędkość z tego testu, to zaledwie 38 km/h, bo tylko przez parę kilometrów trasa wiodła autostradą, na której w dodatku było ograniczenie prędkości do 100 km/h, a momentami nawet do 90 km/h. Komputer pokładowy pokazał przy tym, że aż 36% dystansu pokonałem w trybie elektrycznym! To efekt zjazdów ze wzniesień, ale też wolnej jazdy w mieście (strefa 30 km/h).
Wydaje się więc, że samochód segmentu C ważący 1.328 kg w wersji hybrydowej wcale nie pali dużo. Acz producent i tak deklaruje średnie spalanie dla cyklu mieszanego o litr mniejsze. Jest więc pole do poprawy dla kierowcy ;-) No ale według Citroëna na samym prądzie można pokonać nawet do 50% dystansu, więc widać, że to ja jeździłem zbyt mało oszczędnie. Ale też nie starałem się oszczędzać.
Wersja testowana C4 potrafi się rozpędzić do 210 km/h, a pierwszą setkę kierowca może zobaczyć na wyświetlaczu po 8 sekundach. To całkiem niezły wynik. Dobrze wygląda także elastyczność – Citroën dla C4 w wersji 136-konnej hybrydy podaje trzy wartości:
– 30-60 km/h – 2,3 sekundy
– 60-90 km/h – 3,5 sekundy
– 80-120 km/h – 5,9 sekundy
Oznacza to, że kierowca ma do dyspozycji faktycznie całkiem wydajny napęd, a przy tym nie musi rezygnować z rozsądnego poziomu spalania.
Dodajmy jeszcze przy okazji, że Citroën C4 oferuje 380-litrowy bagażnik, zaś kufer C4 X mieści aż 510 litrów. Ten drugi model jest szczególnie popularny w Turcji, ale i w Polsce można go potkać. Kto wie, może po liftingu zdobędzie nowych fanów w naszym kraju?
Wersje elektryczne Citroënów C4 i C4 X wyposażone są w funkcję V2L, co oznacza, że w razie potrzeby mogą oddać energię zmagazynowaną w akumulatorze trakcyjnym do urządzeń zewnętrznych. Aby skorzystać z funkcji V2L, wystarczy podłączyć wybrane urządzenie do dedykowanego akcesoryjnego gniazda pojazdu
Można w ten sposób zasilić na przykład laptopa, smartfona, tablet, rower elektryczny czy hulajnogę, a nawet niedużą lodówkę. Komputer pokładowy określi wprawdzie, ile energii może przeznaczyć „na zewnątrz”, ale użytkownik pojazdu musi mieć świadomość, że z danego miejsca sam też będzie musiał dojechać do jakiejś ładowarki. Bo prądu, jak paliwa płynnego, w kanistrze się nie przyniesie…
Podsumowując – Citroëny C4 i C4 X MY2025 są interesującą propozycją w segmencie aut kompaktowych. Na pewno nie są autami dla każdego, ale jeśli szukacie wielopłaszczyznowego komfortu, przestrzeni i niebanalnego wyglądu, to mogą to być samochody dla Was. Poznajcie je, gdy już pojawią się w salonach dealerskich!
Krzysztof Gregorczyk; video: Citroën
Najnowsze komentarze