Wczorajsze Grand Prix Węgier w F1 nie było miłe dla kibiców zarówno zespołu Alpine, jak i tych, którzy wspierają zespół Alfa Romeo F1 Team Stake. Przyjrzyjmy się, dlaczego ekipa, która tak dobrze wypadła w kwalifikacjach, wyjeżdża z Węgier bez żadnego dorobku punktowego.
Zespół Alfa Romeo F1 Team Stake przeszedł niemal od euforii po sobotnich dobrych kwalifikacjach do mało radosnych wyników wyścigu o Grand Prix Węgier. W sobotę Valtteri Bottas mógł się cieszyć z siódmego miejsca startowego, a Zhou Guanyu ze startu z trzeciej linii (piąty czas kwalifikacji!), co kompletnie nie zostało wykorzystane podczas wyścigu.
Zhou Guanyu, startujący z piątej pozycji, miał problem z układem hamulcowym, a w czasie startu zdławił silnik, w efekcie czego Chińczyk stracił wiele pozycji na pierwszym okrążeniu i dodatkowo otrzymał karę pięciu sekund za niefortunne zderzenie z Danielem Ricciardo (co z kolei spowodowało uderzenie przez Australijczyka w jeden z francuskich bolidów, ten zaś uderzył w drugie A523, co ostatecznie wyeliminowało obu kierowców Alpine już na pierwszym okrążeniu), aż wreszcie dojechał do mety na 16. miejscu.
Problemy dotknęły również jego kolegę z zespołu, Valtteriego Bottasa, który również stracił pozycję, po czym ciężko walczył o powrót do punktowanej dziesiątki, ostatecznie zajmując 12. miejsce.
Ta nieszczęśliwa niedziela na torze Hungaroring dla Alfa Romeo F1 Team Stake jest już jednak za nami. Zespół wyjeżdża z Węgier i przegrupuje się teraz analizując wczorajsze wydarzenia, jednocześnie szykując się do zmagań na legendarnym torze Spa-Francorchamps. Będzie to oraz ostatni wyścig przed letnią przerwą Formuły 1.
POWIEDZIELI
Alessandro Alunni Bravi, przedstawiciel zespołu
„Po sobotnich dobrych wynikach w kwalifikacjach jesteśmy oczywiście rozczarowani, że nie udało nam się zamienić dobrych pozycji startowych obu samochodów na podwójne punkty na mecie; takich okazji nie można przegapiać, więc będziemy musieli właściwie przeanalizować, co poszło nie tak w wyścigu. Samochód Zhou miał problem z zarządzaniem hamulcami podczas procedury startowej, co ostatecznie zagroziło nie tylko jego wyścigowi, ale obu naszym kierowcom. Zhou stracił 11 pozycji tuż przed pierwszym zakrętem, a następnie uderzył Ricciardo podczas hamowania, za co otrzymał pięciosekundową karę, która została wykonana podczas jego pierwszego pit stopu. Valtteri musiał na starcie unikać Zhou, tracąc w ten sposób ważne pozycje, których nie udało mu się odzyskać. Wszystko to sprawiło, że oba samochody od samego początku znajdowały się poza pierwszą dziesiątką: próbowaliśmy odzyskać siły stosując agresywną strategię, zmieniając wcześniej opony ze średnich na twarde i próbując podciąć bolidy przed nami, ale ostatecznie nie mieliśmy wystarczającego tempa, aby wspiąć się z powrotem do pierwszej dziesiątki. Dzisiejszy wynik jest niepokojący dla zespołu, ale jest co najmniej jeden duży pozytyw z weekendu: nasze ogólne wyniki poprawiły się w porównaniu z poprzednimi wyścigami i musimy zabrać to ze sobą, udając się do Spa w przyszłym tygodniu, na ostatni wyścig przed wakacyjną przerwą”.
Valtteri Bottas, kierowca
„Mieliśmy dobrą szansę, aby zamienić mocne kwalifikacje na punkty, ale niestety nasz wyścig został skompromitowany na pierwszym okrążeniu, tuż po starcie. Zhou, który jechał przede mną, miał problemy ze zarządzaniem układem hamulcowym, więc musiałem go ominąć, tracąc trochę rozpędu. Do tego wszystkie auta startujące na miękkich oponach szybko nas wyprzedziły. Ogólnie rzecz biorąc, nasze tempo nie było tak dobre jak wczoraj i tak naprawdę nie pozwoliło nam wspiąć się z powrotem do punktowanej dziesiątki. Jest coś pozytywnego, co zabierzemy ze sobą do Belgii: odblokowaliśmy coś więcej z naszego pakietu w sobotę, więc zdecydowanie był tam potencjał i będziemy dążyć do tego, aby to wykorzystać. Oczywiście Spa będzie zupełnie innym torem, ale w tym tygodniu będziemy ciężko pracować, aby znaleźć odpowiednią konfigurację do dalszych postępów i od razu się odbić”.
Zhou Guanyu, kierowca
„Emocje po sobotnich wynikach wywróciły się do góry nogami i nie można zaprzeczyć, że niedziela była bardzo rozczarowująca. Musimy jeszcze zebrać wszystkie informacje o tym, co dokładnie działo się na starcie: jechałem na pełnych obrotach, a potem nagle coś poszło nie tak i musiałem powtórzyć całą procedurę, aby zrobić dobry start. Zbadamy to, aby uniknąć powtórzenia tego w przyszłości. Po tym momencie nasz wyścig dobiegł końca: byliśmy na końcu stawki i nie mieliśmy zbyt wielu szans na powrót. Pozytywną rzeczą, którą można wynieść z tego weekendu, było dobre wrażenie po występie w kwalifikacjach, z obydwoma samochodami w Q3, jako potwierdzenie, że ulepszenia, które wprowadziliśmy na Silverstone, posuwają nas we właściwym kierunku i istnieje dalszy potencjał do odblokowania. Miejmy nadzieję, że idąc dalej, będziemy bardziej konkurencyjni przez cały weekend. Przeniesiemy ten impet na Spa, starając się szybko odbić i zbudować impet, który mieliśmy w sobotę”.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Alfa Romeo / Stellantis
Najnowsze komentarze