ERIC BOULLIER O GRAND PRIX SINGAPURU: „TO GRAND PRIX MOŻNA UZNAĆ ZA GWÓŹDŹ PROGRAMU FORMUŁY 1"
Porozmawiajmy o Grand Prix Włoch… Czy jesteś zadowolony z wyników zespołu?
Zaraz po starcie wydarzył się niefortunny wypadek, przez który Witalij odpadł z wyścigu. Nie mógł nic zrobić. Wielka szkoda, że nie miał okazji pokazać na co go stać. Zajął dobre miejsce podczas kwalifikacji, które dawało nam nadzieję na zdobycie punktów. Z drugiej strony, GP Włoch potwierdziło, że nasz samochód jest szybszy, co pozwala kierowcom zajmować wyższe pozycje. Witalij i Bruno przeszli do Q3, z czego bardzo się cieszymy. Bruno zaliczył kolejny udany występ. Na początku musiał ominąć bolidy, które brały udział w karambolu na pierwszym zakręcie. Osiągnięty przez niego wynik potwierdza jego możliwości.
Czy trudno było kierować zespołem w tym sezonie? Team borykał się z problemami, ale koniec końców udało mu się wyjść na prostą…
Nie było łatwo. Nie mogę powiedzieć, że wyzwania są zawsze miłe – mieliśmy problemy po wypadku Roberta i nie było nam łatwo. Z drugiej strony, lubię rozwiązywać napotkane na drodze problemy w sposób najbardziej korzystny dla zespołu. Radzenie sobie z trudnościami jest częścią mojej pracy. Na pewno się nie nudziłem!
Jak oceniasz obecny skład zespołu? Macie dwóch bardzo różnych kierowców, którzy doskonale uzupełniają się w układance, jaką jest team LRGP…
Moim zdaniem idealnie się uzupełniają. To dobrze dla zespołu, że każdy z nich ma inną osobowość. Witalij i Bruno są bardzo lubiani w teamie i poza nim.
Singapur to jedyny nocny wyścig w kalendarzu Formuły 1, na który wszyscy czekają z niecierpliwością. Jak bardzo F1 i GP Singapuru potrzebują siebie nawzajem?
Singapur stał się jedną z najważniejszych imprez wyścigowego sezonu – każdy chce tam być, by oglądać na żywo Grand Prix. To widowiskowe wydarzenie, zresztą świetnie zorganizowane. Od kilku lat gromadzi tłumy widzów, bo GP Singapuru to wielka impreza biznesowa. Dobrze, że jest nocny wyścig, podczas którego funkcjonujemy zgodnie z brytyjskim czasem letnim i czasem środkowoeuropejskim. Wszystkie zespoły bardzo lubią Singapur i wszyscy z niecierpliwością czekają na występ na tamtejszym torze wyścigowym, bo zawsze wita nas tam miła i przyjazna atmosfera. Powiem wprost – wszyscy kochamy Grand Prix Singapuru.
JAMES ALLISON O GRAND PRIX SINGAPURU – „POMYŚLNY WYNIK TEGO WYŚCIGU BĘDZIE OZNACZAĆ, ŻE NASZ SAMOCHÓD SPRAWDZA SIĘ NA TRZECH RÓŻNYCH RODZAJACH TORÓW”
James nie ukrywa, że podczas dwóch ostatnich wyścigów jego zespół zrobił spore postępy, ale jak sam tłumaczy Singapur jest dla teamu kompletnie innym wyzwaniem.
Czy występ w Monzie potwierdził, że zespół pokonał trudności i wyszedł na prostą?
Nie był to rewelacyjny występ, ale na pewno utrzymaliśmy przyzwoity poziom. Podczas dwóch kolejnych wyścigów nasze samochody jechały w lepszym tempie niż podczas ostatnich Grand Prix, co utwierdza nas w przekonaniu, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Czy Bruno oswoił się już z R31 jako kierowca wyścigowy?
Na przestrzeni ostatnich lat, wiele obiecujących karier w Formule 1 rozpoczęło się właśnie w połowie sezonu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, Bruno nie miał wcześniej żadnych możliwości trenować w podobnych warunkach do tych, jakie panują podczas Grand Prix. Za kierownicą R31 zaliczył zaledwie jedną sesję testową przed rozpoczęciem sezonu. Z tego właśnie powodu jego debiut z Spa, a potem występ w Monzie zrobił na całym teamie bardzo duże wrażenie.
Singapur stawia przed zespołami zupełnie innego rodzaju wyzwania – jak wyglądają przygotowania do tej niezwykłej imprezy?
