Tak, wszystko się zgadza – wciąż jesteście na stronie Francuskie.pl. Ale że w portfolio koncernu Stellantis jest też bardzo amerykańska marka Jeep, więc do naszej redakcji trafił mało francuski samochód. To Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve o mocy systemowej 381 KM. Chociaż z drugiej strony czy mało francuski? Kilka cech dość powszechnie wiązanych z francuską motoryzacją jednak by się znalazło. Ale o tym później.
Jeep Grand Cherokee 4xe to kawał samochodu. Ma 491,4 cm długości, aż 214,9 cm szerokości i ponad 185 cm wysokości. „Ponad”, bo w testowanej wersji znalazło się zawieszenie pneumatyczne i regulowane, więc w zależności od jego położenia auto może mieć 185,3 cm, 185,8 cm lub nawet 187,1 cm wysokości. Jeśli wybierzecie wersję z zawieszeniem klasycznym, stałym, to Jeep Grand Cherokee 4xe będzie miał wysokość 179,5 cm. Dodajmy przy okazji, że rozstaw osi, to aż 296,4 cm.
Kiedy wjechałem Jeepem Grand Cherokee 4xe na parking jednej ze stołecznych galerii handlowych, to musiałem poszukać miejsca, w które będę mógł się wcisnąć. Przy tej szerokości nie każde miejsce parkingowe było dla tego auta dostępne. Na szczęście znalazłem takie przy filarze, a nie między dwoma innymi pojazdami, dzięki czemu dało się z samochodu wysiąść, a nie tylko zaparkować. Warto mieć to na uwadze decydując się na zakup Grand Cherokee. Najwyraźniej duże miasto, to nie jest idealne miejsce dla tego Jeepa.
Inna sprawa, że zbyt wielu klientów na ten model dealerzy marki raczej nie będą mieli. Bazowa cena Grand Cherokee 4xe w Polsce, to na koniec ubiegłego roku było 405.000 zł. Za tę testowaną odmianę zapłacić trzeba minimum 488.000 zł, plus dodatki, których na szczęście nie ma już dużo. Lakier – poza bazowym Velvet Red z czarnym dachem – kosztuje 6.500 zł, kabel do ładowania na stacjach publicznych PHEV/EV MODE 3 1.500 zł, a ładowarka Easy Wallbox (z możliwością rozbudowy do 7,4 kW) – 2.300 zł. Jeśli zdecydujecie się jeszcze na Pakiet Entertaiment dla tylnych siedzeń (2 ekrany 10,1″ oraz wbudowana pamięć 16 GB), to będziecie zmuszeni dopłacić kolejne 12.800 zł.
Jak więc widać – tanio nie jest. Za takie pieniądze można w moim mieście kupić 60-metrowe mieszkanie na skromnym rynku pierwotnym i jeszcze spokojnie je wykończyć. Z drugiej jednak strony w Polsce sprzedaje się wcale niemało samochodów o wyższych cenach, niż te niemal pół miliona, jakie trzeba wydać na Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve. Skoro wszak średnia cena nowego samochodu sprzedawanego w naszym kraju, to grubo ponad 150.000 zł, to znaczy, że tych drogich też sprzedaje się sporo.
Amerykańskie samochody często są postrzeganie w Polsce w trzech głównych perspektyw. Pierwsza, to ogromne wymiary i silniki o dużej pojemności skokowej. Druga, to co najwyżej przeciętne właściwości jezdne i kiepskie prowadzenie w zakrętach. Trzecia, to zamiłowanie do przepychu, ale przy niezbyt wyszukanej jakości wykończenia. Jak to wszystko wygląda w przypadku Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve?
Co do wymiarów, to – jak na europejskie warunki – faktycznie mamy do czynienia z dużym samochodem. Długość, szerokość i wysokość podałem już przed chwilą, ale jeśli ktoś jeździ na co dzień autem europejskim, to w pierwszej chwili gabaryty Jeepa Grand Cherokee 4xe mogą onieśmielać.
