Peugeot 308 1.6 GTi ma silnik benzynowy o mocy 200 KM. Auto jest dynamiczne i szybkie. Oto zapis wrażeń kilkudniowego testu i opinie kierowcy.
Takiego samochodu się raczej nie spodziewałem. GTi kojarzy się raczej ze sportem, z twardym zawieszeniem, nawet z dość bezkompromisowym podejściem do wyposażenia w co poniektórych przypadkach. Peugeot jednak, jak przystało na Francuzów, poszedł swoją drogą i skonstruował kompaktowy samochód, który nosi wprawdzie na klapie bagażnika trzy literki zapowiadające emocje, ale pozostał jednocześnie bardzo komfortowym towarzyszem codziennych podróży.
Do poproszenia Działu Prasowego Peugeot Polska o 308-kę GTi sprowokował mnie tak naprawdę test tego samochodu zamieszczony w numerze 9/2012 „Top Gear”. To tam bowiem stwierdzono, że zawieszenie nie sięga wyżyn, na jakie ten samochód wepchnął 200-konny silnik benzynowy. A pod maską auta pomrukuje oczywiście jednostka opracowana wspólnie przez PSA Peugeot Citroën oraz BMW. Jednostka, która napędzała parę innych testowanych przez nas samochodów. Bardzo przyjemny silnik zresztą.
Dlatego dzięki uprzejmości Pań z działu PR Peugeot Polska udało mi się jeszcze wcisnąć w jakiś termin, kiedy przedmiotowe auto jeszcze w parku prasowym było, i odebraliśmy czerwonego diabełka w dość anielskiej skórze. Bo na pierwszy rzut oka 308 GTi prezentuje się dość zwyczajnie. Owszem – podkreślono sportowe zapędy delikatnymi elementami stylistycznymi, ale w żadnym wypadku nie jest to samochód ostentacyjny w formie. To niemal zwykły pięciodrzwiowy hatchback idealnie pasujący do starego powiedzenia „wilk w owczej skórze”.
Auto wygląda ładnie, nawet elegancko, rzekłbym, ale dopiero po bliższym przyjrzeniu się zdradza co nieco ze swojego charakteru. Delikatny spojlerem nad tylną szybą, oksydowane felgi ze stopów lekkich, dyskretny znaczek „GTi” na drzwiach, podwójna, ale skromna końcówka wydechu… We wnętrzu kolejne detale – wyszyte na oparciach foteli logo „GTi”, metalowa wstawka z takim samym emblematem na dolnym ramieniu kierownicy, aluminiowe pedały. Wszystko stonowane, dyskretne, zero krzykliwości, ostentacji, napuszonej dumy. To, co istotne – ukryte, ale możliwe do pokazania, choć jedynie na postoju. Mowa oczywiście o silniku – 200-konnej jednostce benzynowej o pojemności skokowej niespełna 1.6 litra, która bardzo chętnie oddaje swoją moc i tylko pamiętać trzeba, by nad nią zapanować.
No właśnie. Peugeot 308 GTi, to samochód na pozór zwyczajny, o całkowicie analogicznej funkcjonalności, jak każda inny pięciodrzwiowy hatchback tego modelu. Pięcioro drzwi sprawia, że to auto dobrze spisze się w roli samochodu rodzinnego w niejednej podstawowej komórce społecznej ;-) całkiem przyzwoity bagażnik zapewni miejsce na spory bagaż, a w miarę normalny wygląd nie będzie kusił amatorów cudzej własności. Ale gdy włączycie zapłon, bagaże zaczną Wam podrygiwać w kufrze w rytm muzyki poruszone siłą subwoofera JBL, a krew w żyłach przyspieszy, by nadążyć za obrotami silnika, któremu czerwone pole zaczyna się co prawda przy 6.500 obr./min., ale zapewniam Was, że dobrze się wywiązuje z nałożonych nań obowiązków także poniżej tej wartości. A do tego czyni to na tyle przyjemnie, że zestaw audio możecie zechcieć wyłączyć. Owszem, nie ma tak wspaniałych efektów dźwiękowych, jak w przypadku Peugeota RCZ napędzanego tym samym silnikiem, ale najwyraźniej 308-ka GTi miała być samochodem bardziej wszechstronnym. I to się udało!
