Kanadyjski tor nazwany imieniem słynnego kierowcy wyścigowego pochodzącego z tego właśnie kraju (aktualnie w Formule 1 ściga się syn Gillesa – Jacques) gości „latający cyrk Formuły 1” od roku 1978. Gilles Villeneuve zwyciężył zresztą w pierwszej rozgrywanej tu eliminacji. Tor jest malowniczo położony, pozwala przy tym na osiąganie wysokich prędkości (sięgających nawet 330 km/h), ale ma też parę trudnych miejsc, do których należy przede wszystkim tzw. Wall of Champions – Ściana Mistrzów. To betonowa granica toru na wyjściu z szykany stanowiącej ostatni zakręt toru. Także w tym roku Ściana Mistrzów wyeliminowała jednego z kierowców – na szczęście nie był to zawodnik teamu Renault ;-)
Kierowcy Renaulta zwyciężali w historii Grand Prix Kanady tylko trzykrotnie. Po raz pierwszy na najwyższym podium stanął Thierry Boutsen w roku 1989. Jechał dla słynnego teamu Williams-Renault. Cztery lata później zwyciężył jadący dla tej samej stajni Alain Prost. W 1996 roku ponownie najwyższe podium zdobył kierowca Williams-Renault – Damon Hill. I tak na kolejne zwycięstwo przyszło nam czekać dziesięć lat, z których kilka przypadło na okres nieobecności Renaulta w Formule 1.
Ale wróćmy do dzisiejszego wyścigu. Jak mogliście poczytać wczoraj Fernando Alonso w pięknym stylu wywalczył pole position do dzisiejszej Grand Prix. Jako jedyny zszedł poniżej 75 sekund, a radość teamu Renaulta była podwójna, bo drugie miejsce startowe zdobył drugi kierowca żółto-niebieskich bolidów – Giancarlo Fisichella.
Od chwili startu w wyścigu prowadził Alonso. Jedynym kierowcą, który wciąż dosłownie trzymał się jego tylnego zderzaka, był zawodnik McLarena – Kimi Räikkönen. Cała reszta stawki bardzo szybko się rozciągnęła i do prowadzącej dwójki traciła po kilkunastu okrążeniach już ponad 16 sekund.
Startujący z drugiej pozycji Giancarlo Fisichella był winny falstartu. Został za to ukarany przejazdem przez strefę serwisową, choć i tak na skutek swojego błędu przy starcie – od razu utracił wywalczoną w klasyfikacji pozycję na rzecz Kimiego Räikkönena. Przejazd karny był przyczyną utraty dwóch kolejnych lokat w klasyfikacji – Fisico jechał dodatkowo za Trullim i Schumacherem. Potem odzyskał czwartą pozycję, ale niestety nie był w stanie zaatakować miejsca na podium.
Pod koniec wyścigu, po wypadku Jacquesa Villeneuve’a, na tor wyjechał safety car. Efektem było znaczące zmniejszenie przewagi Alonso nad Räikkönenem – z blisko pół minuty do dosłownie 5 sekund. Räikkönen dodatkowo miał problemy na przedostatnim okrążeniu i ostatecznie uległ Schumacherowi.
Powtórzmy więc – Alonso prowadził praktycznie przez cały wyścig i zwyciężył w Grand Prix Kanady. Drugi kierowca Renaulta – Giancarlo Fisichella – zajął czwarte miejsce. Gratulujemy!
KG
Najnowsze komentarze