Za to europejska oferta jednostek napędowych dostosowana jest do tutejszych norm oraz… cen paliwa. Mamy bowiem do „wyboru” jedynie turbodoładowany 2-litrowy silnik benzynowy o mocy 272 KM wspierany przez 145-konnego „elektryka”, które zapewniają łączną moc systemową 381 KM. Jeśli więc ktoś spodziewa się jakieś widlastej szóstki bądź ósemki, to może się poczuć rozczarowany. Cztery cylindry, to wszystko, na co możecie liczyć. Czy to w ogóle działa przy aucie ważącym ok. 2,5 tony?
Tak. To potężne auto rozpędza się – wg danych fabrycznych – do 210 km/h (parametr ten jest ograniczony elektronicznie), a pierwszą setkę można zobaczyć na prędkościomierzu już po upływie 6,3 sekundy. Przyznam się szczerze, że nie deptałem go aż tak mocno, więc podając tą daną fabryczną jestem aż lekko zaskoczony. Owszem, Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve potrafi wcisnąć w fotel, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, że umie to zrobić w tak krótkim czasie. Inna sprawa, że jeździłem tym autem w okresie zimowym, więc przyczepność nie była najlepsza do testów przyspieszania.
Dodajmy jeszcze przy okazji, że korzystając wyłącznie z napędu elektrycznego Jeep Grand Cherokee 4xe może osiągnąć prędkość 135 km/h. Później do pracy wkracza silnik spalinowy. Dodajmy przy okazji, że pojemność akumulatorów trakcyjnych wynosi 17,3 kWh, a zbiornika paliwa – 72 litry. Ważna kwestia w zakresie wspomnianego akumulatora – jest objęty 8-letnią gwarancją ograniczoną przebiegiem 160.000 km. Jest to 96-ogniwowy akumulator litowo-jonowy o napięciu 400 V.
Ale trochę odbiegłem od tematu. Wróćmy do drugiej perspektywy postrzegania samochodów amerykańskich, czyli przeciętnych właściwości jezdnych. Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve jest – zwłaszcza w polskich warunkach idealnym samochodem do długich podróży. To swoisty krążownik na kołach, który doskonale spisze się na drogach szybkiego ruchu. Zdecydowanie – mimo całkiem imponującej dynamiki – stawia na komfort jazdy i przyjemność podróży. Szczególnie w odmianie z pneumatycznym zawieszeniem. Nie, nie zapewnia ono miękkości znanej np. z szeregu modeli Citroëna, ale komfortu jednak nie brakuje.
W zakrętach czuć masę pojazdu. Owszem, wchodzi on w łuki przyjemnie, a i opuszcza je w kontrolowany sposób, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z samochodem napędzanym na cztery koła. Jednakże zacięcia sportowego w tym zawieszeniu i prowadzeniu raczej nie znalazłem. Bo choć Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve potrafi być szybki i dynamiczny, to jednak nie jest to auto sportowe. I faktycznie – tu potwierdza się ten trochę mit o niechęci do jazdy po zakrętach. Highway prowadzący przez 300 mil prosto, to lepsze środowisko dla tego Jeepa, aniżeli alpejskie serpentyny ;-)
Trzecia perspektywa, czyli przepych i przeciętna jakość wykończenia. Cóż – przepychu odmówić testowanemu modelowi nie sposób. Kilka jego elementów tego typu jeszcze omówię w dalszej części, ale zapewniam Was, że bogate wyposażenie może w niektórych kwestiach zaskoczyć, a niektórych nawet zachwycić. Cóż – mowa o samochodzie wycenianym na niemal pół miliona złotych! Co do jakości zaś, to w moim odczuciu jest całkiem dobrze.
Może nie jest to jeszcze poziom uzyskiwany przez niektóre europejskie marki premium, ale materiały wykończeniowe są dobrej jakości, skórzana tapicerka jest standardem w każdej wersji Jeepa Grand Cherokee 4xe, a wewnątrz znajdziemy też elementy wykończone prawdziwym drewnem (zależnie od wersji może to być tek lub dąb), co potwierdza amerykańskie zamiłowanie do przepychu, a nawet ostentacji. Ale muszę też przyznać, że czułem się w tym wnętrzu zwyczajnie dobrze i przyjemnie.
