W przeciągu ostatnich kilkunastu lat, poziom wyposażenia używanych przez nas – zwykłych kierowców zmienił się diametralnie. Jeszcze nie tak dawno dla wielu z nas szczytem marzeń była klimatyzacja czy tempomat. Dziś nawet w relatywnie tanim modelu segmentu B znajdziemy szereg dodatków, niegdyś zarezerwowanych dla produktów z wyższej półki. Jednym z nich jest powszechny dziś system dostępu bez kluczykowego.
Oczywiście, większość kierowców nie widzi żadnego problemu w używaniu tradycyjnego kluczyka przy każdym otwieraniu, zamykaniu i uruchamianiu samochodu. Do dobrego jednak bardzo łatwo jest przywyknąć, zwłaszcza jeśli elektronika zrobi te kilka prostych czynności za nas. Od wielu lat szereg powszechnie dostępnych modeli opcjonalnie wyposażanych jest w bez kluczykowy dostęp. Wystarczy by kierowca miał przy sobie pilot, reszta sama się zadzieje. Zamki odryglują się w chwili dotknięcia klamki, zamknięcie auta nastąpi najczęściej po dotknięciu zewnętrznej części klamki lub odejściu. Natomiast do uruchomienia silnika wystarczy sama obecność kluczyka w kieszeni kierowcy i wciśnięcie przycisku start – prawda że wygodne?
Przez pierwsze lata system przeważnie działa zgodnie z założeniami, niezauważalnie i płynnie. Problemy w wielu przypadkach zaczynają się z biegiem czasu, choć oczywiście żadnej reguły tutaj nie ma. Zwłaszcza jeśli użytkownik pamięta aby cyklicznie – w ramach profilaktyki zmieniać bateria w pilocie (lub karcie w przypadku samochodów Renault), wówczas w grę wchodzą tylko uszkodzenia mechaniczne. W przypadku systemów dostępu bez kluczykowego spore spustoszenie wywołać może wilgoć. Wilgoć w kabinie czy omyłkowe zalanie kluczyka potrafi skutecznie zdestabilizować pracę systemu, choć nie tylko. Problemy wynikać mogą także z nadajnika oraz odbiornika.
W samochodach Renault system Hands Free po kilku latach nagminnie odmawia posłuszeństwa, lub w sprzyjających okolicznościach działa losowo – tutaj na szczęście kierowca ma wciąż do dyspozycji port dla karty, co pozwala bez problemów uruchomić samochód. W przypadku chociażby Peugeota 508 pierwszej generacji sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. O ile standardowo do dyspozycji mamy zwykły kluczyk i stacyjkę, o tyle z dostępem bez kluczykowym stacyjkę zastąpiono przyciskiem start umieszczonym po lewej stronie kolumny kierowniczej. Kluczyk pełni tutaj rolę tylko pilota, wyposażonego w awaryjny grot do otwarcia drzwi. W teorii nawet uszkodzony kluczyk, lub z rozładowaną baterią pozwoli na uruchomienie silnika po umieszczeniu go w dedykowanym miejscu – po lewej stronie kolumny kierowniczej w 508 I ulokowano ów port, razem z wyłącznikiem kontroli trakcji, start&stop czy regulacją wyświetlacza HUD. Tyle teorii, w praktyce ta awaryjna metoda najczęściej nie działa – wówczas pojawia się poważny problem.
Dodatkowo pojawić może się szereg problemów, które dotyczą egzemplarzy bez względu na markę i przebieg. Kluczyk nawet z nową baterią niekiedy nie jest wykrywany przez samochód, lub otwiera go dopiero za nastą próbą. Niejednokrotnie byłem świadkiem sytuacji gdy właściciel bezradnie próbował uruchomić swój samochód. Sam kilka razy znalazłem się w kłopotliwej sytuacji, gdy drzwi mojego 508 otworzyły się bez problemu po po dotknięciu klamki, lecz po chwili uruchomił się alarm. Teoretycznie jego dezaktywacja następuje po wciśnięciu przycisku na pilocie, lub uruchomieniu silnika. Problem jednak w tym, że samochód przez kilka minut nie widział kluczyka i uporczywie zakłócał miejski gwar alarmem, by nagle wykryć kluczyk i bez cienia zawahania uruchomić silnik. W moim przypadku niezastąpione ASO oczywiście rozłożyło ręce – komputer diagnostyczny nie wykrył żadnych błędów, wobec czego specjaliści z logo lwa na uniformie mogą zaproponować tylko wymianę szeregu elementów systemu – dla bezpieczeństwa. Faktyczni fachowcy w elektronicznym rzemiośle dostrzegli kilka błędów wynikających z chwilowego braku napięcia w poszczególnych elementach systemu – w takiej sytuacji nawet zachowawcze noszenie ze sobą także zapasowego kluczyka nic nie da.
Niestety po latach zaawansowana elektronika bywa wrażliwa na warunki atmosferyczne. Zwłaszcza duża wilgotność lub zimowa aura zwiększa intensywność dziwnych zachowań elektroniki. Zimą przykładowo system monitorujący martwe pole całkowicie zaczyna własne życie, podobnie jak lusterka i czujniki parkowania.
Najnowsze komentarze