Niesamowity pomysł wpadł do głowy komuś w brazylijskim Citroënie. Dla uczczenia jakże nieokrągłej 11. rocznicy wprowadzenia w tym kraju do produkcji modelu C3 postanowiono odszukać najstarszy egzemplarz takiego auta wyprodukowany w Porto Real. W tym czasie wyprodukowano tam przeszło 330.000 egzemplarzy tego modelu.
Już po trzech dniach od ogłoszenia całej akcji objawił się zwycięzca. Wskazała go córka, Manuela Oristanio, której ojciec wciąż posiada kupionego przed jedenastoma laty Citroëna C3. Był to 87. wyprodukowany w Porto Real egzemplarz tego auta. Co z poprzednimi osiemdziesięcioma sześcioma? Nie wiadomo – nie zgłosili się.
Marccelo Oristanio kupił swoją Cytrynkę w lipcu 2003 roku, otrzymując jeden z pierwszych seryjnych egzemplarzy modelu wyprodukowanego w Brazylii. Do dziś ma fakturę zakupową na ten samochód! Ale fakt, że po trzech dniach akcji został zgłoszony ten samochód jeszcze nie przesądzał sprawy. Wyszukiwanie trwało bowiem dwa miesiące i dopiero przy sprawdzaniu okazało się, że C3-ka pana Oristanio faktycznie zjechała z taśmy produkcyjnej 7. kwietnia 2003 roku, a w dodatku wciąż pozostaje w tych samych rękach! Co więcej – właściciele są z niego wciąż bardzo zadowoleni. „To nasz rodzinny bohater. Wiozłem nim do szpitala moją żonę, kiedy rodziła się nasza najmłodsza córka Helena. Nieraz też wykorzystywaliśmy ten samochodzik w roli ciężarówki” – wspomina Marccelo Oristanio. Samochód na dobre wrósł w rodzinę, polubił go też pies państwa Oristanio, któremu szczególnie posmakowała dźwignia zmiany biegów…
Co jednak dalej z najstarszą znalezioną „Ce-trójką”? Citroën wypożyczył samochód od rodziny Oristanio, ale nie zdradził, w jakim celu. Specjaliści wymienili wszystkie zużyte elementy, w tym wspomnianą dźwignię zmiany biegów, odnowili całe auto łącznie z lakierem i wymianą tapicerki, ale praktycznie nie dotknęli się do silnika – motor mający przebieg 140.000 km nie wymagał żadnych ingerencji serwisowych. „Samochód był w bardzo dobrym stanie, wystarczyło wymienić tylko części ulegające zużyciu” – powiedział Eduardo Grassiotto, dyrektor sprzedaży Citroën do Brasil.
Renowację samochodu przeprowadzono w zakładzie Le Mans w Osasco. To duże, siedemsettysięczne miasto w stanie São Paulo. Prace pochłonęły około 50 roboczogodzin, ale efekt jest znakomity.
„Teraz rodzina Oristanio spokojnie może jeździć tym autem przez następnych 11 lat” – żartuje Alexander Greif, manager w dziale marketingu brazylijskiego Citroëna.
Faktem jednak jest, że właściciel nosił się od pewnego czasu z zamiarem sprzedania tego samochodu i przesiadki na nowe C3. Kiedy zespół marketingu Citroëna skontaktował się z panem Oristanio, ten spodziewał się oferty na zakup nowego auta, a nie totalnej rewitalizacji dotychczasowego. Po odnowieniu samochodu żona pana Oristanio, Vanessa, stwierdziła jednak, iż „nie ma mowy o zmianie samochodu, ten zostaje z nami!”. To jednak niepełna prawda. Fakt – odnowione C3 pozostanie w rodzinie. Ale jednocześnie Marccelo Oristanio, w uznaniu jego przywiązania do samochodu, otrzymał propozycję zakupu nowego C3 ze znaczącym upustem. Rodzina już postanowiła, że będzie nim jeździła Manuela, najstarsza córka, która zgłosiła ich auto do konkursu. Rodzice zaś wciąż będą użytkować swoje pierwsze C3.
KG; media: Citroën do Brasil
Najnowsze komentarze