Podobało mi się też to, że np. pasy bezpieczeństwa były wykonane w kolorze tapicerki. W markach popularnych zwykle montuje się je zawsze czarne, co nie zawsze pasuje do tonacji wnętrza. Jeep zadbał o to, by kolorystycznie były zgrane z obiciami foteli. Kiedyś Francuzi też potrafili robić takie wnętrza, ale dziś jest to praktycznie niespotykane. No chyba, że mowa o czarnej tapicerce i czarnych pasach ;-)
Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve jest samochodem o naprawdę imponującym wyposażeniu. Znajdziecie tu – w standardzie! – naprawdę wiele elementów, w tym takie, o które trudno w autach marek popularnych. No ale Jeep przez wielu wpisywany jest do segmentu premium. A tu już można wymagać wiele, zwłaszcza, gdy mowa o samochodzie kosztującym niemal pół miliona złotych.
Testowany Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve ma na przykład elektryczną regulację położenia kolumny kierowniczej. Po jej lewej stronie znajduje się coś w formie małego joysticka, którym przestawia się w dwóch płaszczyznach położenie kolumny kierownicy. Przed laty coś takiego można było mieć w Citroënie C6. Dziś jest to element w zasadzie zarezerwowany dla drogich samochodów. Owszem, można uznać, że to zbytek, przepych, fanaberia, ale też dobre rozwiązanie zapewniające płynną, a nie skokową regulację położenia kierownicy.
Skoro mamy taki element, jak elektrycznie ustawiana kolumna kierownicy, to nie będzie chyba zaskoczeniem fakt, że podobne sterowanie mają też inne elementy auta. To oczywiście fotele przednie wyposażone w pełną regulację elektryczną, w tym także siedziska. Jeep chwali się, że oba fotele – w wersji Summit Reserve – są elektrycznie regulowane w aż 16 płaszczyznach! W pozostałych wersjach jest to 8 płaszczyzn. Co więcej – Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve zapewnia pamięć ustawień obu foteli oraz kierownicy. Dla tańszych wersji pamięć owa jest dostępna tylko dla fotela kierowcy oraz kolumny kierownicy. Skutkuje to tym, że fotel kierowcy odsuwa się po wyłączeniu zapłonu i przysuwa po włączeniu silnika, a kolumna kierownicy ułatwia wsiadanie i wysiadanie.
Podobały mi się też zagłówki. W notatkach zrobionych podczas testu opisałem je jako „bardzo wygodne”.
Fotele Jeepa Grand Cherokee 4xe seryjnie są nie tylko podgrzewane, ale i wentylowane. Podgrzewana jest też seryjnie kanapa, ale jedynie Grand Cherokee 4xe Summit Reserve jest wyposażony również w jej wentylację. Dodajmy przy tym, że zarówno ogrzewanie, jak i wentylacja możliwa jest w trzech stopniach natężenia. Podgrzewana jest także kierownica i jest to wyposażenie standardowe każdej wersji Grand Cherokee 4xe. Ale tylko w Summit Reserve koło kierownicy wykończone jest skórą i drewnem.
Jeśli chodzi o elektryczne sterowanie, to oczywiście w takowe wyposażono pokrywę bagażnika (w wersji Summit Reserve obsługiwane także ruchem stopy od zderzakiem). Kufer wydaje się spory, choć z uwagi na niewielką głębokość (wysokość od podłogi do rolety) mieści wg danych producenta tylko 533 litry. Jak na tak duży samochód, to niezbyt wiele. Do tego dochodzi jeszcze 39-litrowy schowek pod podłogą bagażnika. Ale gdy mierzyć będziemy do linii dachu, a nie rolety, to uzyskamy wówczas 835 litrów. Po złożeniu kanapy przestrzeń bagażowa (do linii dachu) rośnie do całkiem sporych 1.463 litrów, choć to wciąż nie jest jakaś imponująca wartość, gdy weźmie się pod uwagę wielkość samochodu.
