Niestety zgłosiło się tylko trzy załogi startujące w Integracyjnym Moście, w związku z czym bardziej interesowało nad to, jak wypadniemy w konfrontacji z załogami sprawnymi, czasem wręcz zaprawionymi w bojach, jadącymi znacznie mocniejszymi od naszych samochodami. Przeciwstawiliśmy Citroëna ZX i Renault Kangoo m.in. Subaru Imprezom i Nissanowi 200 SX. Łącznie w Cynamonowym Slajdzie wystartowało ponad 70 załóg!
Rajd składał się z pięciu odcinków specjalnych. Walczyliśmy, jak lwy, choć przewaga mocy przeciętnego Subaru zdawała się druzgocąca dla wystawionego przez nas ZX-a i zaprzyjaźnionego z nami Kangoo. Odcinki przebiegały po różnej nawierzchni – szutrowej, asfaltowej oraz zróżnicowanej, jak zróżnicowany może być tylko tor rallycrossowy w Słomczynie ;-) Trzy z nich rozgrywane były na torze i terenie słomczyńskiej giełdy samochodowej, jeden w Chynowie i jeden w Mogielnicy. Dojazdówki wyniosły łącznie przeszło 85 km.
Przed słomczyńskimi odcinkami mieliśmy okazję – jak i wszystkie załogi – skorzystać z zapoznania z trasą prób. Okazało się to dość zbawienne ;-) Popełniłem bowiem błąd na przedostatnim zakręcie i źle poprowadziłem Grzesia szybko zdając sobie sprawę z omyłki. Pozostałe dwie próby przejechaliśmy bezbłędnie i liczyliśmy, że powtórzymy to podczas jazd na czas.
Automobilklub „Rzemieślnik”, który zorganizował imprezę, przyłożył się do wszystkiego bardzo starannie. Jeszcze zanim ruszyliśmy na trasę, mogliśmy się posilić, napić gorącej kawy, czy herbaty (pogoda nie rozpieszczała, wiał przenikliwy wiatr, a na samochodach osiadała mżawka), no i oczywiście pogadać pod brezentowym namiotem doskonale chroniącym przed chłodem i opadami. A na jednej ze „ścian” namiotu widniało zdjęcie Xsary Kennetha Hansena ;-) Czuliśmy się więc znakomicie!
Przyszedł czas startu (byliśmy jednymi z ostatnich załóg, co nie ułatwiało nam zadania na luźnych nawierzchniach rozrytych przez czteronapędowe Subaru jadące przed nami), więc udaliśmy się na asfaltowy, mocno zanieczyszczony plac przy stacji kolejowej w Chynowie. Próba była podwójnym slalomem między latarniami, a trzeba było mocno uważać na zapadnięte studzienki kanalizacyjne rozmieszczone przy co drugiej latarni. Mimo to poradziliśmy sobie całkiem znośnie, choć chwile zawahania zarówno w naszym ZX-ie, jak i w Kangoo Pawła i Piotra, kosztowały nas cenne sekundy. Mimo to w tej próbie uplasowaliśmy się na miejscu 61., a nasza druga załoga została sklasyfikowana na pozycji 70. Co ciekawe – pokonaliśmy naszym Citroënem zarówno Nissana 200 SX, jak i siedem samochodów Subaru (w tym Imprezę WRX) oraz BMW E30.
Druga próba rozgrywana była na asfaltowym placu w Mogielnicy. Zebrała się tam spora grupa kibiców najwyraźniej zaaferowanych tym, co działo się w ich miejscowości. Na takiej nawierzchni nasz ZX spisał się jeszcze lepiej, co pozwoliło nam zająć 38. miejsce, zaś załoga w Kangoo była 59. „Wklepaliśmy” 27 załogom w Subaru (w tym dwóm Imprezom WRX, trzem Imprezom GT, czterem Imprezom Sti) oraz Nissanowi 200 SX, Audi 90, BMW E30 i… Lancii Delcie!
