Głównymi kierunkami ekspansji Grupy PSA Peugeot Citroën są Chiny oraz Ameryka Łacińska, z którymi koncern wiąże największe nadzieje. Chiny wciąż rozwijają się dynamicznie, w Ameryce Południowej nastąpił pewien regres, ale zapewne tamtejsze rynki szybko się odbiją i sprzedaż będzie rosła. Ale nie można zapominać o Afryce, która jako kontynent wprawdzie ma niski wskaźnik „usamochodowienia”, ale wkrótce pewnie będzie się to zmieniać.
Co jakiś czas piszemy o Czarnym Lądzie, z reguły skupiając się na północnych krańcach tego kontynentu, Czasem wspomnimy coś o Nigerii, czy RPA, ale najczęściej piszemy o Algierii, Tunezji, czy Maroku. Dziś wraca temat ostatniego wymienionego kraju. Otóż ze źródeł zbliżonych do kierownictwa Grupy PSA wiadomo, że koncern przymierza się do zbudowania w Maroku swojej fabryki o początkowej wydajności 75.000 samochodów rocznie. Miałaby ona produkować przestronne sedany, być może następców obecnych Citroënów C-Elysee i Peugeotów 301. Produkcja miałaby zaspokoić popyt w krajach Afryki Północnej.
W Maroku działa już od kilku lat duża fabryka Grupy Renault. Niedawno, pod koniec maja 2015 roku, świętowano tam wyprodukowanie czterystatysięcznego samochodu. Projekt PSA zakłada budowę mniejszego zakładu, który jednakże mógłby zostać z czasem rozbudowany.
Pytanie tylko, czy rzeczywiście taki projekt istnieje. Władze Grupy PSA nie potwierdzają tych informacji, ale też im kategorycznie nie zaprzeczają. Rzecznik koncernu powiedział tylko, że „Celem na najbliższy okres jest właściwe pozycjonowanie marek Citroën, Peugeot i DS., co nie znaczy jednak, że nie myślimy o inwestycjach. W tym momencie Maroko jest jedną z opcji”. Dobrze poinformowane źródła mówią jednak o planowanym już na nadchodzący tydzień podpisanie porozumienia związanego z budową fabryki w Maroku.
Osobiście powiedziałbym tak – Maroko wydaje się doskonałą lokalizacją. To stosunkowo najstabilniejszy politycznie kraj Afryki Północnej. Francuzi są tam (i w krajach regionu) bardzo mocni i powinni to naprawdę zdyskredytować. Nie wolno tam wpuścić producentów niemieckich, a jeśli władze niepodległych przecież krajów zechcą germańskich inwestorów wpuścić, to Francuzi powinni być dużo szybsi. Afryka, w dużej mierze przecież zbliżona mentalnie i kulturowo z Francją (choć rzadko kiedy na własne historyczne życzenie…), jest dla żabojadów naturalnym rynkiem. Tę szansę trzeba wykorzystać już teraz, kiedy rynek motoryzacyjny w wielu afrykańskich krajach dopiero raczkuje, ale kto zagra na nim pierwszy, ten wyciągnie z niego najwięcej. Widać to na wielu przykładach krajów bogatszych i stabilniejszych, właśnie w Afryce Północnej, w Algierii, Maroku, czy Tunezji.
Niech się więc chłopaki w PSA za długo nie zastanawiają, bo jeśli chcą zostać naprawdę globalnym graczem i mocno się rozwijać, to powinni zainwestować już teraz tam, gdzie rynek dopiero się tworzy. Powinni kreować potrzeby i je zaspokajać, a wówczas zostaną tam na lata!
KG
Najnowsze komentarze