Testowany Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve miał grubą, miękką wykładzinę w bagażniku. Robiła bardzo dobre wrażenie, choć jej czyszczenie pewnie do najłatwiejszych czynności nie należy.
Za to prowadzenie jest czystą przyjemnością. Wiele osób, zwłaszcza kobiet, często boi się wsiadać do dużych gabarytowo aut, bo ma problem z wyczuciem rozmiarów. Jestem w stanie to zrozumieć, zwłaszcza, gdy ktoś jest przyzwyczajony do autek niewielkich, miejskich. Ale Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve stara się, jak może, żeby jego prowadzenie było przyjemne i bezpieczne.
Samochód oferuje naprawdę dobrą widoczność we wszystkich kierunkach. Niezłe przeszklenie, wielkie lusterka wewnętrzne, dobra widoczność w lusterku wewnętrznym, a do tego przednie i tylne czujniki parkowania (w trzech tańszych odmianach) oraz – w wersji Summit Reserve –system kamer Surround 360°. Pozwala on zresztą na obserwowanie nie tylko otoczenia pojazdu, ale też na wybór konkretnej strony. Do tego dochodzi standardowo montowana kamera podglądu drogi cofania ParkView™ z dynamicznymi liniami wspierającymi kierowcę podczas np. parkowania po łuku. Jak widać – wsparcie jest wszechstronne, nie ma się czego bać ;-)
Gdyby komuś jednak było mało, to Jeep Grand Cherokee 4xe oferuje nawet podgląd zaczepu holowniczego jako seryjne wyposażenie każdej wersji!
Jak przystało na samochód z tej półki cenowej, wszystkie reflektory są LED-owe. W przypadku lamp głównych dwie najbogatsze odmiany (Overland i Summit Reserve) są to reflektory projektorowe. Światła do jazdy dziennej, przeciwmgielne, kierunkowskazy, lampy tylne – wszystkie one bazują na LED-ach. Seryjne jest też automatyczne ich włączanie, a nawet zmiana świateł drogowych na mijania i odwrotnie. Jedynie animacja przednich świateł zarezerwowana jest dla dwóch najdroższych odmian (Overland i Summit Reserve).
Dodajmy, że reflektory testowanej wersji zapewniały naprawdę dobry strumień światła, a jeździłem tym samochodem w okresie niemalże najkrótszych dni w roku.
Auto w dwóch najdroższych wersjach jest też wyposażone w podświetlane klamki zewnętrzne. Może się to wydawać zbytkiem, ale takie elementy trafiają już przecież do modeli marek popularnych. I tak naprawdę czasem się taka opcja przydaje.
A skoro jesteśmy przy zauważaniu i szeroko pojętej widoczności, to warto wspomnieć, że dwie topowe wersje wyposażeniowe Jeepa Grand Cherokee 4xe są seryjnie wyposażone w dwuczęściowy panoramiczny przeszklony dach nazywany przez producenta Command View. Jest on oczywiście wzbogacony o – jakżeby inaczej – elektrycznie sterowaną roletę słoneczną. W dwóch bazowych odmianach Jeepa Grand Cherokee 4xe za ten element trzeba dopłacić niemałe 10.400 zł. No chyba, że ktoś go mieć nie chce ;-)
Przy widoczności nie sposób nie wspomnieć także o kamerze noktowizyjnej. Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve jest seryjnie wyposażony w to udogodnienie, zaś w tańszych wersjach wymaga ono zakupu całego pakietu o nazwie Advanced Protection Group II, w którym oprócz kamery noktowizyjnej znajduje się jeszcze system kamer dookólnych Surround 360° oraz wyświetlacz HUD na przedniej szybie. Taki pakiet jest wyceniany na 21.400 zł w przypadku drugiej od dołu wersji Trailhawk, a więc też niezbyt okazyjnie. Decydując się na trzecią od dołu odmianę Overland pakiet ów nazywa się Advanced Protection III i jest wzbogacony jeszcze o „aktywne systemy wspomagające jazdę”, a kosztuje 19.100 zł. Chyba lepiej wybrać topową wersję ;-)
Jest też pakiet Advanced Protection I dla wersji bazowej Limited obejmujący tylko system kamer dookólnych Surround 360° oraz wyświetlacz HUD na przedniej szybie i wyceniony na 16.200 zł.
