Prezydent Francji Emmanuel Macron planuje zainwestować 4 miliardy euro na rozwój przemysłu samochodowego. Pieniądze te będą mogły zostać wydane przez koncerny Stellantis i Renault wyłącznie na rozwój aut elektrycznych i transport publiczny.
Pomoc ta przychodzi w momencie, gdy oba koncerny borykają się z wieloma problemami, związanymi ze skutkami COVID-19 w tym z brakiem części i podzespoły elektronicznych. Renault i Stellantis mają w ten sposób przyspieszyć rozwój czystych napędów i skuteczniej konkurować z amerykańskimi oraz chińskimi producentami.
Zobacz: Renault Zoe liderem aut elektrycznych w 2020 roku
Prezydent Francji, Emmanuel Macron, ogłosił w zeszłym tygodniu plan Francja 2030, który ma nakierować francuski przemysł na innowacyjne obszary takie jak zielona energia, półprzewodniki, robotyka oraz samochody elektryczne. Macron chciałby, aby do 2030 roku na rynku pojawiły się dwa miliony francuskich samochodów elektrycznych oraz hybryd. „Musimy skupić się na przełomowych technologiach innowacyjnych w nowych pojazdach” – powiedział prezydent Francji.
Zobacz: Ultrakomfortowy Citroen C4. Zobacz test
Decyzja ta przychodzi w bardzo dobrym momencie. Zarówno Stellantis, będący właścicielem takich marek jak Citroën, DS, Fiat, Opel i Peugeot, jak i Renault, mają kłopoty z powodu braku części i podzespołów. Rządowe pieniądze mogą pomóc utrzymać miejsca pracy oraz wesprzeć szybszy rozwój projektów nowych samochodów. Francuski rząd chce przy tym rozszerzyć programy dotacyjne dla czystego transportu, co zmniejszy barierę cenową dla klientów. Dzisiaj auta elektryczne nadal postrzegane są na rynku jako drogie.
W Polsce funkcjonuje program dopłat pod nazwą Mój Elektryk. W zależności od sytuacji rodzinnej można liczyć na dotację w wysokości między 18 a 27 tysięcy złotych.
źródło: Forbes
Najnowsze komentarze