To niesamowite uczucie jechać przez pół świata, by znaleźć się w strefie czasowej, która odpowiada brytyjskiemu czasowi letniemu. Temperatura na torze zaczyna gwałtownie spadać po zachodzie słońca, czyli jest dokładnie odwrotnie niż w Europie, gdzie sesja poranna jest chłodna, a ciepło robi się dopiero po południu. Wyścig odbywa się przy sztucznym oświetleniu, bolidy są ustawiane pod maksymalną siłę docisku i dużą siłę hamowania. Dodatkową atrakcją imprezy są nietypowe nierówności nawierzchni.
Czego obawiacie się podczas wyścigu? Istnieje pogląd, że R31 może nie radzić sobie tak dobrze podczas Grand Prix Singapuru, jak w Japonii czy Korei…
Nie zaliczyliśmy udanych występów w Monako i na Węgrzech i pod pewnymi względami tor w Singapurze przypomina te obiekty. Uważam jednak, że udoskonaliliśmy nasz bolid i mamy w zanadrzu więcej atutów opracowanych z myślą o Singapurze. Niemniej, muszę przyznać, że mam pewne obawy. Z drugiej strony, jeśli będzie to udany dla nas wyścig, to mamy duże szanse dobrze pojechać podczas pięciu kolejnych imprez, bo będziemy mieć na koncie dobre wyniki zdobyte na trzech różnych rodzajach torów.
WITALIJ PIETROW O GRAND PRIX SINGAPURU – „W ZESPOLE PANUJE BARDZO DOBRY NASTRÓJ”
Nie miałeś szczęścia we Włoszech, ale jak oceniasz cały wyścig?
W.P.: W ubiegły weekend zrobiliśmy kolejny krok naprzód. Poprawiliśmy ustawienia bolidu i zajęliśmy siódme i dziesiąte miejsce podczas kwalifikacji, co jest dużym powodem do zadowolenia. W teamie panują teraz bardzo dobry nastrój! Podczas wyścigu mieliśmy po prostu pecha, ale to nieodłączny element sportu. Vitantonio (Liuzzi) zrozumiał swój błąd, a my nie mamy do niego żalu, bo podczas weekendu wyciągnęliśmy konstruktywne wnioski. Wśród członków ekipy panuje teraz ogromny optymizm.
Kolejnym przystankiem jest Singapur – czy dla Ciebie to jest wyjątkowy wyścig?
W.P.: Grand Prix Singapuru jest nietypową imprezą, bo ścigamy się w nocy i śpimy w ciągu dnia, a to wymaga, abyśmy przestawili trochę nasz zegar biologiczny i przygotowali się do nocnego wyścigu! W ramach przygotowań, kierowcy muszą spędzić dużo więcej czasu na świeżym powietrzu. Z tego powodu lecę do Singapuru już w poniedziałek, by mieć kilka dni na przystosowanie się do panujących w Azji warunków.
Czy lubisz tory uliczne?
W.P.:Tak, i to bardzo. Lubię tory, które wymagają od kierowcy maksimum koncentracji i bezbłędnej jazdy. Nie muszę dodawać, że nie jest to łatwy tor. Ważny jest na nim dobry napęd, o czym przekonaliśmy się kiedyś na własnej skórze. Jesteśmy pewni, że ten element zostanie poprawiony, bo dobrze ustawimy bolid na kwalifikacje. Na trasie wyścigu znajdują się 23 bardzo trudne zakręty, ale cieszę się, że znów będę ścigać się w Singapurze i mam nadzieję, że poprawię mój zeszłoroczny wynik.
Jakie są najważniejsze elementy ustawienia bolidu?
W.P.: Przede wszystkim przyczepność i trakcja. Nawierzchnia toru jest wyboista, samochód często na niej podskakuje i bardzo łatwo blokują się koła, czego musimy wystrzegać się w tym roku.
Czy zespół zaplanował specjalne przygotowania, które mają na celu lepszą aklimatyzację kierowców do wysokiej temperatury i wilgotności powietrza podczas wyścigu?
W.P.: Nie sądzę, aby istniała prosta recepta na przygotowanie się do tego wyścigu. Będziemy ścigać się w podobnych warunkach, jak w Malezji, których nie możemy odtworzyć w Anglii! Podoba mi się pomysł, że będę ścigał się nocą i spał za dnia – dzięki temu pewnie dobrze się wyśpię! Aby dobrze się przygotować się do imprezy, przylecimy do Singapuru z dużym wyprzedzeniem i przeznaczymy kilka dni na aklimatyzację. Dotyczy to wszystkich teamów, a więc nie obawiam się wyścigu.
BRUNO SENNA O GP SINGAPURU – „W KAŻDĄ SOBOTĘ PO KWALIFIKACJACH NASZE NAZWISKA POWINNY POJAWIAĆ SIĘ W PIERWSZEJ DZIESIĄTCE”
Ostatnio Twoje życie obfituje w przełomowe wydarzenia – zadebiutowałeś w barwach teamu LRGP, zdobyłeś pierwsze punkty w Formule 1 – czego możemy się jeszcze spodziewać?