Wnętrze jest nie tyko bardzo przestronne, ale też dobrze wyciszone. Szczegóły pomiarów głośności znajdziecie w tabelce poniżej.
To dobrze, bo w takim środowisku wyraźnie przyjemniej brzmi zestaw audio firmy McIntosh. Ta nazwa mówi coś pewnie tylko zagorzałym audiofilom. Zabawki McIntosha do najtańszych nie należą, ale marka też nie chce i nigdy nie chciała wchodzić na rynek masowy. Jest obecna w świecie audio od 75 lat i ma wielu fanów, a teraz jej zestawem samochodowym można się cieszyć kupując Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve. No dobra, wystarczy wersja Overland, bo dla tych dwóch zarezerwowano komplet McIntosha. Dwie tańsze mają 9-głośnikowy zestaw Alpine z subwooferem.
McIntosh dostarcza do Jeepa Grand Cherokee 4xe zestaw z 19 głośnikami, 17-kanałowym wzmacniaczem o mocy 950W i subwooferem z głośnikiem o średnicy 10,1”. To naprawdę potrafi wypełnić przestronne wnętrze tego samochodu potężnym i dobrze kontrolowanym dźwiękiem. Może trochę dziwić odrobinę festyniarski kolor podświetlenia nazwy McIntosh na głośnikach, ale to po prostu charakterystyczna barwa podświetlanych elementów w urządzeniach tej marki.
A skoro już jesteśmy przy systemach uprzyjemniających jazdę Jeepem Grand Cherokee 4xe Summit Reserve, to nie sposób nie wspomnieć o umieszczonym w desce rozdzielczej przed pasażerem 10-calowym ekranie, który dla kierowcy jest niemal niewidoczny (więc go nie rozprasza), a pozwala wyświetlać obrazy i filmy z urządzenia podłączonego np. kablem USB albo HDMI (!). Jest to wyposażenie standardowe opisywanej wersji, ale można go zamówić także do odmiany Overland po dopłaceniu 8.700 zł.
Opcją w Grand Cherokee 4xe Summit Reserve (oraz w Overland) są zaś dwa ekrany o przekątnej 10,1” dla pasażerów tylnych siedzeń (pakiet Entertainment) wraz z pamięcią 16 GB. Na taki gadżet trzeba wydać 12.800 zł, ale jeśli ktoś ma dzieci, które w czasie podróży nie mogą się obejść bez ulubionych bajek wydaje się to opcją typu must have. Kilka dni temu widziałem na ulicy Chryslera Pacifica w podobnym rozwiązaniem.
Jeep Grand Cherokee 4xe w wersjach Limited (bazowej) i Summit Reserve (najdroższej) oferuje seryjnie bezprzewodową ładowarkę do smartfonów. Wersje pośrednie (Trailhawk i Overland) wymagają tu dopłaty w postaci pakietu Luxury Tech III (Trailhawk) za 9.800 zł (obejmującego 5 opcji lub Luxury Tech IV (Overland) składającego się z 11 elementów i wycenianego na 19.100 zł.
Im dłużej patrzę na cennik, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że lepiej wydać kasę na Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve, niż którąś z tańszych odmian i ją doposażać ;-) Zwłaszcza, że tylko w niej seryjnie otrzymacie 4-strefową klimatyzację, która jest też dostępna we wspomnianym pakiecie Luxury Tech IV dla wersji Overland, ale – jak wspomniałem – wymaga niemałej dopłaty.
Jak wspominałem, Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve to duży samochód. Wsiada się do niego wysoko, bo fotele posadowione są w sporej odległości od podłoża. W efekcie niskie osoby muszą się trochę wspinać, żeby zająć miejsce w tym aucie. Progi są dość szerokie, co sprawia, że łatwo pobrudzić nogawki spodni, jeśli progi nie są czyste. Samochód wyposażono też w podświetlane listwy progowe.