To samochód łączący w jednym ciele co najmniej dwie funkcje. Z jednej strony pozwala statecznemu ojcu rodziny przewieźć swój przychówek i małżonkę szanowną do miejsca przeznaczenia, a nawet zabrać dla nich jakieś ciuchy i inne potrzebne pakunki, a wszystko to odbędzie się ze sporą dozą komfortu. Z drugiej zaś 308-ka GTi pozwala szybko wrócić z miejsca, gdzie zostawiło się wspomnianą rodzinę i zająć się pracą ;-) No dobra, zająć się czymś innym. Bo 200-konny silnik zapewnia naprawdę fajne przyspieszenia, wysoką elastyczność i dużo przyjemności z jazdy, którą wzmacnia właśnie komfort podróży, wypływający nie tylko z wyposażenia. Ale ów komfort trochę kierowcę znieczula. Zawieszenie samochodu jest nastawione właśnie na przyjemne pokonywanie dróg, przez co rzeczywiście odstaje trochę od charakteru jednostki napędowej. Nie szalejcie więc za mocno w zakrętach mając taki samochód, bo nastawy „zawiasu” są zdecydowanie komfortowe, a nie sportowe. Silnik pozwala na więcej, niż zawieszenie, co skończyć się może wyleceniem z drogi. Rzekłbym więc, że Peugeot 308 GTi, to znakomity partner na autostrady, czy chociażby drogi krajowe, gdzie łuki profilowane są w sposób przemyślany i można je pokonywać ze spora prędkością bez żadnego ryzyka. Natomiast na kręte drogi to szybkie auto nadaje się niespecjalnie – zawieszenia nie konstruowano z myślą o ofensywnej jeździe w takich warunkach.
I właśnie tak należy ten samochód postrzegać – jako szybki, ale komfortowy pojazd o wysokim stopniu funkcjonalności wynikającym z pięciodrzwiowego nadwozia i całkiem przestronnego wnętrza. A podróże 308-ką GTi na pewno będą przyjemne dzięki bogatej liście wyposażenia i ekskluzywnemu wykończeniu wnętrza, w którym nie zabrakło skóry czy lakieru fortepianowego. O klimat dba dopracowane oświetlenie wnętrza w przyjemnym bursztynowym kolorze, a szklany dach pozwala to wnętrze doświetlić jeszcze mocniej, choć już oczywiście mniej dyskretnie.
Stanowisko „pracy” kierowcy, podobnie zresztą, jak fotel pasażera z przodu, przygotowano bardzo starannie. Świetne trzymanie boczne wygodnych foteli, podgrzewane siedziska, regulacja podparcia lędźwiowego (w obu fotelach!), to elementy wcale nieoczywiste w tym segmencie aut. Ergonomii rozmieszczenia instrumentarium trudno tu cokolwiek zarzucić – każdy miłośnik francuskich samochodów od razu poczuje się tu, jak w domu, a ci, którzy się przesiądą z innych aut może nie od razu zauważą, co gdzie jest, ale to tylko z powodu niewłaściwego rozmieszczenia przyrządów w innych samochodach ;-)
Zegary są czytelne, a ich podświetlenie nie razi. Trudno mi to było oddać na fotografii, ale w rzeczywistości jest przyjemniej.
