Po starcie nic nie wskazywało jednak na tak szczęśliwe zakończenie – Fernando Alonso zdołał jednak już na pierwszych okrążeniach przeskoczyć o trzy pozycje do przodu, na dwunaste miejsce, jednak wczorajszy pech w kwalifikacjach pozwalał sądzić, iż tylko cud może wprowadzić Hiszpana do punktowanej ósemki, nie mówiąc już o miejscu na podium.
Wszystko zmieniło się jednak po piętnastu okrążeniach, kiedy to dość groźnie wyglądającemu wypadkowi uległ Nelsinho Piquet. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa i klasyfikacja uległa totalnej reorganizacji. Pecha w tym wszystkim miał Robert Kubica – w samochodzie Polaka kończyło się już paliwo i musiał on zjechać do boksu, kiedy pit lane było jeszcze zamknięte. To kosztowało go karę dodatkowego 10-sekundowego postoju i spadek na dalekie miejsce w klasyfikacji.
Dużo szczęścia miał za to Fernando Alonso – Hiszpan zatankował tuż przed zamieszaniem na torze i powrócił na tor w czołówce. Na wysokie, czwarte miejsce awansował także w efekcie David Coulthard, jednak Szkot musiał cały czas odpierać ataki Lewisa Hamiltona. Niestety, bolid Red Bull-Renault ustępuje póki co osiągami autu McLarena i Coulthard po drugiej serii pit-stopów spadł aż na siódmą pozycję.
Pechowo wyścig zakończył się dla Marka Webbera. W bolidzie Australijczyka wystąpiła awaria i musiał on pożegnać się z dalszym udziałem w imprezie. Świetnym tempem podróżował natomiast nadal Fernando Alonso. Hiszpan cały czas notował świetne czasy, a kierowcy jadący przed nim w większości musieli odwiedzić jeszcze swoich mechaników. Fernando musiał jeszcze tylko wyrobić sobie wystarczająco dużą przewagę nad Nico Rosbergiem, aby po swoim drugim tankowaniu i zmianie opon powrócić na tor na pozycji lidera. Nie był to jednak przysłowiowy spacerek, bowiem kiedy wszystko wydawało się być poukładane, na tor po raz drugi wyjechał safet car. Wszystko za sprawą kolizji z barierą Adriana Sutila z Force India. W tym momencie cała stawka ścieśniła się i dość blisko za Alonso znajdował się jadący na trzeciej pozycji Lewis Hamilton.
Na szczęście, zaraz po restarcie Fernando zaczął się szybko oddalać od dwójki Rosberg-Hamilton i pozostało tylko trzymać kciuki za utrzymanie pozycji do końca wyścigu. Sztuka ta udała się i po raz pierwszy od Grand Prix Japonii w 2006 roku usłyszeliśmy podczas ceremonii dekoracji zwycięzców Marsyliankę oraz zobaczyliśmy uśmiechnięte twarze Flavio Briatore, a także samego zwycięzcy wyścigu. Tak szeroki i szczery uśmiech na ustach Fernando Alonso nie gościł nawet wtedy, kiedy zwyciężał on w wyścigach za kierownicą McLarena. To dużo mówi o atmosferze panującej wewnątrz zespołu.
Paradoksalnie, w dużej mierze do zwycięstwa Alonso w nocnym Grand Prix Singapuru przyczynił się jego kolega z zespołu, Nelsinho Piquet. Gdyby nie wypadek Brazylijczyka, prawdopodobnie Alonso miałby małe szanse na wdarcie się nawet do czołowej, punktowanej ósemki. Wymarzony cud się jednak zdarzył i kosztem jednego zawodnika, drugi kierowca mógł cieszyć się z upragnionego zwycięstwa. Jesteśmy pewni, że należało się ono Fernando Alonso, tym bardziej, że był to jego dwudziesty, jubileuszowy tryumf w F1.
Mamy nadzieję, że to nie koniec świetnych występów dwukrotnego Mistrza Świata w tym sezonie. Łyżką dziegciu w tej beczce miodu może być pechowy wyścigu w wykonaniu Roberta Kubicy. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa wypadł w fatalnym dla Polaka momencie, kiedy w jego BMW kończyło się już paliwo. Nie wątpimy, że gdyby nie to, dwójka darzących się wzajemną sympatią kierowców – Kubica i Alonso, stanęłaby razem na podium dzisiejszego wyścigu.
My tymczasem zostawiamy Was z wynikami dzisiejszego wyścigu oraz klasyfikacjami kierowców i konstruktorów:
Grand Prix Singapuru:
1. Fernando Alonso, Renault
2. Nico Rosberg, Williams-Toyota, +2.9 sek.
3. Lewis Hamilton, McLaren-Mercedes, +5.9 sek.
4. Timo Glock, Toyota, +8.1 sek.
5. Sebastian Vettel, STR-Ferrari, +10.2 sek.
6. Nick Heidfeld, BMW Sauber, +11.1 sek.
7. David Coulthard, Red Bull-Renault, +16.3 sek.
8. Kazuki Nakajima, Williams-Toyota, +18.4 sek.
9. Jenson Button, Honda, +19.8 sek.
10. Heikki Kovalainen, McLaren-Mercedes, +26.9 sek.
11. Robert Kubica, BMW Sauber, +27.9 sek.
12. Sebastien Bourdais, STR-Ferrari, +29.4 sek.
13. Felipe Massa, Ferrari, +35.1 sek.
14. Giancarlo Fisichella, Force India-Ferrari, +43.5 sek.
15. Kimi Räikkönen, Ferrari, +4 okr.
Klasyfikacja kierowców:
1. Lewis Hamilton, McLaren, 84
2. Felipe Massa, Ferrari, 77
3. Robert Kubica, BMW Sauber, 64
4. Kimi Räikkönen, Ferrari, 57
5. Nick Heidfeld, BMW Sauber, 56
6. Heikki Kovalainen, McLaren, 51
7. Fernando Alonso, Renault, 38
8. Sebastian Vettel, Toro Rosso, 27
9. Jarno Trulli, Toyota, 26
10. Timo Glock, Toyota, 20
11. Mark Webber, Red Bull, 20
12. Nico Rosberg, Williams, 17
13. Nelson Piquet Jr, Renault, 13
14. Rubens Barrichello, Honda, 11
15. Kazuki Nakajima, Williams, 9
16. David Coulthard, Red Bull, 8
17. Sebastien Bourdais, Toro Rosso, 4
18. Jenson Button, Honda, 3
– Adrian Sutil Force, India, 0
– Giancarlo Fisichella, Force India, 0
– Anthony Davidson, Super Aguri, 0
– Takuma Sato, Super Aguri, 0
Klasyfikacja konstruktorów:
1. McLaren, 135
2. Ferrari, 134
3. BMW Sauber, 120
4. Renault, 51
5. Toyota, 46
6. Toro Rosso, 31
7. Red Bull, 28
8. Williams, 26
9. Honda, 14
– Force India, 0
– Super Aguri, 0
Grzegorz Różycki
Najnowsze komentarze