Sporo miejsca trzeba poświęcić kwestiom bezpieczeństwa. Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve stanowić tu może swoisty punkt odniesienia dla wielu innych samochodów. Owszem, łatwo być takim punktem, gdy kosztuje się niemal pół miliona złotych, ale nie wszyscy producenci wysoką cenę przekładają na wysoki poziom bezpieczeństwa. Jeep ma tu sporo do zaoferowania. I niemal wszystkie elementy dostępne są w standardzie już od najtańszej wersji Limited. 4xe Summit Reserve w tym względzie nie wymaga zaś żadnej dopłaty do czegokolwiek!
Poza oczywistymi elementami wpływającymi na bezpieczeństwo w każdej wersji Jeepa Grand Cherokee 4xe znajdziecie na przykład kolanowe poduszki powietrzne zarówno dla kierowcy, jak i pasażera z przodu. Kurtyny powietrzne montowane są oczywiście w obu rzędach siedzeń.
Auto jest wyposażone w system ostrzegania o ryzyku najechania na przeszkodę poprzedzającą Jeepa Grand Cherokee 4xe, i to niezależnie od prędkości, z jaką samochód się porusza. Seryjnym wyposażeniem jest tempomat adaptacyjny (z funkcją Stop&Go), zaś w wersjach Overland oraz Summit Reserve instalowany jest alarm DeLuxe. W Summit Reserve (w Overland za dopłatą – pakiet) znajdziecie też asystenta jazdy na autostradzie (jazda autonomiczna poziomu 2.).
Seryjny jest system monitorowania martwego pola i to z wykrywaniem ruchu poprzecznego za samochodem. Standardem jest też system wykrywania zmęczenia kierowcy. Seryjnie instaluje się też detekcję zajętości miejsc na kanapie. To o tyle wredne, że kiedy położyłem tam kilka lekkich książek, to samochód wciąż piszczał, że z tyłu są niezapięte pasy bezpieczeństwa! Jeśli więc chcecie coś przewieźć na kanapie, to zapnijcie tam pas, bo auto nie da Wam spokojnie jechać.
Co więcej – jeśli nie zapniecie pasa bezpieczeństwa kierowcy, to Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve w ogóle nie pozwoli Wam ruszyć (nie „zrzuci” automatycznego hamulca ręcznego). Z jednej strony to dobrze, z drugiej jednak strony, gdy potrzebujecie przestawić auto na parkingu, czy wręcz na podwórku własnej posesji, to też trzeba zapinać pas! Gdy ryzyko kolizji z czymkolwiek wydaje się naprawdę znikome. Pomijalne. No ale to chyba zabezpieczenie przed roszczeniami wysuwanymi przez amerykańskich prawników w imieniu ich niespełna rozumu klientów ;-)
Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve (ale tańsze wersje też) wyposażony jest w system utrzymania pasa ruchu, rozpoznawanie znaków drogowych, pasywną ochronę pieszych i szereg innych systemów poprawiających bezpieczeństwo. Jest tego naprawdę sporo, łącznie z asystentem kolizji na skrzyżowaniu, cokolwiek miałoby to oznaczać ;-)
Jeep Grand Cherokee 4xe zależnie od wersji wyposażony jest w napęd na wszystkie koła. Odmiany Limited i Overland mają układ Quadra-Trac II, zaś Trailhawk i Summit Reserve układ Quadra-Drive II. W obu przypadkach mamy do czynienia z otwartym dyferencjałem przednim. W rozwiązaniu Quadra-Trac II otwarty jest również dyferencjał tylny. Przy napędzie Quadra-Drive II tylny dyferencjał wyposażony jest w elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu.
Wersje Trailhawk, Overland i Summit Reserve wyposażone są w system Quadra-Lift™ – aktywne zawieszenie z pięcioma trybami: Park / Aero / NRH / Off-road I / Off-road II. Wszystkie odmiany Grand Cherokee 4xe oferują możliwość wyboru podłoża dla napędu 4WD – wówczas dostosowuje się ono do tego, co wybrał kierowca. Opcji jest również pięć: Sport / Auto / Śnieg / Piasek & Błoto / Skały. Ten system nazywa się Selec-Terrain™.