Z Mogielnicy wróciliśmy do Słomczyna i ruszyliśmy na tor rallycrossowy. Postanowiliśmy przejechać tę próbę raczej spokojnie, żeby nie wypaść na żadnym ze zdradliwych zakrętów. Na zapoznaniu bowiem udało nam się wykręcić pół bączka, uznaliśmy więc, że lepiej nie szaleć i w efekcie nie stracić czasu na zbędne manewry, tylko uzyskać ciut słabszy czas płynnego przejazdu. Na takiej nawierzchni poszaleć z tylno- i czteronapędówkami nie mogliśmy jednak za bardzo, co skończyło się 55. miejscem załogi Citroëna i 68. lokatą Pawła i Piotra w Kangoo.
Przedostatni odcinek rozgrywany był na terenie giełdy samochodowej w Słomczynie. Mnóstwo grubego tłucznia nie służyło samochodom, a luźna nawierzchnia zdawała się wymarzonym podłożem dla Subaru. Duża moc i napęd na cztery koła, to jednak nie wszystko. Okazało się bowiem, że niepełnosprawny kierowca w całkowicie cywilnym samochodzie, w którym napęd przekazywany jest za pomocą automatycznej skrzyni biegów, może nieźle zamieszać w wynikach… A kiedy jeszcze uda się przejechać odcinek bezbłędnie, to rezultaty są wcale dobre! Ukończyliśmy z Grzesiem tę próbę na miejscu 50., a jedenaście pozycji za nami sklasyfikowano Pawła i Piotra w Renault Kangoo. Tym razem słabszych od nas było szesnaście załóg w samochodach Subaru (w tym WRX i Sti), a także BMW E30, Nissan 200 SX i Audi 90.
Rajd kończyliśmy odcinkiem rozgrywanym na nawierzchni piaskowo-ziemnej ;-) Rozkopana przez startujące przed nami tylno- i czteronapędówki trasa była ciężkim sprawdzianem dla naszego ZX-a. Nieco wyżej zawieszone Kangoo miało ciut łatwiej. A wyniki? Całkiem niezłe! Sześćdziesiąta druga lokata Citroëna i siedemdziesiąta Renault, to w tych warunkach całkiem przyzwoite rezultaty. I tak zostawiliśmy w tyle siedem Imprez, w tym trzy WRX i jedną GT…
Ostateczne podsumowanie wyników dało nam 52. miejsce w klasyfikacji generalnej. Okazało się, że byliśmy lepsi, niż czternaście załóg Subaru (w tym dwie w Imprezach WRX i dwie w Imprezach Sti), jedna w Audi 90, jedna w BMW E30, i jedna w Nissanie 200 SX. Załoga Kangoo uplasowała się na miejscu 68., pokonując dwie Imprezy, w tym jedną WRX.
W klasyfikacji Integracyjnego Mostu sięgnęliśmy z Grzesiem po zwycięstwo, a Paweł z Piotrem zajęli drugie miejsce. Obie nasze załogi pokonały wszystkie pięć odcinków bez żadnych kar czasowych, co w przypadku innych zawodników nie było takie oczywiste ;-)
Dodajmy jeszcze, że część załóg startowała samochodami dość mocno przystosowanymi do takich zabaw – niektóre miały zamontowane klatki bezpieczeństwa, tłumiki przelotowe, a i modyfikacje układów napędowych też zapewne pojawiły się w niejednym. Kilka najwyraźniej było przygotowanych do rajdów, bo w „Cynie” mogli brać udział również kierowcy posiadający licencje sportowe. W takich warunkach należy uznać nasze wyniki za co najmniej zadowalające – jechaliśmy przecież cywilnymi autami, których Grzegorz i Paweł używają na co dzień do zwykłych jazd po mieście. Co więcej – dla Pawła jest to jedno jedyne auto, jakie posiada, musiał je więc oszczędzać. Gdyby coś się stało z jego Kangoo, oboje z żoną, również niepełnosprawną, zostaliby uziemieni. Na szczęście zakończyliśmy „Cynamonowy Slajd” bez żadnych strat w sprzęcie i ludziach ;-)))
Przy okazji serdecznie pozdrawiamy Panów Policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Białobrzegach (w Renault Megane) za szybko i sprawnie przeprowadzoną kontrolę drogową, a także za zainteresowanie przyczynami choroby Grzesia.
Oficjalne wyniki VII Cynamonowego Slajdu, Słomczyn, 15.XI.2008
Nasze załogi:
Citroën ZX – Grzegorz Różycki/Krzysztof Gregorczyk
Renault Kangoo – Paweł Kozłowski/Piotr Różycki
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze