W obliczu takich sytuacji łatwo zdajemy sobie sprawę z tego, w jak fasadowym kraju żyjemy. Widzimy piękne ściany, wspaniałe portale wejść różnych instytucji, a za tymi fasadami kryje się pustka. Płacimy ogromne pieniądze na utrzymanie rzeszy nierobów i nieudaczników w urzędach, beztrosko pijących sobię kawkę od rana, a kiedy przychodzi czas próby nie możemy na nich liczyć. Wczorajsze tłumaczenia o braku widzialności opadów na radarze a później nieudolne tłumaczenie, że piaskarki nie mogły dojechać z uwagi na korek brzmią tak naiwnie, że mało kto się na to nabiera.
Internauci, żywo komentujący wydarzenia na kilku portalach informacyjnych, mieli gotowe rozwiązania: "nie można dojechać główną ulicą bo jest korek? To ruszyć dupy i podjechać z boku, każdy worek piasku na ramię i łopatę. Posypiecie wiadukt piaskiem i będzie można jechać" pisał "wqrwiony kierowca". Inny komentowali kompletny brak sensu sypania solą, w sytuacji gdy ciągle pada śnieg. A urzędnicy, spokojnie siedząc w swoich biurach, wymyślali kolejne tłumaczenia.
Śnieg padał 20 minut. Utrudnienia komunikacyjne trwały ponad sześć godzin – do późnego wieczora. Kto zwróci kierowcom stracony czas i paliwo, zmarnowane w korkach?
Może ten co odpowiada za stan dróg w mieście stołecznym?
Najnowsze komentarze