B.S.: Trudno powiedzieć. Zespół robi duże postępy, a ja stopniowo oswajam się z bolidem i całym teamem. Jest jeszcze kilka obszarów, nad którymi muszę popracować – muszę lepiej poznać R31 od strony technicznej i udoskonalić kilka aspektów mojego stylu jazdy, bo tutaj nie wszystko gra w 100%. Zbieram wszystkie informacje, jakie mogę zgromadzić podczas wyścigowego weekendu i mam nadzieję, że jako zespół będziemy nadal zdobywać punkty i zajmować miejsca w pierwszej dziesiątce podczas kwalifikacji. Powinno być o nas głośno po kwalifikacjach w każdą sobotę po południu. Mam też nadzieję, że kiedy w pełni oswoję się z bolidem, będę wyżej punktować dla zespołu.
Czy dotarło już do Ciebie, że jesteś kierowcą wyścigowym zespołu LRGP?
B.S.: Tak, i dobrze o tym pamiętam! Bardzo dobrze czułem się w Monzie, bo miałem już na koncie jeden występ. Poza tym, miałem okazję kilkakrotnie jeździć R31 w pierwszej połowie roku. Z drugiej strony, nigdy wcześniej nie startowałem w wyścigu obok innych zawodników, którzy dobrze znają możliwości swoich samochodów. Kiedy ja dołączyłem do teamu, wszyscy z nich doskonale wiedzieli na co ich stać. To naturalne, że wszystko jest dla mnie nowe. Przed Monzą tylko raz brałem udział w kwalifikacjach, które były bardzo trudne. Dużo nauczyłem się podczas samego wyścigu, który sprawił mi wiele przyjemności i przyniósł mi całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę perturbacje na pierwszym zakręcie. Grand Prix Włoch pokazało, że mamy dobry samochód, a zespół przyjął trafną strategię – to dwie rzeczy, które napawają nas optymizmem.
Co stanowi dla Ciebie największą trudność na nowym stanowisku?
B.S.: Bardzo trudno było mi przyzwyczaić się do nowych opon. Kiedy zaczął się tegoroczny sezon wszyscy mówili tylko o nowych oponach, ale tak jak w życiu, łatwość przychodzi z wprawą. Nie jest łatwo wykorzystać pełen potencjał opon Pirelli – to wymaga wielu godzin nauki, ale jak widać, nowe ogumienie daje kierowcy duże możliwości. Mam nadzieję, że dogram wszystkie elementy przez kolejnymi wyścigami.
Porozmawiamy teraz o Grand Prix Singapuru, które jest rozgrywane nocą. Jak zmieni się Twoje podejście?
B.S.: Singapur będzie dla mnie prawdziwą próbą. To impreza, która dość niedawno zagościła w kalendarzu Formuły 1 i całkowicie nowe dla mnie doświadczenie. Wykorzystanie pełnego potencjału bolidu będzie dla mnie sporym wyzwaniem, ale jestem optymistą. Mam nadzieję, że będę mógł zrewanżować się zespołowi zdobywając dla niego kolejne punkty. Przyjmę podobne podejście, jak podczas Grand Prix Włoch – chcę zaliczyć jak najwięcej okrążeń podczas treningu i przejść do trzeciej rundy kwalifikacji. Singapur to także trudny tor – znajduje się na nim cała masa zakrętów. Trzeba być maksymalnie skoncentrowanym, by nie popełnić żadnego błędu i jako kierowca pokazać swoją klasę. Równie dużym wyzwaniem jest dobre ustawienie bolidu. Sam wyścig jest bardzo wyczerpujący fizycznie, bo odbywa się przy wysokiej wilgotności powietrza, a pokonywanie kolejnych wiraży wymaga olbrzymiej precyzji. Ponieważ Grand Prix jest rozgrywane nocą, kierowca widzi na torze oświetlone i zacienione fragmenty nawierzchni – jego wzrok musi się przyzwyczaić. Poza tym, podobnie jak przed Grand Prix Malezji, wszystkie ekipy przylatują do Singapuru z dużym wyprzedzeniem, aby mieć czas na aklimatyzację. Kiedy dotrzemy na miejsce, będziemy w strefie czasowej, która odpowiada brytyjskiemu czasowi letniemu. Godziny wszystkich sesji zostały tak ustawione, by nie zaburzyć naszego zegara biologicznego! Jestem pewien, że czeka nas dobra zabawa i nieco nietypowy wyścigowy weekend.
źródło: Lotus Renault GP
Najnowsze komentarze