Jak informuje monitorujący polski rynek motoryzacyjny Samar w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku do Polski przyprowadzono ogółem 419 325 samochodów. Oczywiście gros tych aut, to toporne produkty niemieckie z pierwszej połowy lat 90-tych ubiegłego wieku. W pierwszej siódemce najpopularniejszych sprowadzanych marek jest tylko jedna nie niemiecka. To Renault! Do Polski wjechało bowiem w ciągu siedmiu miesięcy 27 243 samochody tego producenta. Stanowi to niemal 6,5% ogółu sprowadzonych w tym czasie aut i daje tej marce piątą lokatę w zestawieniu!
Dziesiąte miejsce należy do innego francuskiego producenta – Peugeota. Siedem miesięcy potrzeba było, by na obszar Polski wjechało 9 949 samochodów z lwem na masce. To jedynie niespełna 2,4% sprowadzonych przez ten czas pojazdów.
Na czternastej pozycji znalazł się Citroën – wciąż uważany za auto bardzo awaryjne. W istocie – często samochody tej marki są w opłakanym stanie, ale wynika to z mizernej świadomości przeciętnego Polaka o tym, jak się powinno traktować te auta, jaka jest zasada pracy zawieszenia hydropneumatycznego oraz z braku umiejętności właściwej oceny stanu takiego samochodu w momencie jego zakupu. Tak, czy inaczej w ciągu siedmiu miesięcy 2006 roku do Polski sprowadzono 6 447 Citroënów, ale nie potrafimy powiedzieć, ile wśród nich było sprężynowców, a ile hydropneumatyków. W całkowitej liczbie sprowadzonych z Zachodu aut udział Citroënów nieznacznie przekracza 1,5%. I to kierowcy posiadający auta tej marki mogą się – w związku z powyższym – czuć najbardziej wyjątkowi ;-)
Warto przy okazji zauważyć, że Renault swoją piątą lokatą wyprzedził m.in. BMW i Mercedesa, Peugeot zostawił w polu Fiata i Hondę, a Citroënów sprowadzono więcej, niż np. Toyot, czy Mitsubishi.
Męczy się więc nasz naród w niemieckich samochodach, a jeśli już kupuje samochody nowe, to też jakieś Fabie, Octavie, czy Corolle ;-) Cóż – nie od dziś wiemy, że wszystko, co francuskie, to odmienne stany świadomości… ;-)
KG
Najnowsze komentarze