Seryjnym wyposażeniem jest asystent ruszania pod górkę, natomiast asystent zjeżdżania z góry jest niedostępny w wersji Trailhawk. Kamera przednia off-road jest montowana seryjnie w odmianach Trailhawk oraz Summit Reserve. Tylko ta pierwsza ma płyty ochronne zbiornika paliwa, skrzyni rozdzielczej oraz przedniego zawieszenia. Zaczep holowniczy jest standardem dla każdej wersji Jeepa Grand Cherokee 4xe.
Warto też podkreślić – co istotne dla osób, które naprawdę zdecydują się męczyć ten samochód w trudnym terenie – że Jeep Grand Cherokee 4xe ma seryjnie montowany układ wysokowydajnego chłodzenia silnika. Standardem są też aktywne rolety grilla.
Układ hamulcowy okazuje się skuteczny, a przecież niełatwo zatrzymać tak ciężki samochód. Jednakże sposób działania hamulca wydaje się lekko gumowaty i trzeba się do tego przyzwyczaić. Tarcze hamulcowe przy wszystkich kołach są wentylowane. Przednie mają średnicę 354 mm i grubość 28 mm, tylne odpowiednio 350 mm i 22 mm.
Układ kierowniczy Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve okazał się nieprzewspomagany, pracował trochę bardziej po męsku, ale drobne młode kobiety też dawały sobie z nim radę. Niezła jest też precyzja układu kierowniczego, zwłaszcza jak na auto amerykańskiej marki i legendę amerykańskich bezdroży. Niestety z jakiegoś powodu testowy egzemplarz trochę ściągał w prawo i problemem nie było tu nierówne ciśnienie w oponach.
Oczywiście jedyną skrzynią biegów dostępną w gamie Jeep Grand Cherokee 4xe jest przekładnia automatyczna. Ma 8 przełożeń do przodu i jeden bieg wsteczny i generalnie pracuje płynnie. Sporadycznie zdarzają jej się delikatne szarpnięcia, ale z drugiej strony czyż nie można jej tego wybaczyć, skoro musi sobie radzić z przenoszeniem maksymalnego momentu obrotowego zespołu napędowego wynoszącego aż 637 Nm? To już naprawdę kawałek momentu, który dostępny jest przy 3.000 obr./min. Przy czym silnik benzynowy dostarcza 400 Nm (przy tej samej prędkości obrotowej), zaś motor elektryczny dokłada 245 Nm (tak, wiem, nie sumuje się to wprost, ale dla skomplikowania rachunków trzeba doliczyć jeszcze 53 Nm prądorozrusznika, czyli drugiego silnika elektrycznego, który pracuje w układzie).
Gdyby ktoś wolał sam sterować zmianą biegów, to może to uczynić łopatkami przy kierownicy.
Warto też dodać przy tej okazji, że samochód potrafi stać np. w korku bez konieczności naciskania hamulca i przełączania przekładni w tryb P.
Jeśli chodzi o napęd hybrydowy i możliwość doładowywania baterii, to skrzynia nie ma znanego z europejskich konstrukcji trybu B pozwalającego na znaczące spowalnianie („hamowanie silnikiem”) i odzyskiwanie energii. Tutaj mamy do dyspozycji przycisk nad ekranem środkowym, co jest – moim zdaniem – niezbyt intuicyjne. I oczywiście po każdym uruchomieniu silnika jest to opcja nieaktywna – trzeba sięgnąć do tego przycisku, gdy chce się odzyskiwać energię kinetyczną i doładowywać akumulator trakcyjny. Jestem zdania, że tryb B w skrzyni jest tu lepszym rozwiązaniem.
Przyznać jednak należy, że po włączeniu tej opcji spowolnienie oferowane przez Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve jest naprawdę duże. Na tyle istotne, że zapalają się światła stopów, żeby ostrzec kierowców jadących za tym imponującym SUV-em.
