Renault Austral, nowy SUV marki, jeździ od ponad miesiąca w naszej redakcji. Kilka dni temu weryfikowaliśmy pracę zawieszenia. Do testów wybraliśmy jedne z najgorszych asfaltów w Polsce, w tym fragmenty nielubianej przez kierowców drogi 25, prowadzącej nad morze, które błagają o remont.
Droga krajowa 25 na odcinku od Bydgoszczy do Koszalina to w niektórych miejscach zmora kierowców ze sztywniejszymi zawieszeniami. Złośliwi mówią, że znajdują się tutaj odcinki, na których nie dają rady najlepsze plomby, które wypadają jedna po drugiej, najbardziej śpiące dziecko się obudzi a ból głowy prywatnego zestawu głośnomówiącego w postaci partnerki lub małżonki gwarantowany.
Rzeczywiście, Bóg i drogowcy zapomnieli chyba o DK25, zostawiając łatę na łacie, wiele nierówności i dziur. Widać to na poniższym zdjęciu, chociaż nie oddaje ono jeszcze pofalowania nawierzchni i dziur. Jak w takich warunkach sprawuje się Austral?
Zaskakująca dobrze. Chociaż zawieszenie nowego SUV-a Renault nie jest bardzo miękkie, to jednak skutecznie ten typ nawierzchni amortyzuje i filtruje a do kabiny docierają one w formie znacznie złagodzonej. Nie ma przy tym żadnych ruchów nadwozia a tym bardziej jego bujania. Auto pewnie trzyma się drogi, nawet duże nierówności nie powodują żadnego nerwowego zachowania. W kabinie panuje cisza. Pod tym względem samochód został dopasowany bardzo dobrze. Nie stwierdziliśmy też odrywania się kół, czy przesuwania tyłu pojazdu podczas szybkich przejazdów po pełnych nierówności zakrętach.
Austral nie ma tendencji do nadmiernych przechyłów i pod względem zawieszenia trudno mu cokolwiek zarzucić – chociaż nie ma (na szczęście!) charakterystyki sportowej, to oferuje bardzo dobry kompromis między potrzebą utrzymywania się w torze jazdy a komfortem. Jedyne co można by poprawić, to nieco większa sprężystość.
Francuscy inżynierowi wykonali kawał dobrej roboty, nawet jeśli nasi drogowcy starają się utrudnić nam jazdę samochodem.
Najnowsze komentarze