Coraz mniejsze silniki w samochodach, coraz większe moce z litra pojemności. Dlaczego tak się dzieje? Winni jesteśmy my… sami. Chcemy coraz lepszych i tańszych samochodów. Producenci słuchają głosu rynku i budują je dla nas.
Zacznijmy od raportu firmy Frost & Sullivan, która przewiduje, że do roku 2018:
– więcej niż połowa nowych sprzedanych samochodów z silnikiem benzynowym w Europie będzie miała pojemność mniejszą niż 1.2 litra,
– samochody z silnikiem benzynowym o pojemności mniejszej niż jeden litr potroją swój udział rynkowy i będą stanowić co najmniej 16% rynku,
– tylko 5% samochodów będzie miało 2-litrowy silnik benzynowy
Dlaczego tak się dzieje?
Po pierwsze pieniądze
Koszt jest podstawą projektowania samochodu. I na każdym etapie producent dba o to, by ten koszt był możliwie jak najniższy, przy zachowaniu odpowiednich norm technologicznych. Nie znaczy to, że samochód projektują księgowi, jak mawiają złośliwi. Raczej chodzi o to, by za określoną kwotę wyprodukować jak najlepszy pojazd. Dlatego opracowywane są coraz mniejsze jednostki napędowe, bo ich koszt wyprodukowania jest niższy.
Po drugie postęp technologiczny
Nowoczesne materiały, precyzyjne metody produkcyjne, lepszy wtrysk paliwa, sprężarki – to wszystko powoduje, że mniejszy silnik osiąga parametry silnika większego, a przy tym może zużywać mniej paliwa i emitować mniejsze zanieczyszczenia. Producenci już w tej chwili są w stanie produkować duże moce z litra, a od niedawna zdolności silników spalinowych są wspomagane przez silniki elektryczne. Hybrydy stają się coraz popularniejsze.
Po trzecie waga
Silnik o mniejszej pojemności jest lżejszy. A ograniczenie wagi to jeden z priorytetów producenta. Lżejszy samochód ma lepsze przyspieszenie, zużywa mniej paliwa, lepiej zachowuje się na drodze, ponieważ waga silnika wpływa m.in. na położenie środka ciężkości samochodu. Oczywiście nie sam silnik stanowi o całkowitej wadze samochodu, ale każdy kilogram zdjęty z jednostki napędowej daje sporo korzyści.
Po czwarte zużycie paliwa
Czy chcemy czy nie, mniejszy silnik oznacza też mniejsze zużycie paliwa, chociaż nie w każdej sytuacji i nie w każdym zastosowaniu.
Po piąte unifikacja
Producenci dążą do tego, by produkować jak najmniej zróżnicowanych części, bo to oznacza dalszą redukcję kosztów. Już powstają albo powstaną za chwilę trzycylindrowe silniki, które mają bardzo dużo wspólnych części dla odmiany benzynowej i na ropę (ponad 50%).
Po szóste ekologia
Regulacje ekologiczne wymuszają na producentach obniżanie emisji dwutlenku węgla. A to także koszt, choćby związany z koniecznością stosowania lepszych katalizatorów.
Po siódme pieniądz musi krążyć w przyrodzie
Ta rzadko poruszana przez producenta cecha samochodu to jego czas użyteczności. Samochody są konstruowane w ten sposób, aby po jakimś czasie należało coś w nich wymienić, a jeszcze później wymienić całe auto na nowe. Gdyby czysto teoretycznie jakaś firma wypuściła wieczny pojazd, który nigdy się nie zużywa i nie psuje, to w zasadzie po nasyceniu rynku nie zarobiłaby na swoje utrzymanie.
Nieduży silnik ma określoną trwałość i mimo zastosowania nowoczesnych technologii po jakimś czasie będzie wymagał naprawy, a być może wymiany na nowy. Czy związku z tym producenci powinni wprowadzić wskaźnik, który określałby czas przydatności do użycia? Bronią się, mówiąc (i mają tu trochę racji), że wszystko zależy od sposobu użytkowania jednostki napędowej.
Duży czy mały?
Podsumowując, na razie miłośnicy dużych silników muszą się pogodzić z myślą o zmniejszaniu pojemności jednostek napędowych i dbać o swoje auta, by jak najdłużej móc się cieszyć dużą jednostką napędową. Bo małe silniki nie są dla wszystkich. I warto o tym pamiętać.
Najnowsze komentarze