Piątkowe nocne oesy niestety nie poszły w 100% po myśli załogi, jednak drugiego dnia Streer i Wróbel pokazali solidne tempo jazdy, kończąc klasyfikację 2. etapu rajdu na . miejscu samochodów z napędem na jedną oś i 2. miejscu w klasie S1600. To ogromny sukces polskiej załogi i zaskoczenie włoskich kierowców.
Pierwszy, piątkowy OS kończyliśmy na kapciu a kolejny, najdłuższy w rajdzie, czyli kultową Val Cavargna na ostatnich kilometrach bez hamulców i z w pełni zaparowaną szybą. W piątek od rana w okolicach Como były obfite ulewy, co również nie ułatwiało nocnej jazdy. Takie są jednak rajdy – najważniejsze ze do 2. etapu przystąpiliśmy w dobrych nastrojach.
Sobotni etap był już suchy, choć na niebie było dużo ciężkich chmur – cześć załóg wyjechała na tzw. deszczówkach, a część na slickach. My zdecydowaliśmy się na miękki slick z przodu a na tył rajdówki założyliśmy opony deszczowe.
.3. OS Rally di Como, czyli ponad 18-kilometrowe Sormano, zakończyliśmy 2. czasem w klasie S1600, czerpiąc dużą frajdę z jazdy. Kolejne sobotnie próby szły nam podobnie, co w sobotnim etapie zagwarantowało 4. miejsce wśród 45 osiek i 2. w klasie S1600. Niestety strata z dnia poprzedniego była za duża, a różnice między pierwszą piątką kierowców bardzo małe, więc spadliśmy z podium w finalnym wyniku.
Michał Streer: „Jadąc na rajd Como starałem się oglądać jak najwięcej onboardow i filmów z poprzednich edycji. Jednak to, co zobaczyliśmy na zapoznaniu, szczerze mówiąc trochę nas przeraziło. Ogromne ilości wody, ulewy jedna za drugą oraz świadomość nocnej jazdy, nie dodawały nam pewności. Mi brakowało doświadczenia, bo obaj z Kubą, w przeciwieństwie do naszych konkurentów, nigdy nie jechaliśmy tymi odcinkami. Samochód na jaki się zdecydowałem też nie należy do najłatwiejszych, a w dodatku był to mój debiut za kierownicą Clio S1600. Okazało się jednak, pomimo wieku konstrukcji, że bardzo dobrze mi się nią jechało. Poza końcówką oesu nr 2, rajd poszedł świetnie i walka w czołówce włoskiej ośki dala mi ogrom satysfakcji. Trzeba pamiętać, iż kierowcy z którymi rywalizowaliśmy, znają świetnie trasy tego rajdu, ponieważ minimum kilkukrotnie brali w nim udział. Marzę, aby za rok tez tam pojechać”.
Jakub Wróbel: „Włoska przygoda za nami. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że piątkowa, prawie 22-kilometrowa Val Carvagna, była najtrudniejszym OSem jaki w życiu jechałem. Sobotnia poprawiająca się pogoda w połączeniu z włoskimi asfaltami, były czystą kwintesencją rajdowania. Sam samochód, pomimo iż wydaje się leciwą konstrukcją, dalej działa niesamowicie, pozostawiając po każdym kolejnym kilometrze jeszcze większy uśmiech na twarzy. Mam nadzieję, że jeszcze tu kiedyś wrócimy”.
Załoga z Polski wzbudziła dość duże zainteresowanie nie tylko wśród innych zawodników i organizatorów, ale również kibiców włoskich, którzy machali polskimi flagami i krzyczeli „Forza Polonia”. Na jednym z odcinków grupa tak mocno kibicowała załodze Streer/Wróbel, że jedna z włoskich stacji telewizyjnych pokazała jak włoscy kibice wspierają polską załogę.
Starty Michała Streer wspierają www.GetMen.com, www.iteo.com, Noble Place oraz Pirelli Polska.
Renault Clio S1600 należał kiedyś do najszybszych rajdówek klasy Junior WRC a więc topowych „osiek”. Samochodami tej grupy ścigało się wielu najszybszych kierowców na świecie, m.in. Sebastien Loeb, Sebastien Ogier czy Robert Kubica. Konstrukcja ta nie jest najnowsza, a mimo wszytko dalej jest konkurencyjna z najszybszymi obecnymi samochodami przednionapędowymi czyli Rally4. Agresywny wygląd, poszerzane nadwozie, oraz niespotykany już niesamowity dźwięk silnika powodują duży skok adrenaliny.
źródło: Zespół Michała Streer; zdjęcia: Fabrizio Buraglio
Najnowsze komentarze