Średnie spalanie w teście (nie doładowywałem akumulatorów z zewnętrznych źródeł) sięgnęło wg komputera pokładowego 12,4 l/100 km. Może się to wydawać wysoką wartością, ale z drugiej strony mowa przecież o ciężkim, dużym samochodzie z napędem na cztery koła. Podobne spalanie osiągał (fakt, z reguły w ruchu miejskim) mimo wszystko lżejszy Peugeot 807 z benzynowym 207-konnym silnikiem V6, jaki do niedawna posiadałem. Tutaj mocy jest więcej, samochód jest sporo cięższy i napędzany na cztery koła. Wspomagany elektrycznie, ale tylko w pewnym zakresie.
Z drugiej strony biorąc pod uwagę cenę Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve sądzę, że klient decydujący się na zakup takiego samochodu nie będzie rozpaczał z powodu każdego litra zużytej benzyny.
Czy ten samochód w cenie oscylującej wokół wartości pół miliona złotych (w wersji Summit Reserve) ma wady? Cóż – owszem. Choćby cenę ;-) Ale są też inne rzeczy, które dobrze byłoby poprawić. Na przykład kamera cofania bardzo łatwo się brudzi. Schowek przed pasażerem ma luz po zamknięciu, więc może się trochę tłuc podczas jazdy po kiepskich nawierzchniach. Włączanie wycieraczki tylnej szyby jest, moim zdaniem, niezbyt wygodne. To w sumie drobiazgi, z którymi bez trudu da się żyć, ale z kronikarskiego obowiązku o nich wspominam.
Testowany Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve standardowo sprzedawany jest z 21-calowymi kołami (tańsze wersje mają seryjnie koła 18- lub 20-calowe), oczywiście wykonanymi ze stopów lekkich. Na te felgi naciągnięte są opony w rozmiarze 275/45. Mimo to samochód oferuje naprawdę sporo komfortu w czasie jazdy.
Warto też podkreślić, że w trybie normalnym prześwit wynosi 200 mm, zaś w trybie terenowym Off-Road 2 – aż 275 mm. Średnica zawracania wynosi 11,7 metra, co jest całkiem dobrym wynikiem, jak na tak duży samochód. To tylko o 30 cm więcej, niż w przypadku np. Renault Australa bez systemu 4Control!
Z ciekawostek – Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve potrafi generować komunikaty sugerujące umycie podwozia! Nie wiem, czy robi to na podstawie odczytów z jakichś czujników, czy okresowo. Kiedy testowałem ten samochód, była paskudna pogoda, więc może faktycznie są jakieś czujniki kontrolujące czystość podwozia. Byłoby to nawet uzasadnione w aucie, które ma znakomite właściwości terenowe.
Dopiero rankiem w dniu, kiedy odstawiałem Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve do parku prasowego, opady ustały i przez chmury zaczęło się przebijać słońce. Po drodze do Warszawy zajechałem na myjnię i chociaż trochę – do zdjęć – udało mi się odczyścić karoserię. Niestety brud, który utkwił przy emblematach marki i modelu tak łatwo nie dał się usunąć. Ale i tak się cieszyłem, że udało mi się choć w ostatniej chwili zrobić zdjęcia z zewnątrz w miarę czystego samochodu.
Jeep Grand Cherokee 4xe Summit Reserve, to ciekawe auto. Drogie, ale warte takich pieniędzy. Bogato wyposażone, komfortowe, z wodotryskami, ale jeśli ktoś planuje wydać pół miliona złotych na dzielnego w terenie SUV-a, to wydaje się to niezłą propozycją. Zwłaszcza, że ten samochód oferuje nie tylko bogate wyposażenie i dobre materiały wykończeniowe, ale też wysoki poziom bezpieczeństwa. A to wartość, którą trudno przecenić.
Jeep Grand Cherokee 4xe – elementy wyposażenia na polskim rynku
Dziękuję Firmie Stellantis Polska za użyczenie samochodu do testu.
Ofertę na samochody Jeep znajdziecie tutaj.
Konfigurator Jeepa Grand Cherokee 4xe Summit Reserve (i pozostałych wersji) jest dostępny tutaj.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze