Renault Austral okiem Australijczyka? Co to za dziwny tytuł, możecie zapytać. Pomysł wpadł nam do głowy ponieważ, chcieliśmy się przekonać jak mieszkaniec Australii, który gościł niedawno w naszym kraju spojrzy na francuską motoryzację. Zależało nam na niezależnej opinii, bez żadnych uprzedzeń. Nasz testujący mieszka w Sydney i na co dzień jeździ Mercedesem GLB.
W Europie spędził 6 tygodni, głównie w Polsce i jeździł w tym czasie topową wersją Renault Austral Esprit Alpine z układem mild hybrid o mocy 160 KM. Na bieżąco spisywał wrażenia a po powrocie do domu skonfrontował je jeszcze ze swoim prywatnym samochodem i oto efekt.
Dlaczego kierowca z Australii? Po pierwsze nazwa Austral bezpośrednio nawiązuje do Australii. Po drugie dlatego, że mieliśmy taką możliwość, a poza trzecie nie bez znaczenia jest fakt, że za każdym razem, gdy odwiedza Europę jeździ francuskimi samochodami. Najwyraźniej lubi auta znad Sekwany.
Ile kilometrów pokonałeś za kierownicą Renault Austral w Europie?
Spędziłem z tym samochodem 6 tygodni i mam za sobą prawie 4 tys. km.
Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po wejściu na pokład Renault Austral?
Fotel kierowcy znajdował się po „niewłaściwej” stronie, ale mimo to bardzo dobrze czułem się za kierownicą Australa. Samochód był przestronny i miał stylowe wnętrze. Najbardziej zapadł mi w pamięci duży tablet na desce rozdzielczej. Ekran świetnie wypada na tle Mercedesów, które miałem okazję prowadzić w Australii. W Sydney odbyłem jazdę testową Klasą C w sedanie, a po powrocie do domu najnowszym GLC (w Australii jest tylko nowy GLC 300). Duży tablet Renault Austral wydał mi się znacznie ciekawszy niż u Mercedesa. Nie jestem pewien z czego to wynika. Być może jest to kwestia oprogramowania.
Pierwsza pozytywna rzecz, którą zauważyłeś?
Jest to właśnie ten tablet pomiędzy fotelem kierowcy i pasażera, o którym wspomniałem. Nie da się go przegapić! Pracuje tak dobrze, jak tylko można to sobie wyobrazić i jest świetnym dodatkiem, w szczególności do nawigacji. Podoba mi się widoczność i to, że automatycznie przełącza się w tryb ciemny po wejściu do tunelu lub kiedy zapada zmrok.
Plusy już przerobiliśmy a co w takim razie nie przypadło Ci do gustu?
Przy kierownicy znajdowało się zbyt wiele funkcji. Po prawej stronie wieńca znajdowały się aż trzy dźwignie. Jak rozumiem, jest to typowy projekt, czy też rozwiązanie Renault, ale wyraźnie widać, że pochodzi od Mercedesa. Sprawia zbyt chaotyczne a wręcz nieeleganckie wrażenie. W ciągu pierwszych kilku tygodni jazdy, zamiast dźwigni zmiany biegów kilka razy włączyłem wycieraczki. Nie jest to wprawdzie jakiś wielki dramat, ale sprawiło, że jazda stała się nieco bardziej stresująca.
Jak oceniasz jakość wykonania i materiały wnętrza marki Renault?
Wykończenie jest świetnie. Właściwie nie mam nic do zarzucenia, no może z jednym małym wyjątkiem… Byłoby miło, gdyby spód schowków na butelki, czy klucze został pokryty cienką gumową warstwą, aby zminimalizować hałas, który wydają przemieszczające się podczas podróży przedmioty.
Jak oceniasz Renault Austral z perspektywy półtora miesiąca jazdy po Polsce?
Samochód bardzo mi się podoba i z przyjemnością jeździłbym nim na co dzień, gdybym tylko został w Europie… Brakowało mu tylko przyspieszenia, ale jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę wielkość silnika. Myślę, że większy nacisk położono na oszczędność paliwa i według mnie udało się zrealizować ten zamysł. Spalanie po prawie 4 tys. km wyniosło średnio 7 l/100 km. Jest to naprawdę znakomity wynik!
Jakim samochodem jeździsz w Australii? Który rocznik produkcji i jaki silnik pod maską?
W Australii jeżdżę Mercedesem GLB 250 w kolorze Mountain Grey Metallic. Samochód napędza 4-cylindrowy turbodoładowany silnik o pojemności 2 litrów, który generuje 220 KM mocy i 350 Nm. Napęd jest przekazywany za pośrednictwem 8-biegowego automatu 8G-DCT. GLB, który służy mi na co dzień pochodzi z 2021 roku. Wyposażenie to niemal pakiet „full”. Obejmuje napęd na wszystkie koła 4Matic, pakiet sportowy, pakiet innowacji oraz pakiet Vision z szyberdachem. Mówiąc krótko, ma prawie wszystko, z wyjątkiem zestawu asystenta kierowcy.
Co bardziej podoba Ci się w Twoim Mercedesie?
Zdecydowanie przyspieszenie. GLB, który służy mi na co dzień po naciśnięciu prawego pedału reaguje szybciej i wydaje głośny ryk.
Jaką przewagę ma Twoim zdaniem Renault Austral? Co przeniósłbyś z francuskiego modelu do swojego Mercedesa?
Jestem zadowolony ze swojego samochodu w Australii, ale jeśli już mógłbym coś zmienić byłoby to dodanie pakietu asystenta kierowcy. W Renault sprawdza się to rewelacyjnie, zwłaszcza że to nie tylko kwestia wygody, ale także funkcja bezpieczeństwa! Może się powtarzam, ale przeniósłbym z Australa również duży tablet systemu nawigacji i inforozrywki. Ostatnią rzeczą, którą mógłbym zmienić to zwiększenie wymiarów. Gdyby Mercedes GLB był tak duży jak Austral, mógłbym uzyskać wyższą pozycję za kierownicą.
Inne funkcje i miłe akcenty, które mi się podobały to:
- Bezkluczykowy dostęp do samochodu i fakt, że auto zamykało się i otwierało, gdy się do niego zbliżałem. Nie trzeba było dotykać klamek drzwi, jak w Mercedesie. Z jednej strony, funkcja oszczędza czas, ale to także coś w rodzaju efektu psychologicznego. Po prostu czujesz się mile przywitany przez samochód.
- Inteligentny kluczyk samochodowy, jego kształt i rozmiar. Większość kluczyków do samochodów jest nieporęczna. Renault sprawiło, że jest on podobny do karty kredytowej. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby, był trochę cieńszy.
- Wlew paliwa bez korka to sprytna mała funkcja, która sprawia, że tankowanie jest znacznie prostsze.
- Matowe wykończenie wyglądało świetnie na sportowym nadwoziu Australa, ale nie pasowałoby do pudełkowatego nadwozia GLB.
Jakie są trzy najbardziej pozytywne cechy Australa?
Po pierwsze komfort zawieszenia i siedzenia. Po drugie funkcje bezpieczeństwa, w tym napęd wspomagający kierowcę a po trzecie widoczność. W Australu mam wysoką pozycję za kierownicą, duże szyby i jak już wspomniałem duży tablet nawigacyjny Od siebie dodałbym jeszcze czwartą: stylistyka samochodu. Nadwozie ma sportowy, aerodynamiczny charakter z lekką nutą agresji.
Trzy największe wady Australa – z Twojego punktu widzenia?
Nie mogę nic Australowi zarzucić, ale gdybym miał je poprawić to w pierwszej kolejności dodałbym mu więcej werwy, aby sprawniej przyspieszał. Myślę, że wymagałoby to zastosowania większego lub inaczej dostrojonego silnika. Następnie uporządkowałbym funkcje przy kierownicy i dołożył panoramiczny dach. Jazda latem nocą z otwartym dachem oraz możliwość oglądania rozgwieżdżonego europejskiego nieba zwiększyłaby wrażenia z jazdy.
Czy inni kierowcy, przechodnie zwracali uwagę na Australa?
To mnie bardzo zaskoczyło! Przechodnie bardzo często przyglądali się Australowi. Nie tylko w mniejszych miejscowościach, na wsiach czy terenach wiejskich, ale nawet w większych miastach, takich jak Gdańsk czy Warszawa. Czy było to spowodowane konstrukcją samochodu, jego kształtem, a może matowym wykończeniem? Nie jestem pewien. Samochód na pewno prezentuje się dobrze i przyciąga uwagę.
Jak oceniłbyś hybrydowy układ napędowy o mocy 160 koni mechanicznych
Przez większą część jazdy wszystko było w porządku, zwłaszcza gdy korzystałem z pakietu asystentów kierowcy. Ale gdy próbowałem trochę przycisnąć auto, żałowałem, że nie ma większej mocy, ponieważ Austral trochę sprzeciwiał się ryczącym odgłosem.
Miałeś już okazję jeździć Citroenem C5 Aircross 2.0 HDi 180 KM – jak porównałbyś oba samochody?
Pod wieloma względami są to bardzo podobne samochody, zarówno jeśli spojrzymy na osiągi, jak i komfort. C5 Aircross bardziej nadawał się do pływania z relaksującymi prędkościami, z kolei Renault Austral do przygody.
Na koniec, jak oceniłbyś sposób jazdy polskich kierowców i sytuację w Polsce w porównaniu z tym, jak jeżdżą Australijczycy?
Na to pytanie trudno odpowiedzieć dlatego muszę zachować się dyplomatycznie. Jazda po Polsce miała swoje trudne momenty, zwłaszcza gdy nie wiadomo skąd pojawił się samochód jadący z dwukrotnie większą prędkością. Zdarzało się to często na zatłoczonych, wąskich drogach! Byłem bardzo zdziwiony, przecież kierowcy tych aut pokonywali bardzo niewiele, najwyżej 20, 50 metrów, a mimo to ryzykowali wypadkiem.
Ile kosztuje nowy Renault Austral? Zobacz polski cennik
Praktyka przekraczania prędkości i wyprzedzania wydaje się tak powszechna, że chyba nikt się tym nie przejmuje. Raz czy dwa próbowałem zrobić coś podobnego, ale szybko doszedłem do siebie. Po co ryzykować, skoro można tak niewiele zyskać?
Dlaczego kierowcy to robią? Zadawałem sobie wiele pytań, ale nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Może chcą przetestować swój samochód, może po prostu są sfrustrowani wąskimi drogami, a może ma to coś wspólnego z pewnego rodzaju manifestacją stresu, którego doświadczają kierowcy, gdy drogi mają wiele ograniczeń prędkości, przepisów i niewiele obwodnic, nie mam pojęcia. Pomimo wszystkich zwyczajów przekraczania prędkości na wąskich drogach, na szczęście nie widziałem żadnego wypadku!
Najnowsze komentarze
The Real Person!
The Real Person!