Dobrze wyprofilowana kierownica, obszyta skórą, została wzbogacona o metalowe wstawki, choć ciekawy jestem, jak to będzie się zachowywało zimą, czy metalowe elementy nie będą nieprzyjemnie chłodne. Na szczęście to detale, więc da się też trzymać wieniec kierownicy w innym miejscu, choć istnieje też prostsze rozwiązanie – rękawiczki z delikatnej skórki. Bo choć ja nie lubię prowadzić w rękawiczkach, to zauważam zalety takiego działania. W przeciwieństwie do podróżowania w czapce, albo innym berecie, bez względu na materiał, z jakiego zostanie wydziergany ;-)
Wnętrze wykonano w przyjemnym stylu i choć deska rozdzielcza została wykonana raczej w ciemnej tonacji, to jednak ożywiono ją czy to konsolą środkową wykończoną tworzywem imitującym lakier fortepianowy, czy aluminiowymi wstawkami, tyleż licznymi, co eleganckimi. Dwustrefowa klimatyzacja obsługiwana jest standardowo, jak na Peugeota, zestaw audio gra całkiem dobrze, a nawigacja działa szybko i jest czytelna. Można przy tym dostosować wyświetlane przezeń informacje do własnych upodobań. Centrum audio wyposażone jest w twardy dysk, na który można zrzucić sporo skompresowanej muzyki i mieć ze sobą zawsze imponującą płytotekę. Mnie osobiście to średnio interesuje, bo nie korzystam z muzyki w formacie mp3 i podobnych, ale dla takich jak ja przewidziano jeszcze odtwarzacz CD/DVD. Dla bardziej młodzieżowo nastawionych kierowców ;-) wyposażono 308-kę GTi w złącze na kablach chinch (obsługujące również sygnał video). Naturalnie system audio obsługuje też łączność bezprzewodową Bluetooth®.
Auto według najnowszej specyfikacji ma oczywiście lampy LED do jazdy dziennej, co jest dziś praktycznie standardem w segmencie kompaktów. Te w Peugeocie, jak przystało w ogóle na koncern PSA, mają oczywiście oryginalny kształt i od razu widać, że to jedzie samochód francuski. Skrętne biksenony poprawiają bezpieczeństwo podczas manewrów, czy też jazdy krętymi drogami, a tylne lampy również są wyznacznikiem marki – zachodzą głęboko na tylne błotniki nadając sylwetce pojazdu jeszcze większej dynamiki. Styl więc to tradycyjny dla marki, ale niepozbawiony pewnej dozy indywidualizmu modelu.
Nie będę się tu rozpisywał na temat funkcjonalności, przestronności, czy tego typu rzeczy, bo poświęciliśmy już temu sporo miejsce testując „zwykłego” Peugeota 308, gdy auto to wchodziło na rynek. W niniejszym tekście chciałem podkreślić wyjątkowość napędu, wykończenia i wyposażenia wersji GTi, która wygląda wprawdzie niemal tak, jak zwykła 308-ka, ale jeździ zupełnie inaczej. To jednak auto nie dla każdego. Nie każdy fan szybkiej jazdy będzie z tego samochodu zadowolony. To raczej narzędzie do przyjemnego pokonywania sporych odległości w krótkim czasie, a nie auto na tor. Mi osobiście jednak jeździło się tym samochodem bardzo fajnie, bo na nienajlepszych wszak polskich drogach 308 GTi oferuje nadzwyczaj dużo komfortu, który popiera możliwością imponujących przyspieszeń oraz pozwalającym na szybką, a przy tym dość oszczędną jazdę benzynowym silnikiem. Silnikiem, w którym turbodziura nie istnieje, a średnie spalanie z przeszło 500 km wyniosło 8,5 l/100 km. To naprawdę znakomity wynik, bo nie jeździłem, jak niedowidzący emeryt w kapeluszu, ale bawiłem się cechami tego motoru z nieustająca przyjemnością.
Podsumowując – jeśli myślicie o biciu na torze kolejnych rekordów, popatrzcie choćby w stronę nieco mniejszego Citroëna DS3 Racing, albo również kompaktowego Renault Megane R.S. Peugeot 308 GTi jest przeznaczony raczej dla kierowcy, który już ma rodzinę, ale nie chce rezygnować z chwili przyjemności za kółkiem, a nie może z jakichś przyczyn mieć dwóch samochodów. To udany kompromis pomiędzy rozsądkiem, a skłonnością do szybkiej jazdy. A gdy już lekko przesadzicie, to ESP powinno wybawić Was z opresji. Tylko nie przesadzajcie za bardzo!!!
Dziękujemy firmie Peugeot Polska za użyczenie samochodu do testu.
tekst: Krzysztof Gregorczyk
zdjęcia: Krzysztof Gregorczyk, Ola Gregorczyk, Dominika Gregorczyk
Najnowsze komentarze